Elektronizacja dróg ma usprawnić ruch i poprawić bezpieczeństwo
Czy utknęliście kiedyś w ogromnym korku na autostradzie spowodowanym wypadkiem i myśleliście: „gdybym wiedział…”? Zapewne tak. Taka wiedza jest niezbędna do sprawnego przemieszczania się drogami i wie o tym Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która chce wdrożyć do 2020 roku Krajowy System Zarządzania Ruchem.
27.05.2015 | aktual.: 02.10.2022 10:03
Kamery, czujniki, tablice informacyjne i cały sztab ludzi zatrudnionych po to, by na drogach było bezpieczniej i kierowcy nie tracili czasu stojąc w korkach. W planach jest objęcie systemem zarządzania ruchem wszystkich ważniejszych dróg, w tym krajowych, ale na początek system ma objąć wybrane odcinki autostrad. Informacje o tym, co dzieje się na drogach byłyby wyświetlane na tablicach zawieszonych nad drogami, a także wysyłane poprzez specjalne aplikacje bezpośrednio do kierowców, którzy mogliby je odczytać ze smartfona lub systemu nawigacji satelitarnej. Wraz z informacją o tym co dzieje się na drodze, kierowca dostałby również propozycję zmiany trasy poprzez korzystanie ze specjalnie przygotowanych do tego celu sieci dróg równoległych. Do budowy sieci informacyjnej zostaną wykorzystane nie tylko nowe urządzenia, ale i istniejące już kamery systemu viaTOLL i fotoradary należące do GITD.
Jak podaje portal dziennik.pl system do 2020 roku ma funkcjonować na autostradach A1, A2 i A4. Z nich kierowcy będą kierowani w razie potrzeby na drogi alternatywne. Natomiast systemem stałego monitoringu zostaną objęte drogi ekspresowe S3, S7, S8, S17 oraz planowana dopiero S19 z Warszawy do Rzeszowa.
Inwestycja ta ma kosztować ok. 4 miliardów złotych, a część budżetu zostanie pokryta z programu CEF „Łącząc Europę” w ramach unijnego budżetu 2014–2020. Prace rozpoczną się prawdopodobnie już na początku przyszłego roku.
Współpracą przy tworzeniu Krajowego Systemu Zarządzania Ruchem zainteresowało się już grono firm, czołowych graczy w branży IT. GDDKiA zapewnia, że nie odda całości jednej firmie, ale chce współpracować z kilkoma podwykonawcami by nie uzależniać się od jednego rozwiązania technicznego i jednego dostawcy.
Oczywiście by nie było słodko, pojawiają się pewne problemy, (m. in. już dwuletnie opóźnienie związane z wyborem inżyniera kontraktu) i można się spodziewać, że GDDKiA będzie ich upatrywała u prywatnych koncesjonariuszy autostrad. GDDKiA już informuje, że prywatni zarządcy dróg nie muszą się zgodzić na współpracę, ponieważ tak mają skonstruowane umowy, że rząd nie może im nic narzucać. To przypomina oczywiście sytuację z systemem elektronicznego poboru opłat, który obiecała nam była minister Bieńkowska i kiedy „słuch o niej zaginał”, pomysł ujednolicenia i usprawnienia systemu opłat za przejazd autostradami jest stale odwlekany w czasie.
Kiedy możemy się spodziewać informacji: „Nie wjeżdżaj na autostradę bo staniesz w korku” wyświetlanej nad trasą prowadzącą na wjazd na autostradę? Tego oczywiście nie wiemy, ale pomysł nam się podoba, a Wam?