800 KM, 800 Nm, 800 Kg. McLaren Senna jest szybszy niż P1 GTR
O tym jak wygląda, wiedzieliśmy od niedawna. O tym jak jeździ, prawdopodobnie nigdy nie przekonamy się na własnej skórze. Na szczęście McLaren w końcu podzielił się oficjalnymi danymi technicznymi modelu Senna. W teorii jest szybszy niż P1 GTR.
08.02.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:37
Kontrowersyjne stylistycznie dzieło inżynierów z Woking mieliśmy okazję poznać już pod koniec 2017 roku. Teraz, tuż przed oficjalną premierą na salonie samochodowym w Genewie, udostępniono potwierdzone dane techniczne McLarena Senna. Zacznijmy więc od najważniejszego.
Czterolitrowy, podwójnie doładowany silnik V8 ma moc 800 koni mechanicznych i generuje 800 niutonometrów momentu obrotowego. Auto waży zaledwie 1198 kg, tak więc przyspieszenie do stu kilometrów na godzinę wynosi zaledwie 2,8 sekundy. Prędkość maksymalna to 340 kilometrów na godzinę. Zaawansowana aerodynamika pozwala na wygenerowanie 800 kg docisku.
Tylne skrzydło waży zaledwie 4,87 kg, ale jest w stanie wygenerować docisk wynoszący aż 100-krotność swojej wagi. Jego ustawienia regulowane są przy pomocy systemu hydraulicznego. Za wyniki Senny odpowiada po części system RaceActive Chassis Control (RCC II), ceramiczne hamulce, które uznane są za najbardziej zaawansowaną konstrukcję zamontowaną w drogowym McLarenie, czy opony wykonane specjalnie dla tego modelu – Pirelli P ZERO Trofeo R. Przedstawiciele marki twierdzą, że to auto jest w stanie przejechać każdy tor na świecie szybciej niż McLaren F1 GTR.
Oczywiście klienci muszą jakoś dojechać na tor, dlatego przygotowano także pakiet Touring i obejmuje on wysokiej jakości skórę, czujniki parkowania jak i kamerę cofania. Jest on dostępny za darmo, w przeciwieństwie do systemu audio Bowers & Wilkins z siedmioma głośnikami, który waży zaledwie 7,32 kg.
Inżynierowie McLarena biorą pod uwagę także możliwość wystawienia Senny w profesjonalnym wyścigu. Najgłośniej mówi się o Le Mans, lecz ta kwestia wymaga lekkiej zmiany przepisów. Wówczas do legendarnego wyścigu kwalifikowałyby się takie auta jak Aston Martin Valkyrie czy Mercedes-AMG Project One. Biorąc pod uwagę wycofywanie się z topowej klasy LMP1, taka sytuacja wydaje się całkiem prawdopodobna.