Stabilizator przechyłu - zmora aut terenowych?

Stabilizator przechyłu - zmora aut terenowych?

Mitsubishi Pajero (fot. Marcin Tracz)
Mitsubishi Pajero (fot. Marcin Tracz)
Maciej Gis
18.08.2013 10:00, aktualizacja: 10.10.2022 10:53

Prawdziwe samochody terenowe niestety zostają wypierane przez auta typu SUV czy Crossover. Na szczęście takie firmy jak Land Rover czy Jeep oferują nowe auta terenowe z krwi i kości. W autach tych występuje szereg unikalnych, w innych autach nie występujących, zespołów i części pełniących funkcję stabilizatorów przechyłów. Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie czy stosowanie stabilizatora przechyłów w tych pojazdach poprawia własności jezdne czy wręcz przeciwnie.

Prawdziwe samochody terenowe niestety zostają wypierane przez auta typu SUV czy Crossover. Na szczęście takie firmy jak Land Rover czy Jeep oferują nowe auta terenowe z krwi i kości. W autach tych występuje szereg unikalnych, w innych autach nie występujących, zespołów i części pełniących funkcję stabilizatorów przechyłów. Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie czy stosowanie stabilizatora przechyłów w tych pojazdach poprawia własności jezdne czy wręcz przeciwnie.

Skonstruowanie samochodu terenowego jest zdecydowanie bardziej skomplikowane w porównaniu do konstruowanych pojazdów stricte osobowych. Jest to spowodowane koniecznością połączenia jak najlepszych własności terenowych, jak i właściwości typowych dla aut szosowych, takich jak np. komfort podróżowania czy stabilność pojazdu podczas pokonywania zakrętów.

Stabilizator przechyłów to nic innego, jak drążek o przekroju kołowym połączony z nadwoziem/ramą przez gumowe łączniki, którego końcówki z drugiej strony połączone są z ruchomymi częściami nadwozia. Konstrukcja ta jest uniwersalna dla zawieszeń zależnych i niezależnych. Różnice polegają jedynie na sztywności konstrukcji oraz miejscu mocowań stabilizatora. W czasie jazdy po niewielkich nierównościach drogi, koła uginają się jednocześnie (różnica ugięcia jest nieznaczna) stabilizator nie pracuje. Nie pracuje także, gdy obydwa koła jednej osi znajdują się w takim samym położeniu względem siebie, choć zmieniają położenie względem ramy czy nadwozia. W tych warunkach stabilizator nie ma wpływu na pracę zawieszenia. W czasie jazdy w zakręcie stabilizator przeciwdziała nadmiernemu zwiększaniu się przechyłu poprzecznego pojazdu.

Obraz

W takim razie, kiedy działa stabilizator? Można powiedzieć, że w momencie jazdy po łuku (działająca siła odśrodkowa wpływa na przechyły nadwozia) czy przy jeździe po prostej, w sytuacji kiedy koła danej osi przemieszczają się niejednakowo po nierównej nawierzchni względem nadwozia/ramy.  W pierwszym przypadku praca stabilizatora jest korzystna ze względu na przeciwdziałanie wychylaniu się nadwozia ze stanu równowagi. W drugim przypadku zaś powoduje on zjawisko zmniejszenia możliwości trakcyjnych obciążonego koła przez współpracę stabilizator-sprężyna, co negatywnie wpływa na przenoszenie siły napędowej, jak i pogorszenie hamowania.

Można powiedzieć, że stabilizator działa pozytywnie podczas szybszej jazdy (mniejsze przechyły nadwozia), ale negatywnie podczas wolnego przemieszczania się w terenie (gorsze przekazywanie siły napędowej na koło bardziej obciążone).

W rzeczywistości nie jest jednak tak prosto. Na drogach utwardzonych spotykamy się z sytuacjami kiedy często występują dynamiczne zmiany kierunku ruchu pojazdu czy jego prędkości. W takich przypadkach wykorzystanie stabilizatora jest wręcz konieczne. Dodatkowym problemem w przypadku samochodów terenowych jest wysoko umieszczony środek ciężkości, którego położenie jest niekorzystnie zwiększane przez częste przeróbki aut terenowych takie jak np.: podwyższanie zawieszenia czy stosowanie bagażników dachowych (w przypadku ich załadowania). W tych sytuacjach i w przypadku braku stabilizatora przechyłu w autach terenowych może dojść do przewrócenia się pojazdu.

Stabilizatory (fot. eibach.com)
Stabilizatory (fot. eibach.com)

Powstaje pytanie czy stabilizator przechyłu ma jakieś pozytywne zastosowanie w terenie. Przykładem może być stromy podjazd (trawers) po nierównym podłożu. Tu stabilizator zmniejsza ryzyko przewrócenia się pojazdu.

Niektóre samochody terenowe takie jak np. Nissan Patrol GR (produkowany od 1998 do 2007 roku) maja prostą możliwość rozłączenia stabilizatora tylnego mostu. Naprawa takiego stabilizatora jest niestety bardzo droga. Również Jeep Wrangler ma podobne rozwiązanie, ale w odróżnienia od Nissana Patrola GR niejednokrotnie rozłączany jest stabilizator przedniego mostu. Spotykane jest również stosowanie tzw. aktywnego stabilizatora (Land Rover Discovery II).

Gumowa obejma stabilizatora (fot. imageshack.us)
Gumowa obejma stabilizatora (fot. imageshack.us)

Pewną niedogodnością może być stosowanie stabilizatora w przypadku napraw serwisowych czy konstruowaniu pojazdu terenowego. Stabilizator zajmuje miejsce, a w przypadku napraw zawieszenia konieczne jest jego rozłączanie. Dodatkowo sam stabilizator jest relatywnie trwałym elementem  zaś jego mocowania już nie. Z częstszą eksploatacją auta konieczne są niekiedy kosztowe wymiany. Niedogodnością stabilizatora jest też ograniczenie prześwitu oraz możliwość uszkodzenia podczas wypraw off-roadowych. Przy lifcie nadwozia może dojść konieczność przeróbek mocowań stabilizatora.

Zalety i wady stosowania stabilizatora skłaniają do pytania czy nie lepiej jest go zdemontować. Jest to decyzja przede wszystkim związana ze sposobem  wykorzystywania pojazdu. Jeżeli ma to być samochód wyprawowy to stosowanie stabilizatora jest wskazane. Jeżeli jednak ma to być samochód przeznaczony tylko do off-roadu to warto rozważyć jego demontaż.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)