Prezydent FIA Max Mosley napisał listy do szefów zespołów uczestniczących w wyścigach Formuły 1, mówiące o rozważeniu minimalnego budżetu. Teamy, które zdecydowałyby obciąć swój budżet miałyby mniej restrykcyjne wymagania techniczne.
W przyszłym sezonie do stawki dołączy najprawdopodobniej USF1, pojawiły się również wiadomości mówiące o ewentualnym powstaniu zespołów Lola i Prodrive.
Prezydent FIA Max Mosley napisał listy do szefów zespołów uczestniczących w wyścigach Formuły 1, mówiące o rozważeniu minimalnego budżetu. Teamy, które zdecydowałyby obciąć swój budżet miałyby mniej restrykcyjne wymagania techniczne.
W przyszłym sezonie do stawki dołączy najprawdopodobniej USF1, pojawiły się również wiadomości mówiące o ewentualnym powstaniu zespołów Lola i Prodrive.
Lola ostatni raz brała udział w wyścigach F1 w 1997 roku, co ciekawe przez pewien czas kierowcą w tym zespole był Suzuki Aguri, właściciel byłego teamu Super Aguri. Brytyjski zespół, częściowo za sprawą ogłoszenia Mosleya o budżecie minimalnym postanowił rozważyć ewentualny powrót do wyścigów.
Oprócz Loli podobnie zareagował znany tuner i "producent" aut rajdowych, firma Prodrive. Właściciel Prodrive David Richards, który wcześniej związany był chociażby z Bennetonem, jest bardzo zadowolony ze zmian w Formule 1. Jego zdaniem budżet minimalny dałby możliwość wykazania się inżynierom i konstruktorom bolidów wszystkich zespołów, a nie tylko tych najbogatszych.
Budżet ten miałby wynosić tylko 30 milionów funtów na sezon, Mosley wspomniał nawet, że jego zdaniem istnieje szansa obniżenia tego progu do 25 milionów!
Źródło: formula1.pl
