Bugatti Chiron Sport 110 Ans. Urodzinowa edycja specjalna

Jedna z najbardziej legendarnych firm w historii motoryzacji obchodzi właśnie swoje 110-te urodziny. Z tej okazji powstała wyjątkowa edycja specjalna modelu Chiron, która doczeka się zaledwie 20 egzemplarzy. Czy wyróżnią się one na tle standardowego wydania?
Chiron Sport 110 Ans Edition — tak brzmi pełna nazwa nowej, limitowanej serii najpotężniejszego hipersamochodu w historii Bugatti. Jej twórcy dołożyli wszelkich starań, by jak najlepiej oddać całą historię marki w jednym modelu. Jak przystało na edycję specjalną, auto wyróżnia się z tłumu. Będzie jasno świecącą gwiazdą nawet tam, gdzie aż roi się od luksusowych pojazdów.
Pierwszą nowość, która od razu rzuca się w oczy, stanowi kolorystyka. Nadwozie nie jest dwukolorowe, jak w większości modeli Bugatti. Postawiono tu na jedną, spójną barwę. Szaroniebieski, matowy lakier, delikatne, czarne akcenty oraz oczywiście francuskie flagi. Znajdziemy je m.in. na obudowach lusterek, wlewie paliwa i spojlerze.
Odcienie niebieskiego zdecydowanie są tu motywem przewodnim. Mnie szczególnie podobają się błękitne zaciski hamulców ukryte za czarnymi obręczami. Wnętrze także nie rozczarowuje. Fotele obszyto niebieską skórą i szarą alkantarą, a zagłówki ozdobiono oznaczeniami edycji specjalnej. Takie detale będą przypominać kierowcy, że nie jedzie on zwykłym Chironem.
Wisienkę na torcie stanowi tabliczka z włókna węglowego, zamontowana na konsoli centralnej. Informuje ona o numerze egzemplarza. Jednego z dwudziestu zaplanowanych do produkcji. Na dokładkę otrzymujemy też szklany dach, będący standardowym wyposażeniem tego wydania.
Zobacz również: Bugatti Veyron - spotting
Najważniejszym elementem Chirona jest jednak napęd. Poczwórnie doładowany silnik W16 pozostał nietknięty. Słusznie, gdyż 1500 KM mocy i 1600 Nm maksymalnego momentu obrotowego to więcej niż wystarczające wartości. Oficjalny debiut wyjątkowej, urodzinowej wersji nastąpi podczas marcowego salonu w Genewie. Ceny jak na razie pozostają nieznane.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze