Co z paliwem po 5,19 zł? Rząd ma odpowiedź

Co z paliwem po 5,19 zł? Rząd ma odpowiedź

15 października okazało się, że wielu kierowców nie wierzy w przejrzystość cen paliw
15 października okazało się, że wielu kierowców nie wierzy w przejrzystość cen paliw
Źródło zdjęć: © WP | Tomasz Budzik
Tomasz Budzik
19.03.2024 10:52, aktualizacja: 19.03.2024 13:03

Po przedwyborczej zapowiedzi Donalda Tuska, kierowcy mogli spodziewać się szybkiej i radykalnej zmiany. Polska miała szybko stać się zieloną wyspą na mapie cen paliw w Europie, a cena 5,19 zł na pylonach nie miała być niczym nadzwyczajnym. Kiedy tak się stanie? Najprawdopodobniej nigdy, co przyznaje sam rząd.

Niezadowolenie kierowców to mocna karta, którą wprawny polityk może wygrać w boju o wysoką stawkę. W połowie 2022 r. Donald Tusk stwierdził, że Orlen wykorzystuje zmotoryzowanych, a gdyby on rządził, cena paliwa wynosiłaby 5,19 zł za litr.

Brak zaufania do przejrzystości polityki cenowej największego polskiego koncernu paliwowego był wśród kierowców bardzo częsty. Wystarczy wspomnieć o tym, że 15 października 2023 r., w dniu wyborów parlamentarnych, przed zamknięciem lokali wyborczych na stacjach Orlenu, który wówczas oferował paliwo w zastanawiająco korzystnej cenie, ustawiły się długie kolejki. Zresztą niedługo po wyborach ceny paliw wzrosły i do tej pory nie wróciły do notowanych wówczas poziomów. A jak będzie teraz?

Skoro poważny polityk wielkiego formatu zadeklarował obniżki cen paliw, to na pewno należy się tego spodziewać, prawda? Takie właśnie pytanie zadali stronie rządowej opozycyjni posłowie PiS-u. Parlamentarzyści chcieli informacji na temat rodzaju "bardzo konkretnych" działań w tej kwestii, które obiecano przed wyborami. Stanowisko rządu może zaskakiwać.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jarosław Neuman, odpowiadający na interpelację w imieniu Ministerstwa Finansów, stwierdził, że ceny paliw zależą od mechanizmów rynkowych i nie są odgórnie ustalane przez rząd. Ten, nawet gdyby chciał, w zasadzie nie ma pola manewru. "Na cenę detaliczną paliw wpływają: koszty surowców, koszty produkcji, marże nakładane przez producentów oraz podmioty dokonujące obrotu tymi paliwami, kurs złotego w stosunku do dolara oraz podatek VAT i kwotowy podatek akcyzowy, który nie jest zależny od ceny danego paliwa silnikowego" – czytamy w odpowiedzi na interpelację.

Rząd nie może na stałe obniżyć VAT-u na paliwo lub z niego zrezygnować, bo kwestie te regulują przepisy Unii Europejskiej. W odpowiedzi na interpelację czytamy także, że trwa postępowanie, w wyniku którego zostanie wyłoniony nowy prezes Orlenu oraz nowy zarząd. Może więc to pomoże? Też raczej nie.

Jak czytamy w odpowiedzi, "Minister Aktywów Państwowych (…), działając jako akcjonariusz Skarbu Państwa, nie ma uprawnień do ingerowania w prowadzenie spraw Spółki, także w zakresie kształtowania cen paliw".

Jeszcze bardziej zaskakiwać może inne ze stwierdzeń zawartych w odpowiedzi. "Z przedstawionych przez Ministra Aktywów Państwowych informacji wynika, że Orlen S.A. niezmiennie dąży do tego, aby zapewnić swoim klientom atrakcyjne ceny paliw, a w kształtowaniu swojej polityki cenowej, bierze także pod uwagę obiektywne i niezależne od spółki czynniki rynkowe, zarówno te działające w skali globalnej, jak i w ramach poszczególnych rynków lokalnych. Niewskazane są działania polegające na stosowaniu marż wynikających z czynników pozabiznesowych".

Otwarte pozostaje pytanie o to, czy obecny minister aktywów państwowych pozytywnie ocenia jedynie działania Orlenu po wyborach, czy też również te przed nimi. Pewne jest jednak to, że nie ma co spodziewać się paliwa po 5 zł na polityczne żądanie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (170)