Jazda po alkoholu i kolizja. Co w takiej sytuacji grozi kierowcy?
75-letni aktor Jerzy S., jadąc pod wpływem alkoholu, doprowadził do kolizji z motocyklistą. Co grozi kierowcy za takie zachowanie? W przypadku zdarzenia z Krakowa karą może być do 2 lat pozbawienia wolności. Konsekwencje jazdy po alkoholu mogą być jednak znacznie poważniejsze, a kierowca za kratami może spędzić aż 12 lat.
18.10.2022 | aktual.: 18.10.2022 12:46
Alkohol nie pasuje do kluczyków
Posiadanie prawa jazdy to nie tylko przywilej, ale i odpowiedzialność. Jednym z tych błędów zmotoryzowanych, które nadal zdarzają się za często, jest wsiadanie za kierownicę po spożyciu alkoholu. Dla wielu może być zaskakujące, że wbrew powszechnej opinii, Polacy mają w tym zakresie na sumieniu mniej niż zdecydowana większość narodów Europy. Według raportu Komisji Europejskiej w 2018 r. w Polsce 9,3 proc. wypadków ze skutkiem śmiertelnym było związane ze spożyciem alkoholu. Średnia dla UE wyniosła wówczas 15,2 proc., a we Francji wskaźnik ten przekroczył 25 proc.
Mówienie o Polakach jako o narodzie, który szczególnie upodobał sobie jazdę po spożyciu alkoholu, jest więc niesprawiedliwe. Niestety, wciąż jednak zdarzają się tego typu przypadki i czasami dotyczą one powszechnie znanych osób. Jakie konsekwencje może ponieść kierowca, który zdecyduje się na jazdę po alkoholu? Co jeśli dojdzie do zdarzenia drogowego? Za przykład może posłużyć sprawa Jerzego S.
Jak informują Wiadomości Wirtualnej Polski, aktor prowadzonym samochodem potrącił w łokieć motocyklistę i pojechał dalej. Kierujący jednośladem przewrócił się, a następnie wstał, wsiadł na jednoślad i dogonił aktora. Przybyła na miejsce policja stwierdziła, że kierujący miał około 0,7 prom. alkoholu w organizmie – z tendencją spadkową. Jak uważają mundurowi, kierujący samochodem mógł nie zauważyć, że doszło do zdarzenia i dlatego odjechał.
Sprawa jest poważna, bo dotyczy nie tylko jazdy po alkoholu, ale też spowodowania w tym stanie zdarzenia drogowego oraz – zamierzonego lub nie – oddalenia się z miejsca zdarzenia.
"Rachunek" za alkohol
Jeśli kierowca ma w organizmie od 0,2 do 0,5 prom. alkoholu (w badaniu alkomatem będzie to odpowiednik od 0,1 do 0,25 mg w litrze wydychanego powietrza), to dochodzi do prowadzenia po użyciu alkoholu. Jest to wykroczenie, za które grozi grzywna nie niższa niż 2,5 tys. zł i obligatoryjny zakaz jazdy, jeśli wykroczenie popełniono pojazdem mechanicznym.
Zupełnie inaczej sprawy mają się, gdy w organizmie kierowcy zostanie stwierdzona zawartość alkoholu przekraczająca 0,5 prom. (czyli więcej niż 0,25 mg w wydychanym powietrzu podczas badania alkomatem). Tu mamy już do czynienia z przestępstwem, a nie wykroczeniem. Grozi za nie do dwóch lat pozbawienia wolności oraz przynajmniej trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Bardziej dotkliwe są również konsekwencje finansowe. Sankcja na rzecz Funduszu Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej nie będzie niższa od 5 tys. zł. Do tego dochodzi grzywna. Ta zależna jest od dochodów sprawcy. Może wynosić od 10 do 540 stawek dziennych, przy czym za stawkę dzienną sąd może uznać kwotę od 10 do 2 tys. zł.
Jeszcze poważniej rysują się konsekwencje dla osoby, która po alkoholu spowoduje zdarzenie drogowe.
Jeżeli sprawcą wypadku śmiertelnego lub takiego, którego ofiara doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, był kierowca znajdujący się w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 prom.), sąd wymierzy maksymalną karę pozbawienia wolności i podwyższy ją o połowę. Sprawcy grozi więc 12 lat za kratami.
Konsekwencje ucieczki
Kierujący, który uczestniczy w kolizji, ma obowiązek zatrzymać się w bezpiecznym miejscu i zareagować adekwatnie do skutków zdarzenia. Jeśli są rani, należy wezwać policję i służby ratownicze, a także – w miarę możności – udzielić pomocy poszkodowanym. Osoba, która nie udzieli pomocy poszkodowanym, mogąc to zrobić, czyli bez narażania się na utratę życia czy ciężki uszczerbek na zdrowiu, podlega karze do trzech lat więzienia.
Decyzja o ucieczce z miejsca zdarzenia ma też wymiar finansowy. W takim przypadku sprawca będzie musiał pokryć z własnej kieszeni wszystkie spowodowane przez siebie straty. W grę może wchodzić nie tylko naprawa zniszczonego pojazdu ofiary zdarzenia, ale – przy ciężkich obrażeniach – także konieczność płacenia ofierze renty. Takie same następstwa finansowe czekają osobę, która spowoduje zdarzenie pod wpływem alkoholu.
Konsekwencje jazdy po alkoholu mogą być bardzo poważne. Ryzyko, na jakie naraża się kierowca, jest nieporównywalnie większe niż niewygoda wiążąca się z wyborem taksówki lub komunikacji publicznej zamiast własnego auta. W chwili pisania tego artykułu Jerzemu S. nie postawiono jeszcze zarzutów. Te będą zależeć od tego, jak dla motocyklisty, który uczestniczył w zdarzeniu, zakończył się upadek – czy zostanie zakwalifikowany jako kolizja czy wypadek.