Używany Saab 900/9-3 - typowe awarie i problemy
Wśród rzeszy fanów motoryzacji zawsze znajdziemy grupkę indywidualistów, którzy gotowi są wybaczyć autu kilka wad, decydując się jednocześnie na oryginalność. Do takich ludzi z pewnością zaliczymy posiadaczy Saabów.
29.09.2010 | aktual.: 02.10.2022 21:43
Tym razem zajmiemy się wozem przeznaczonym dla wolnomyślicieli, którym nie przeszkadza, że ich samochód marki premium będzie przez złośliwych żartobliwie nazywany Vectrą w garniturze. Druga generacja Saaba 900, który w 1998 roku został zmodernizowany i oznaczony jako 9-3, jest zarazem tak samo zbliżona, jak i odległa od Opla.
Pojazd zadebiutował w 1993 roku i wytwarzany był dokładnie przez 10 lat. Przedstawianego Szweda produkowano wyłącznie w wersjach hatchback i cabrio. Ta pierwsza może wydać się dość odważnym posunięciem w segmencie aut klasy średniej.
W ofercie modelu 900 znalazły się następujące motory:
- 2.0 Turbo (185 KM)
- 2.0 i (131 KM)
- 2.3 (150 KM)
- 2.5 V6 (170 KM)
Po faceliftingu w 1998 roku paleta silników została zwiększona i od tej pory klienci mogli wybierać spośród następujących wariantów:
- 2.0 i (130 KM)
- 2.0 i SE (130 KM)
- 2.0 i T (185 KM)
- 2.0 i T SE (185 KM)
- 2.0 i TS (200 KM)
- 2.0 (154 KM)
- 2.0 T (205 KM)
- 2.2 TiD (115 KM)
- 2.2 TiD (125 KM)
- 2.3 i (150 KM)
- 2.3 i T SE (150 KM)
- 2.3 T (225-230 KM) Viggen
Jak twierdzą zagorzali fanatycy marki, ostatnim prawdziwym Saabem była pierwsza generacja modelu 900, natomiast jego następca 900/9-3 został okaleczony przez amerykański koncern General Motors, który w ramach oszczędności obniżył legendarną szwedzką jakość.
Skutki takiego postępowania widzimy po latach, a są to przede wszystkim kłopoty z instalacją elektryczną. Tu zawodzą przede wszystkim immobiliser oraz mechanizm odpowiedzialny za otwieranie elektrycznych szyb. Niestety, silniki też nie są pozbawione wad.
Zużycie łańcucha i innych elementów rozrządu, a także wycieki oleju to najdroższe w naprawach usterki tego modelu. W autach z początku produkcji zawodzą również turbosprężarki. Na szczęście tego typu awarie dotyczą wyłącznie silników turbobenzynowych, dlatego kupując akurat ten model Saaba, warto zdecydować się na wolnossące 150-konne 2.3.
Jeśli wolelibyście kupić diesla, to szwedzka oferta ogranicza się wyłącznie do jednego 2.2-litrowego motoru pochodzącego od Opla o dwóch wariantach mocy od 115 do 125 koni. Może nie będzie to demon prędkości, ale zapewni wam bardzo niskie spalanie i - co najważniejsze - wysoką bezawaryjność.
Najpoważniejszymi awariami występującymi w 900/9-3 są: uszkodzenia pompy hamulców i problemy z przekładnią kierowniczą. Wybierając pierwsze egzemplarze, przede wszystkim uważajmy na zaczątki korozji.
Wnętrze auta jest jednym z jego największych atutów. Kokpit nachylony w stronę kierowcy, Night panel, a także stacyjka w centralnym tunelu to od lat znaki rozpoznawcze marki. Nawet wnętrze kilkuletniego egzemplarza takiego Saaba, dzięki plastikom wysokiej jakości często jest w całkiem dobrym stanie.
Wybierając Saaba 900, II musimy liczyć się z wyrabiającym się synchronizatorem wstecznego biegu, który wymaga ręki fachowca. Najmniej dotkliwe usterki modelu sprzed liftingu to przede wszystkim szwankujący układ wybierania biegów, przez co wrzucenie niektórych przełożeń staje się po prostu niemożliwe.
Na szczęście koszt naprawy plastikowych tulejek odpowiedzialnych za taki stan rzeczy powinien nie przekroczyć 200 zł. Po modernizacji problemy te już nie występują, jednak właściciele 9-3 muszą pogodzić się ze szwankującym przepływomierzem i ciekłokrystalicznym wyświetlaczem SID.
Pamiętajmy, żeby naprawiając naszego Saaba, zadbać o wybór właściwego warsztatu, który miał już do czynienia z tą marką. Niewłaściwe serwisowanie może poważnie zrazić nas do szwedzkiej firmy. Pomimo że eksploatacja tego auta do najtańszych nie należy, nie jest też przesadnie droga.
Aby nieco obniżyć koszty eksploatacji, warto przy wymianie poszczególnych elementów popytać o radę fachowców - czasami zdarza się, że można wykorzystać części z Opla Vectry.