Nowy Citroën C4 Cactus jest powrotem do najlepszych tradycji. A to dopiero początek!

Citroën chce sprzedawać w 2020 roku około 1,6 miliona egzemplarzy swoich samochodów na całym świecie. By to osiągnąć, marka zdecydowała się na autoprezentację od najlepszej strony. Francuzi chcą wykreować pojazdy wzorcowe pod względem komfortu. Pierwsze kroki w tym kierunku można zauważyć przy okazji faceliftingu modelu C4 Cactus.

Z zewnątrz to delikatny facelifting, pod skórą jednak to mała rewolucja
Z zewnątrz to delikatny facelifting, pod skórą jednak to mała rewolucja
Źródło zdjęć: © Mateusz Lubczański
Mateusz Lubczański

27.10.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:31

Zerkając na nadwozie nowego Cactusa można by powiedzieć, że lifting tego auta został przeprowadzony w bardzo zachowawczy sposób. Charakterystyczna sylwetka pozostała bez zmian – mamy czarne słupki A, dzięki czemu dach sprawia wrażenie lewitującego. Gruby, mocno zarysowany słupek C ma za zadanie podkreślać masywność auta. Krótkie zwisy nadwozia dodają dynamiki. Personalizacja to nadal mocny punkt tego nietypowego citroëna. Mamy do dyspozycji aż 31 kombinacji kolorystycznych.

Jednak Citroën C4 Cactus otrzymał bardziej wyrazisty pas przedni nawiązujący do rewelacyjnie przyjętego przez rynek (200 tys. sztuk w pół roku) mniejszego C3. Z tyłu znalazły się lampy wykonane w technologii LED z efektem 3D, które okazują się być obowiązkowym elementem w tym segmencie. Jeden z najbardziej wyjątkowych fragmentów Cactusa – czyli poduszki na drzwiach o nazwie AirBump – teraz znalazły się na dole drzwi. Z jednej strony dalej prezentują się całkiem interesująco, jednak ich zmniejszenie odebrało Cactusowi nieco charakteru.

Charakterystyczne Airbumpy teraz są mniejsze i umieszczono je niżej.
Charakterystyczne Airbumpy teraz są mniejsze i umieszczono je niżej.© Mateusz Lubczański

Facelifting jest jednak o wiele bardziej zawiły. To nie tylko zmiana kilku plastików i lamp. Citroën chce powrócić do tradycji tworzenia samochodów wygodnych, komfortowych oraz niecodziennych. Ten ostatni punkt został spełniony. Teraz przyszedł czas na podniesienie wygody użytkowania. A to nie tylko logiczne rozplanowanie schowków czy w pełni cyfrowy interfejs.

Francuzi podeszli do tematu komfortu bardzo kompleksowo. Wygoda podróżowania nie ogranicza się wyłącznie do mocnego silnika i miękkiego zawieszenia. To cisza w kabinie, wygodne i ergonomiczne fotele, przyjemne materiały, to również intuicyjna i bezproblemowa obsługa multimediów. C4 Cactus jako pierwszy z gamy podchodzi do tego tematu całościowo. Przede wszystkim otrzymał fotele Advanced Control, wykonane z gęstej pianki o zwiększonej sztywności. O dziwo podczas pierwszego kontaktu zapadliśmy się w siedziskach, które urzekły nas swoją miękkością. Nawet, jeśli pianka w tym miejscu jest grubsza o 15 milimetrów.

Cyfrowe wnętrze i ultrawygodne fotele. Citroen nie stosuje półśrodków
Cyfrowe wnętrze i ultrawygodne fotele. Citroen nie stosuje półśrodków© Mateusz Lubczański

Na komfort składa się również wygłuszenie wnętrza. W poliftowych egzemplarzach znajdziemy więc grubsze szyby boczne, tłumiącą dźwięki szybę przednią, pogrubione uszczelki i więcej materiałów dźwiękochłonnych w przegrodzie czołowej oraz podłodze. Francuzi podnoszą poprzeczkę również w kwestii jakości materiałów użytych do wykończenia wnętrza. Furorę zrobią na pewno paski zamiast typowych klamek na drzwiach, przyjemna w dotyku tapicerka foteli czy też pokrywa schowka ozdobiona klamrami. Francuzi przygotowali aż 5 wersji kolorystycznych kabiny. Dalej jednak nie zdecydowano się na roletę dachu panoramicznego, lecz według producenta zapewnia on taką ochronę przed promieniami UV, że ten element nie będzie potrzebny.

