Wynalazca reflektostopu przestrzega przed chińskimi podróbkami

Wynalazca reflektostopu przestrzega przed chińskimi podróbkami

Wynalazca reflektostopu przestrzega przed chińskimi podróbkami
Marcin Łobodziński
21.03.2017 12:51, aktualizacja: 01.10.2022 20:28

Polak opracował i opatentował proste urządzenie reflektostop, które zapobiega oślepianiu kierowcy. Na rynku szybko pojawiły się podróbki, które są nielegalnie sprzedawane i niebezpieczne dla użytkowników. Niestety polski wynalazek nie jest w żaden sposób chroniony.

Reflektostop to dość prosta kaseta z filtrami, montowana na fabrycznej osłonie przeciwsłonecznej samochodu. Filtry mają zapobiegać oślepianiu kierowcy przez jadące z przeciwka inne pojazdy. Jest to produkt polski, opracowany i opatentowany przez Tadeusza Kula z Gdyni w 2012 roku.

Twórca zakładał, że jego wynalazek przyda się zwłaszcza w sytuacji, gdy jadący z naprzeciwka pojazd ma źle ustawione reflektory i świeci nimi wprost w oczy kierowcy. Okazało się jednak, że można to wykorzystać w innych sytuacjach.

Reflektostop jest nie tylko przydatny, gdy oślepiają nas inni nocą, ale także podczas jazdy w dzień - doskonale sprawdza się zamiast okularów przeciwsłonecznych czy też we mgle, gdy światło jest rozproszone. Do produkcji użyto technologii filtrów wykorzystywanych w wojskowych samolotach.

Kaseta została wyposażona w dwa filtry ochronne: żółty przeciwoślepieniowy do jazdy nocą oraz szary, poprawiający widoczność podczas jazdy dziennej w warunkach zamglenia oraz oślepiającego słońca. Kaseta ma od wewnątrz powierzchnię samooczyszczającą ekrany, która pomaga utrzymywać je w należytej jakości podczas każdorazowego użycia i wysunięcia filtra.

Co ważne, urządzenie Tadeusza Kula ma nie tylko polski patent, ale także przeszło stosowne badania pod kątem bezpieczeństwa. Kosztuje 49 złotych.

Opinia Instytutu Motoryzacji nr BS-97/15 z dnia 31.08.2015, dokonana w oparciu o badania, umożliwia do stosowania wg wymogów bezpieczeństwa ruchu drogowego stosowanie w pojazdach na terenie RP i Unii Europejskiej.

Na rynku pojawiły się już dwukrotnie tańsze podróbki. Tadeusz Kul złożył skargę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a ten wydał nawet oficjalny zakaz sprzedaży podobnych rozwiązań. Jednym z argumentów, poza samym faktem podrabiania reflektostopu, jest również to, że podróbka nie została w żaden sposób przebadana. Nie ma też żadnych dokumentów potwierdzających bezpieczeństwo jej stosowania. Niestety nikt się specjalnie nie przejął stanowiskiem UOKiK-u, a produkty podobne do reflektostopu wciąż są w ofercie.

Podobną osłonę sprzedaje się pod nazwą Clear View, o czym wielokrotnie przestrzega sprzedawca oryginału w swoich ogłoszeniach. Co ciekawe, podmiot sprzedający ten produkt nie tylko podrobił polski wynalazek, ale nawet logo, które ma tę samą kolorystykę - prawdopodobnie dla zmylenia potencjalnych klientów.

Przedstawiciele firmy sprzedającej oryginalny reflektostop zadali sobie nieco trudu, by zbadać konkurencyjny produkt. Jak się okazało, według opinii Instytutu Motoryzacji w Warszawie, najniebezpieczniejszy w Clear View jest brak rozproszenia energii w momencie uderzenia głową podczas wypadku. Ważne jest nieprawidłowe filtrowanie wiązki oślepiającego światła oraz brak możliwości utrzymania filtrów w należytej czystości, co pogarsza widoczność.

W temacie walki z nieuczciwą konkurencją Tadeusz Kul zatrudnił nawet prawnika, który wysłał pismo do amerykańskiej firmy zlecającej produkcję podróbki w Chinach z prośbą o przesłanie ich patentu, a jeżeli go nie posiadają, natychmiastowe zaprzestanie sprzedaży. W odpowiedzi napisano mu, że każdy może montować w samochodzie, co mu się podoba. Niedługo po tym inna firma z Chin zaczęła sprzedawać kolejną podróbkę reflektostopu.

Wynalazca czuje się zawiedziony brakiem działań ze strony państwa polskiego, które zachęca do wdrażania nowych pomysłów, a gdy znajduje się inwestor pozwalający na sprzedaż innowacyjnych rozwiązań, nie ma ani wsparcia, ani ochrony przed niebezpiecznymi podróbkami. UOKiK zachęcił pana Tadeusza do złożenia pozwu w sądzie, ale właściciel patentu nie wierzy z zwycięstwo w walce z chińską firmą, a już tym bardziej w jakiekolwiek zadośćuczynienie.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (37)