Samochody używaneFiatUżywany Polski Fiat 126P - niezapomniany youngtimer

Używany Polski Fiat 126P - niezapomniany youngtimer

Volkswagen Beetle zmotoryzował Niemcy, Mini - Wielką Brytanię, a Fiat 500 Włochy. Bohaterowie z Zachodu w latach 70. ubiegłego wieku nie mogli jednak tak łatwo docierać do Polski, a więc my także musieliśmy mieć swojego rewolucjonistę. Został nim Polski Fiat 126p, czyli popularny maluch. Pół żartem, pół serio zobaczmy, jak dzisiaj wygląda jego sytuacja na rynku wtórnym.

Fiat 126
Fiat 126
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / FSM
Bartosz Pokrzywiński

02.02.2012 | aktual.: 30.03.2023 10:17

W czasach PRL-u o kupno jakiegokolwiek dobra było bardzo trudno - tak przynajmniej wynika z relacji moich rodziców. Na wszystko trzeba było mieć pozwolenie, a posiadanie własnego auta nie było takie proste. Samochody były stosunkowo drogie, a ludzie ustawiali się w kolejkach i brali to, co jest, bez wybrzydzania. Właśnie taką Polskę przywitał Fiat 126p, który od 1973 roku był produkowany w naszym kraju na włoskiej licencji.

Jako pierwsza ruszyła taśma w fabryce w Bielsku-Białej, a później dołączyły do niej także Tychy. Już po 4 latach od rozpoczęcia produkcji auto przeszło pierwszą modyfikację, w której zwiększono pojemność silnika do 652 cm3, dzięki czemu jego moc wzrosła z 23 do 24 KM.

Była to oczywiście umieszczona z tyłu, 2-cylindrowa, chłodzona powietrzem 4-suwowa jednostka, która osiągała moment obrotowy rzędu 42 Nm. W efekcie ważący 600 kg Fiat 126p po pierwszym "liftingu" rozpędzał się do prędkości maksymalnej około 100 km/h.

Można było wybrać jakąkolwiek skrzynię biegów, pod warunkiem że była to 4-biegowa manualna przekładnia, która przekazywała napęd na tylną oś. Teoretycznie więc można powiedzieć, że maluch miał dużo wspólnego z Porsche 911 - niewielka masa, napęd na tylną oś oraz silnik umieszczony z tyłu. Porsche było jednak zdecydowanie bardziej obszerne. Wprawdzie w małym Fiacie były 4 siedzenia, jednak miejsca na tylnej kanapie przeznaczone były jedynie dla tych, którzy jeszcze nie ukończyli szkoły podstawowej.

W praktyce jednak dało się podróżować nawet w 5 osób, ale wówczas osiągi auta spadały jak pralka zrzucona z dachu wieżowca. W latach 70. ludzie jakoś sobie z tym radzili. Z czasem modyfikowano także poszczególne elementy nadwozia, a najbardziej zauważalne zmiany zaszły w 1985 roku, kiedy to niemal całkowicie wyzbyto się ostrych krawędzi na potrzeby europejskiej homologacji. Co ciekawe, na początku równolegle produkowano starszą wersję 600 oraz mocniejszą o 1 KM 650.

Silnik był cały czas modyfikowany w celu udoskonalenia konstrukcji oraz zmniejszenia zużycia paliwa. Już w październiku 1981 roku, po 8 latach od rynkowego debiutu i rok po tym, jak Włosi całkowicie przerwali montaż Fiata 126 i FSM została jedynym producentem tego modelu, z taśmy montażowej zjechał milionowy egzemplarz Fiata 126p. Cztery lata później podwojono ten wynik. Łącznie do 2000 roku na całym świecie wyprodukowano ponad 4,6 mln egzemplarzy, z czego 3,8 mln w Polsce.

Z czasem polscy inżynierowie pokazywali kolejne wersje Fiata 126p i tak w 1987 roku na rynku pojawił się model Bis z nadwoziem typu hatchback, który napędzany był silnikiem o pojemności 703 cm[sup]3[/sup] i mocy 27 KM. Bis uważany jest za bardziej praktyczny wariant malucha, ponieważ za tylną kanapą miał niewielką półkę, podczas gdy standardowe modele wyposażone były jedynie w prowizoryczny kufer pod przednią maską. Znajdowało się tam miejsce jedynie na kilka starannie upchniętych pakunków, większe torby podróżne trzeba było wozić w środku.

Problem rozwiązywał bagażnik dachowy, który dzisiaj dla miłośników tych modeli jest obiektem kultu. Pomimo niewielkich rozmiarów polskim Fiatem 126p można było przewieźć nawet worek z węglem. Wystarczyło tylko wymontować fotel pasażera i nagle z przodu robiło się całkiem sporo miejsca.

Historia i wszystkie zmiany stopniowo przeprowadzane w małym Fiacie są bardzo obszernym zagadnieniem, którym obowiązkowo powinny zainteresować się osoby chcące kupić malucha do celów kolekcjonerskich. Kierowcy myślący o 126p jako o aucie do jazdy na co dzień, jeśli są świadomi swojej decyzji, powinni w miarę możliwości szukać jak najmłodszych egzemplarzy.

Osiągi pozostają wielką niewiadomą, podobno przyspieszenie od 0 do 100 km/h w starszych egzemplarzach jest osiągalne w ciągu poniżej minuty. Nowsze powinny przekroczyć 100 km/h, jednak bez wątpienia nie jest to auto na autostrady. Brak systemu ABS, normalnego bagażnika czy nawet wspomagania kierownicy w dzisiejszych czasach eliminuje go także z użytku w miastach.

Kabina pasażerska jest ciasna i niewygodna, nie można z kolei narzekać na plastiki, ponieważ we wcześniejszych egzemplarzach deska rozdzielcza była pokryta skóropodobną tkaniną, podobnie jak fotele. Malucha nie da się nie traktować z przymrużeniem oka, jednak dla wielu osób zafascynowanych starszymi pojazdami jest to naprawdę ciekawa propozycja.

Teoretycznie ceny rozpoczynają się już od kilkudziesięciu złotych, ponieważ da się znaleźć egzemplarz w stanie nadającym się do jazdy od starszych osób, które kończą swoją przygodę z motoryzacją. Ceny tych najbardziej zadbanych lub odrestaurowanych Fiatów z pierwszych lat produkcji mogą sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych. Raz na jakiś czas pojawiają się także ogłoszenia, w których oferowane są auta z przebiegiem rzekomo kilkuset kilometrów z fabrycznymi dodatkami. Nie zawsze są one prawdziwe.

Ceny części zamiennych są już nie do ustalenia, niekiedy bardziej może się opłacać kupić drugie auto i z niego przełożyć podzespoły. Fiat 126p powoli staje się w Polsce obiektem kultu, a ceny stopniowo zaczynają wzrastać. Czy może być to inwestycja? Tak, ale zanim się zwróci, minie kilka ładnych lat. Jeszcze 10-15 lat temu pod każdym większym blokiem można było znaleźć kilka maluchów, dzisiaj prawie całkowicie zniknęły z ulic, a na widok tych zadbanych egzemplarzy łezka się w oku kręci.

Kochajmy maluchy, bo to nimi jako dzieci jeździliśmy na wczasy, do przedszkola czy na działkę.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)