Prawdziwą rewolucją jest montaż w odświeżonym Cactusie nowego typu zawieszenia z progresywnymi ogranicznikami hydraulicznymi. Hydraulika jest nieodłącznym elementem historii Citroëna, lecz rozwiązania znane jeszcze chociażby z C5 były za ciężkie, za drogie oraz nie mogły być wykorzystane w bardziej kompaktowych samochodach. Dzięki nowej technologii ma się to zmienić. Podczas jazdy po równej nawierzchni sytuację kontroluje amortyzator. Jeśli jednak nierówności stają się większe, hydrauliczne ograniczniki (po dwa na amortyzator) spowalniają ruch zawieszenia, unikając gwałtownego odboju mechanicznego. Podczas prac nad tym rozwiązaniem złożono aż 20 patentów. By sprawdzić skuteczność tego rozwiązania musimy poczekać do marca, bowiem wtedy w Polsce pojawią się pierwsze egzemplarze poliftowych Citroënów C4 Cactus.

Fikuśny dach zapewnia najwyższą ochronę przed promieniami UV, lecz fizycznej roletki brak
Fikuśny dach zapewnia najwyższą ochronę przed promieniami UV, lecz fizycznej roletki brak© Mateusz Lubczański

Wtedy też będziemy mogli potwierdzić dynamikę lifestylowego Cactusa. Producent mówi, że auto jest o około 125 kilogramów lżejsze od konkurencji. Pod maską znajdziemy trzycylindrowe silniki PureTech o pojemności 1.2 litra. W wersji 130-konnej auto przyspiesza (według danych katalogowych) w 8,7 sekundy. Słabsza odmiana PureTech 110 rozpędza Cactusa do setki w około 10 sekund, lecz w tej wersji możemy otrzymać auto z automatyczną przekładnią EAT6 (znana z np. Peugeota 308). Jednostki wysokoprężne reprezentuje motor BlueHDi 100, a za rok w ofercie pojawi się motor Diesla (120 koni mechanicznych) z automatyczną przekładnią.

Lecz Citroën podczas premiery Cactusa C4 mówił nie tylko o kompakcie, ale również nadchodzącej przyszłości. W ciągu najbliższego roku w Europie pojawi się duży SUV C5 Aircross, którego jeden egzemplarz przyjechał z Chin. Auto wygląda masywnie i pociągająco, a wnętrze to prawdziwy festiwal pikowanej skóry, ciekawych przeszyć i…. elementów z Peugeota 3008. To przede wszystkim drążek wyboru trybu jazdy, podobne grafiki czy bardzo intuicyjne i prezentujące się rewelacyjnie zegary w formie dużego wyświetlacza.

Nowy Citroen C5 Aircross. Zanim zawita w Europie musi sprawdzić się w Chinach.
Nowy Citroen C5 Aircross. Zanim zawita w Europie musi sprawdzić się w Chinach.© Mateusz Lubczański

Niestety, na razie PSA skupia się wprowadzeniu tego auta na rynek Państwa Środka, a Europa musi poczekać na swoją kolej. Wcześniej za to zobaczymy luksusowego SUV-a DS7, którego wnętrze może być wykończone w jednym z kilku stylów nazwanych od dzielnic Paryża. Samą markę DS czeka spora rewolucja, bowiem w jej gamie pojawi się limuzyna, choć jak mówią przedstawiciele marki, jak zwykle nie będzie to typowy przedstawiciel segmentu.

Znak czasów. C5 Aircross najpierw trafi do Chin.
Znak czasów. C5 Aircross najpierw trafi do Chin.© Mateusz Lubczański

Interesujące wydaje się również postawienie na nowego Peugeota 508 oraz Citroëna C5, które to mają powrócić na rynek. Choć obydwa samochody będą oparte na tej samej płycie podłogowej, ich stylistyka będzie się od siebie różnić. Z taką samą sytuacją spotkamy się w niemal kultowych Peugeocie Partnerze oraz Citroenie Berlingo. W teorii będą to bliźniaki, jednak różnice stylistyczne pomiędzy nimi sprawią, że trafią one do zupełnie odmiennych grup docelowych. Premier możemy spodziewać się już w przyszłym roku.

Choć facelifting Citroëna C4 Cactus może wydawać się tylko obowiązkowym odświeżeniem produktu po 3 latach na rynku, to tak naprawdę pierwszy krok Citroëna w stronę prawdziwie komfortowych samochodów, z którymi jest historycznie kojarzony. Nie przez przypadek obok nowego Cactusa Francuzi wystawili Traction Avanta, modele GS, CX czy Xantię V6 Activa. O tym, czy był to krok we właściwą stronę, dowiemy się z biegiem czasu.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/19]
Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)