Za przewożenie psa w samochodzie bez zabezpieczeń grozi 200 zł. Narażasz też jego życie
Choć przepisy nie określają tego jednoznacznie, kierowcy grozi mandat za niewłaściwe przewożenie psa samochodem. Kwota może nie robi ogromnego wrażenia, ale fakt, że pies może zginąć nawet podczas niegroźnej kolizji, już powinien. I nie jest to miejska legenda – takie zdarzenia miały miejsce.
03.07.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:31
Pies w samochodzie to nie tylko wszechobecna sierść, ale i niebezpieczeństwo – dla niego samego oraz kierowcy. Polskie prawo nie przewiduje jednoznacznie, jak powinien być zabezpieczony czworonóg. Określa za to, że zabrania się użytkowania czterech kółek w sposób zagrażający bezpieczeństwu. Taką podstawę prawną – i fakt szalejącego po kabinie psa - można uznać za powód do wystawienia 200-złotowego mandatu.
Poza tym istnieje też ustawa o ochronie zwierząt, która wskazuje, że osobom celowo narażającym życie zwierząt na niebezpieczeństwo grozi kara pozbawienia wolności do dwóch lat.
Przesada? Ani trochę. W sieci swego czasu pojawiła się historia pani, która przewoziła swoje mopsy bez zabezpieczenia. Jeden z nich siedział z tyłu, drugi na miejscu pasażera. Wystarczyła kolizja w korku. Przy ok. 20 km/h pani wjechała w tył poprzedzającego auta, a Buster, pies siedzący z przodu, nie przetrwał zderzenia z napełniającymi się poduszkami powietrznymi. Czworonóg nie był niczym przypięty.
Tymczasem takie gadżety nie są drogie. Małe psy można przewozić w transporterze, który zabezpieczamy pasami. Idealnym rozwiązaniem są szelki, które dopasowujemy do psa i wpinamy w klamrę pasów bezpieczeństwa, mocowania isofix lub ewentualnie w zaczepy w bagażniku. Rozprzestrzenianie się sierści ograniczymy przez użycie mat przypominających hamak lub odgrodzenie bagażnika specjalną kratką.
Przypominamy też, że nie zostawiamy psa w rozgrzanym samochodzie. Auto staje się wówczas jak piekarnik, a o życiu czworonoga decydują minuty. W uzasadnionych przypadkach – czyli ratowania zwierzęcia – przechodnie mogą zbić szybę auta.