110 lat figurki Spirit of Ecstasy. Niezwykła historia najsłynniejszej maskotki w motoryzacji

110 lat figurki Spirit of Ecstasy. Niezwykła historia najsłynniejszej maskotki w motoryzacji

Spirit of Ecstasy (fot. Rolls-Royce)
Spirit of Ecstasy (fot. Rolls-Royce)
Mateusz Żuchowski
05.02.2021 15:58, aktualizacja: 16.03.2023 14:42

Żaden samochód marki Rolls-Royce nie byłby kompletny bez charakterystycznej rzeźby kobiety na końcu jego długiej maski. Figurka jest ustawiana w tym miejscu już od 110 lat i z tej okazji brytyjski producent zdradził, jak wygląda proces jej produkcji i jak w ogóle w to miejsce trafiła.

W pionierskich czasach motoryzacji, na początku XX wieku, metalowe figurki, które w elegancki sposób wieńczyły korek chłodnicy, nie były niczym niezwykłym. Producenci czy nawet właściciele poszczególnych luksusowych samochodów prześcigali się w coraz to bardziej wymyślnych projektach. Znad masek samochodów na drogę spoglądały w ten sposób lecące żurawie, słonie czy uchwycone w różnych pozach kobiety.

Jednym z takich właścicieli był znany w Wielkiej Brytanii przemysłowiec Lord Montagu, który w roku 1909 zlecił stworzenie rzeźby kobiety dla swojego Rolls-Royce'a Silver Ghost. Wykonał ją Charles Sykes. Figurka z brązu w lekki i przejmujący sposób uwieczniła kobietę w zwiewnej sukni. Za modelkę Sykesowi posłużyła słynna przedwojenna aktorka Eleanor Velasco Thornton. Rzeźba o nazwie "Whisper" (ang. szept) została uznana przez wielu za najlepszą w (co prawda wtedy jeszcze krótkiej) historii motoryzacji.

Oryginalna rzeźba "The Whisper" Charlesa Sykesa (fot. Rolls-Royce)
Oryginalna rzeźba "The Whisper" Charlesa Sykesa (fot. Rolls-Royce)

Nic więc dziwnego, że spektakularna rzeźba szybko dorobiła się wielu kopii na innych samochodach. Nie zawsze były one udane. Problem stał się na tyle duży, że w roku 1911 ówczesny dyrektor generalny Rolls-Royce'a postanowił poprosić Sykesa o stworzenie ujednoliconej figurki, która będzie zastrzeżona wyłącznie dla aut tej marki. Pragmatyczny rzeźbiarz pobrał gażę za stworzenie bardzo zbliżonego dzieła, za to z nową nazwą – "Spirit of Ecstasy" (ang. duch uniesienia).

Choć już od dawna układ chłodniczy w samochodach jest zupełnie inaczej rozwiązany, Brytyjczycy nieprzerwanie kontynuują tradycję zapoczątkowaną 110 lat temu. Z czasem, ze względów na zmieniające się normy bezpieczeństwa i obyczajowe, zmienił się tylko rozmiar statuetki i sposób jej montowania. Zmalała ona z wystawnych 18 cm wysokości do bardziej subtelnych 9,5 cm. Od lat 70. jest ona montowana na sprężynie, tak by nie narażać pieszych na dodatkowe obrażenia podczas wypadków. Figurka chowa się również, gdy Rolls-Royce jest zaparkowany, tak by ostudzić zapał amatorów cudzej własności.

Woskowy pierwowzór figurki, który od 1939 do 1999 stanowił pierwszy krok ku uzyskaniu stalowego odlewu (fot. Rolls-Royce)
Woskowy pierwowzór figurki, który od 1939 do 1999 stanowił pierwszy krok ku uzyskaniu stalowego odlewu (fot. Rolls-Royce)

Co ciekawe, aż do 1939 roku, a więc przez 28 lat, każdą figurkę Spirit of Ecstasy wykonywał ręcznie sam Charles Sykes. Asystowała mu w tym tylko jego córka. Obecnie, choć bardzo wiele elementów aut marki Rolls-Royce nadal jest wykonywanych ręcznie, sama figurka jest już metalowym odlewem.

Aż do 1999 roku wytwarzano ją znaną jeszcze w czasach starożytnych metodą wosku traconego. Od 2003 roku, gdy marka należy do koncernu BMW, wykorzystuje się nowoczesne metody odlewu ze stali nierdzewnej. Figurki montowane na nowych samochodach są dokładną kopią oryginału sprzed 110 lat, wykonaną z pomocą skanu trójwymiarowego z dokładnością do 0,2 mm.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)