System etykietowania opon czekają zmiany. Dowiemy się więcej

System etykietowania opon czekają zmiany. Dowiemy się więcej

Dobre opony to podstawa. Bez nich nawet aktywne systemy bezpieczeństwa mogą okazać się bezradne
Dobre opony to podstawa. Bez nich nawet aktywne systemy bezpieczeństwa mogą okazać się bezradne
Źródło zdjęć: © WP
Tomasz Budzik
22.10.2018 13:55, aktualizacja: 14.10.2022 14:59

Od 2012 r. każda nowa opona zaopatrzona jest w etykietę, na której scharakteryzowano jej podstawowe własności. Niestety, nalepki okazują się niemal nieużyteczne w przypadku wyboru ogumienia zimowego. Teraz ma się to zmienić.

Nowy system

1 czerwca 2020 r. w życie ma wejść planowane przez Komisję Europejską rozporządzenie, które zmieni oblicze etykietowania opon. Dziś z naklejki możemy dowiedzieć się, jaki jest opór toczenia opony, efektywność jej hamowani na mokrej nawierzchni, a także generowany przez nią hałas. W przypadku opon zimowych nie wiemy jednak najważniejszego – jak ogumienie radzi sobie na śniegu. Dlatego obecnie świadomy wybór opon zimowych wymaga lektury testów ogumienia – takich jak te prowadzone przez ADAC czy też GTU. Ale już niedługo.

Komisja Europejska chce, by od 1 czerwca 2020 r. etykiety na oponach zimowych wyglądały inaczej. Oprócz tych wartości, które są tam teraz, mają pojawić się dwa symbole, które określą, czy opona spełnia warunki dopuszczające ją do jazdy po śniegu oraz lodzie. Jak będą wyglądać testy?

Trasa badawcza ma być pokryta śniegiem, a stopień jego ubicia został określony odpowiednią normą. Temperatura powietrza podczas pomiarów ma zawierać się pomiędzy -2 a -15 stopni Celsjusza, a temperatura śniegu pomiędzy -4 a -15 stopni Celsjusza. Co ważne, opona ma przed testem spędzić w takich warunkach przynajmniej dwie godziny. To zmniejszy pole do oszustw. Ogumienie musi również zostać odpowiednio napompowane. Wartość ciśnienia określa się, wyliczając je według wzoru określonego z rozporządzeniu.

Próba przyczepności na śniegu przewiduje hamowanie z prędkości 28 km/h do 8 km/h. W zależności od uzyskanych w wyników, oponie przyznawane będzie oznaczenie. Jeśli ogumienie spełni minimalne wymagania podczas próby na średnio ubitym śniegu, otrzyma symbol alpejski (trzy szczyty i płatek śniegu). Jeśli opona pomyślnie przejdzie próbę również na mocniej ubitym śniegu, otrzyma także symbol z soplami, potwierdzający jej własności podczas jazdy na lodzie.

Niestety, na razie nie przewiduje się stopniowania dopuszczeń do jazdy po śniegu i lodzie. Z drugiej strony będzie to i tak znacznie więcej niż z etykiet możemy dowiedzieć się obecnie.

Szkoda, że własności opon na śniegu nie będą oceniane w kilkupunktowej skali
Szkoda, że własności opon na śniegu nie będą oceniane w kilkupunktowej skali© mat. pras.

Co dziś mówią etykiety?

Obowiązek umieszczania etykiety dla każdej sprzedawanej opony od 1 listopada 2012 roku wprowadziła Unia Europejska. Badania ankietowe przeprowadzone w pięciu państwach UE, w tym w Polsce, pokazują, że takie naklejki są ważne dla 71 proc. kupujących, a najpilniejszą uwagę klienci przykładają do informacji o spalaniu. Jak wyglądają takie etykiety? Przypominają one te, które od lat umieszczane są na stojącym w sklepach sprzęcie AGD. Czego możemy dowiedzieć się o oponie z nalepki? Prezentuje ona dane na temat poziomu przyczepności na mokrej nawierzchni, wartości wytwarzanego podczas jazdy hałasu oraz oporów toczenia. Pierwsza i ostatnia z tych informacji zostanie przedstawiana jest w postaci litery, zawierającej się w skali od "A" do "G", gdzie "G" to wynik najgorszy, natomiast "A" - najlepszy.

Co jednak oznaczają poszczególne noty i jak ustalane są parametry? Opory toczenia są wyznaczane przy użyciu maszyny symulującej jazdę z prędkością 80 km/h przy obciążeniu wynoszącym 80 proc. nośności opony. Ogumienie ocenione na "A" generuje mniejszy opór niż oceniona na "B", "D" lub "G", a to oznacza niższe zapotrzebowanie samochodu na paliwo. Jak mówi unijna norma, różnica w spalaniu pomiędzy oponami skrajnych kategorii może wynosić około 7,5 proc. W ciągu cyklu życia opony ma to przełożyć się na około 80 litrów paliwa dla kompletu czterech opon.

Dwa pozostałe parametry przedstawione na etykietach - przyczepność na mokrym asfalcie i generowany hałas - są sprawdzane na torze. W przepisach określono warunki, jakie trzeba spełnić, by próba była uznana za miarodajną. Mówi się tam między innymi o temperaturze powietrza, parametrach nawierzchni, a także prędkości przejazdowej i wysokości warstwy wody w przypadku prób dotyczących trakcji. Jak są one przeprowadzane? Samochód z systemem ABS hamuje z prędkości 80 km/h do 20 km/h. Różnica długości drogi wytracenia prędkości pomiędzy oponami klasy "A" i klasy "G" wynosi 30 proc., co we współczesnych samochodach przekłada się na około 18 m.

Poziom generowanego przez ogumienie hałasu jest badany za pomocą mikrofonu umieszczonego przy torze, po którym testowy samochód przejeżdża z prędkością 80 km/h. Wartość podawana jest w decybelach. Warto przy tym pamiętać, że wzrost tej wartości o 3 dB oznacza dwukrotne zwiększenie hałasu. Nie zawsze jednak wzrost hałasu na zewnątrz oznacza taki sam efekt w kabinie pasażerskiej.

Czekamy na zmiany

Wprowadzenie etykiet na oponach w 2012 r. było rewolucją na rynku ogumienia. Czas jednak na drugą. Jeśli zaplanowane na ten rok głosowanie w sprawie nowego systemu etykietowania opon będzie korzystne dla tego projektu, nowy system zacznie obowiązywać 1 czerwca 2020 r.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)