Poradniki i mechanikaNowe auto i montaż LPG we własnym zakresie. Utrata gwarancji nie musi być problemem

Nowe auto i montaż LPG we własnym zakresie. Utrata gwarancji nie musi być problemem

Zbiornik na gaz
Zbiornik na gaz
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński
31.03.2021 13:30, aktualizacja: 16.03.2023 14:06

Zamontowanie instalacji autogazu w nowym samochodzie poza siecią dealerską wydaje się być dużym ryzykiem, ponieważ - w razie usterki - użytkownikowi grozi utrata gwarancji. Renomowani producenci systemów LPG opracowali jednak rozwiązania, które zmniejszają to ryzyko. Wyjaśniam na jednym przykładzie, jak to działa.

Ryzyko jest, ale warto je podjąć, ponieważ zakup samochodu z pewnym i długo produkowanym silnikiem, a następnie uzbrojenie go w instalację autogazu przyniesie bardzo szybko oszczędności.

Weźmy na przykład Hyundaia Elantrę, który zadebiutował w tym roku, czy znane od lat Mitsubishi ASX i Outlander. Przy spalaniu hyundaia rzędu 7 l/100 km i pokonywaniu miesięcznie 1500 km, instalacja kosztująca 3000 zł zwróci się po niewiele ponad roku. W ciągu 4 lat zaoszczędzisz blisko 5 tys. zł.

W Mitsubishi ASX spalanie będzie znacznie wyższe. Zakładając ten sam przebieg i cenę instalacji, ale zużycie paliwa na poziomie 10 l/100 km, zwrot nastąpi przed upływem roku, a po 4 latach w kieszeni zostanie ponad 7 tys. zł.

Ryzyko, że coś się wydarzy z takimi silnikami, jest nieduże. Jednak wystarczy, że motor będzie miał jakąś wadę lub wyjdzie choćby drobna usterka, a ASO z dużym prawdopodobieństwem będzie unikało odpowiedzialności i przy każdej możliwej okazji winę zrzuci na montaż LPG, który wykonaliśmy we własnym zakresie. Koszty naprawy mogą być wysokie, a gwarancja producenta nie zadziała.

Ubezpieczenie zamiast gwarancji

Istnieją na rynku produkty ubezpieczeniowe, które w pewnym sensie zastępują gwarancję. Działają tak, że wybrane elementy samochodu są objęte ochroną i - w razie usterki - ubezpieczyciel pokrywa koszty napraw w autoryzowanej stacji obsługi. Takim produktem chwali się m.in. AC S.A. producent instalacji Stag. Jak to działa?

Po zakupie samochodu i wyposażeniu go w instalację LPG w jednym ze wskazanych warsztatów, można wykupić polisę na sumę 20 tys. zł. W większości przypadków wystarczy to na pokrycie kosztów nawet poważniejszej awarii, choć nowego silnika za takie pieniądze raczej nie da się kupić. Składka wynosi, zależnie od okresu trwania ochrony, odpowiednio: 430 zł na 1 rok, 690 zł na 2 lata i 1010 zł na 3 lata. Limit przebiegu to aż 50 tys. km rocznie, więc sporo.

Ubezpieczenie działa wtedy, kiedy awarii ulegnie część, za którą ASO nie poniesie odpowiedzialności, w przypadku montażu LPG. Obejmuje większość elementów silnika, układu paliwowego, chłodzenia, wydechowego i sterowania. Czyli wszystkie obszary, w które ingeruje warsztat montujący instalację LPG. Nie obejmuje natomiast fabrycznych wad silników.

Jest tylko jeden szkopuł. Wspomniana kwota 20 tys. zł jest pulą, którą można wyczerpać i obejmuje wszystkie potencjalne naprawy przeprowadzone w czasie trwania ubezpieczenia. Jeśli więc dojdzie hipotetycznie do 4 napraw po 5 tys. zł, co jest raczej mało prawdopodobne, to kolejnej już ubezpieczyciel nie pokryje.

Moim zdaniem jest to bardzo dobre rozwiązanie, które - rzecz jasna - zmniejszy oszczędności jazdy na LPG, ale nieznacznie. Proponowałbym taki zabieg głównie do silników pewnych, sprawdzonych przez lata, stworzonych przez marki, które znane są z trwałych i niezawodnych jednostek napędowych. Oczywiście takich jest już niewiele w nowych autach, ale bez ryzyka nie ma zarobku. A ugrać można całkiem sporo.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)