Najszybszy citroën świata trafił na aukcję. W skład zestawu wchodzi równie wyjątkowy pick-up i przyczepa

Na aukcji Gooding&Co. wystawione zostało wyjątkowe trio, obejmujące wyścigowego Citroëna SM Land Speed Racer, pick-upa opartego na tym samym modelu i nietypową przyczepę. O ile pierwszy pojazd był dokładnie zaplanowany, tak pozostałe 2 powstały przypadkiem.
Choć z perspektywy dzisiejszej oferty trudno w to uwierzyć, ale Citroën, kupując Maserati pod koniec lat 60., na poważnie pragnął ekskluzywnego samochodu sportowego. W 1970 r. pojawił się model SM z 6-cylindrowym silnikiem Maserati, choć jego kariera trwała niestety krótko. Jerry Hathaway zakochał się we wspomnianym modelu i kupując części oraz współpracując z samym Citroënem, otworzył w 1976 r., razem z Sylvią Hathaway, SM World. Tam można było zaopatrzyć się w części do modelu, a także przeprowadzić naprawę lub remont auta.
Jeden z klientów Hathawayów – Jon McKibben, kierowca wyścigowy, zasugerował, że SM świetnie nadawałby się do bitwy o rekordy prędkości, z racji swojego aerodynamicznego nadwozia. Współczynnik oporu powietrza SM-a wynosił wówczas przyzwoite Cw=0,34. Od razu zabrano się więc do budowy Citroëna SM Land Speed Racer, a pierwsze próby, po modyfikacjach i podkręceniu silnika do 250 KM zakończyły się na osiągnięciu 151 mil/h (ok. 241 km/h) w 1979 r.
Wtedy zdecydowano się na dołożenie dwóch turbosprężarek, które zapewniły ładowanie bliskie 1,4 bara. Pierwsza bariera 200 mil/h została pokonana w 1985 r., a ostateczny rekord padł 2 lata później w Bonneville – 202,3 mil/h (ok. blisko 324 km/h). To mniej więcej tyle, ile w podobnym okresie rozwijało Ferrari F40, należące do grona najszybszych aut na świecie. Uważa się, że SM Land Speed Racer to najszybszy citroën na świecie.
Zobacz również: DS 5 1.6 THP - test samochodu
No dobrze, historię wyścigowego citroëna już mamy, ale jak doszło do powstania pick-upa? W latach 80. ciężarówka, którą przewożony był rekordowy SM, została skradziona. Hathawayowie, zamiast jednak kupić następną, postanowili wykorzystać dotychczasowe doświadczenie związane z citroënami i zbudować własny zestaw.
Kupili więc następnego SM-a, przerobili go na pick-upa holowniczego i upodobnili do rekordowego egzemplarza, natomiast sama przyczepa również została oparta na podzespołach citroëna i otrzymała m.in. własny, niezależny układ regulowanego zawieszenia, co znacznie ułatwiały rozładunek i załadunek. Ostatnie dekady pojazdy spędzały sporo czasu na wystawach i targach, a żeby wrócić do pełnej sprawności, potrzebowałyby drobnego serwisu.
Niemniej sprzedawany przez dom aukcyjny Gooding&Co. zestaw jeździ, czego dowodem jest fakt, że dojechał samodzielnie 25 mil do zakładu firmy w Los Angeles. Wyjątkowe auta będzie można w pakiecie wylicytować w dniach 18–22 stycznia. Ciężko oszacować wartość tak niezwykłego zestawu, dlatego prognozowana cena wynosi 100–200 tys. USD (ok. 372–744 tys. zł).

Polecane przez autora:
- 25-latek z Australii chciał spalić gumę mercedesem-AMG C63 S. Spalił, ale co innego
- Rzadki Mercedes CLK DTM AMG Cabrio trafił na aukcję. Kiedy znudzi ci się tor, a zamarzy bulwar
- Joe Biden wita się z prezydenturą i żegna z prowadzeniem aut. Koniec z jeżdżeniem corvettą po ulicy
Ten artykuł ma 1 komentarz
Pokaż wszystkie komentarze