Powraca problem starszych kierowców. Stłuczka księcia Filipa rozpoczęła dyskusję
Range rover z 97-letnim księciem Filipem za kierownicą uczestniczył w niegroźnej kolizji - poinformowało w czwartek BBC. O ile mężowi królowej Elżbiety II nic się nie stało, pojawiły się pytania o nadzór nad starszymi kierowcami. Problem dotyczy też Polski.
18.01.2019 | aktual.: 28.03.2023 12:06
Książę Filip prowadził range rovera, który zderzył się z kią w pobliżu wjazdu na trasę szybkiego ruchu A149. Ten odcinek nazywany jest "drogą królowej Elżbiety". Ani przedstawicielowi rodziny królewskiej ani dwójce pasażerów z koreańskiego samochodu nic poważnego się nie stało, choć range rover wywrócił się na bok.
Pomimo zaawansowanego wieku zarówno książę Filip, jak i królowa Elżbieta nie rezygnują z aktywności za kierownicą Co ciekawe, jej wysokość jako jedyna osoba w Wielkiej Brytanii nie musi posiadać prawa jazdy. Sama kolizja wzbudza jednak kontrowersje na Wyspach, bowiem odświeża temat aktywnych starszych kierowców.
W Zjednoczonym Królestwie jest 4,5 mln kierowców, którzy przekroczyli 70 lat. Muszą oni co 3 lata odnawiać swój dokument, ale aby to zrobić, nie muszą wychodzić z domu. Wystarczy, że wypełnią prostą ankietę, w której zaznaczą ewentualne problemy ze zdrowiem, takie jak cukrzyca, demencja, choroba Parkinsona czy epilepsja. Cała operacja opiera się więc na dobrej woli posiadacza dokumentu. Sprawa jest tym bardziej poważna, że 2 lata temu liczba kierowców mających więcej niż 90 lat przekroczyła w Wielkiej Brytanii 100 tys. osób!
Wiele europejskich krajów poważnie podchodzi do tematu. Niemcy mają kursy pozwalające zapoznać się z najnowszymi przepisami. Holandia z kolei stawia na zajęcia praktyczne wspierane profesjonalnymi ocenami. Portugalia bada swoich kierowców tym częściej, im są oni starsi. Hiszpania wymaga odnawiania prawa jazdy co 5 lat, a Szwajcaria badań lekarskich, gdy kierowca przekracza 75 lat. Ten limit podniesiono w 2018 roku, wcześniej w tym kraju wymagano badań w wieku 70 lat.
Europejskie społeczeństwo się starzeje i problem nie ominie naszego kraju. W 2030 roku w Polsce ponad 10 mln obywateli będzie miało więcej niż 65 lat. Nawet jeśli tylko połowa z nich będzie zasiadać za kółkiem, oznacza to 5 mln kierowców zagrożonych pogarszaniem się wzroku i niezdających sobie sprawy z własnych ograniczeń.
Z drugiej strony policyjny raport za 2017 r. pokazuje, że kierowcy w wieku powyżej 60 lat powodują stosunkowo mało wypadków. Na 10 000 osób w tym wieku przypada tylko 4,8 wypadku, to ponad dwa razy lepiej niż w grupie 25-39 lat (10,2). Oczywiście nie jest pełen obraz. Są to statystyki dotyczące wypadków, a nie kolizji, ale przede wszystkim nie odnoszą liczby zdarzeń drogowych do tego, ilu seniorów faktycznie wsiada za kierownice aut i ile kilometrów oni pokonują. Warto też zwrócić uwagę, że jeśli chodzi o pełnoletnich obywateli, to osoby po 60 mają najwyższy współczynnik powodowania wypadków jako piesi.
Jak wskazała m.in. ankieta Radia Zet, Polacy jednak nie chcą kontroli starszych kierowców, przez co Ministerstwo Infrastruktury zgrabnie unika tematu. Wiceminister resortu wskazywał, że wprowadzany jest system darmowych szkoleń i warsztatów w ośrodkach ruchu drogowego. Z olbrzymią rezerwą należy podchodzić też do doniesień o narzucającej przepisy Unii Europejskiej. Strategia poprawy bezpieczeństwa na najbliższe lata obejmuje więcej wyposażenia dodatkowego, ale nie obowiązkowe badania lekarskie. Warto też pamiętać, że podobne pogłoski o przepisach dla starszych kierowców pojawiały się już 4 lata temu, a przez ten czas nic się nie zmieniło.