Odczują głównie kierowcy. Embargo na gaz z Rosji wiele zmieni
Ile naprawdę importujemy gazu z Rosji i co się może wydarzyć po wprowadzeniu embargo na to paliwo? Problemy mogą mieć głównie użytkownicy aut.
28.04.2023 | aktual.: 09.05.2024 08:19
Posłowie Lewicy, KO, KP-PSL oraz kluby Polska 2050 złożyli w Sejmie projekt ustawy, który ma całkowicie zablokować import z Rosji gazu płynnego LPG do Polski. Choć import ten wyraźnie spada od lat, to Polska stanie przed dużymi wyzwaniami. Kierowcy korzystający z autogazu odczują to embargo najbardziej.
Ile gazu importujemy z Rosji?
Całkowita konsumpcja gazu płynnego LPG w Polsce wyniosła 2495 tys. ton, co oznacza wzrost o 2,5 proc. w stosunku do roku 2021. Import z zagranicy wyniósł 2465 tys. ton, co oznaczało wzrost o 14,1 proc. W tym samym czasie krajowa produkcja gazu spadła do poziomu 490 tys. ton, czyli o 2 proc.
W skali całego roku Rosja pozostaje naszym głównym dostawcą LPG. Z tego kraju pochodziło 1161 tys. ton, czyli 47,1 proc. całego przywozu do Polski. Udział Rosji w całości importu spadł o ponad 10 proc. w stosunku do 2021 r., a w stosunku do 2020 r. o prawie 18 proc. Import z Rosji w roku 2019 wynosił 1719 ton.
Spadek importu z Rosji wynikał przede wszystkim z nałożenia sankcji na firmę Novatek Green Energy w kwietniu 2022 r. oraz z problemów logistycznych w połowie roku związanych z transportem kolejowym przez Białoruś. Tym samym w 2022 r. odnotowano znaczący wzrost dostaw z innych państw, a w szczególności ze Szwecji, skąd dostarczono 746,7 tys. ton, co stanowiło już 30,3 proc. całości dostaw importowych. Udział importu wyłącznie z krajów UE wzrósł z 33,1 proc. do 41,9 proc. całości dostaw.
Co ciekawe, w maju 2022 r. zdarzyło się coś, co nie miało miejsca od 1991 roku. Wielkość dostaw ze Szwecji była większa niż z Rosji, czyli po raz pierwszy importowaliśmy więcej gazu z innego państwa niż Rosja.
Warto podkreślić, że Polska jest też eksporterem gazu LPG, a głównym kierunkiem eksportu w 2022 r. była Ukraina. Wzrost eksportu do tego kraju był znaczący – z 10 ton w 2021 r. do 236 ton w roku ubiegłym. Do żadnego innego kraju nie wywieźliśmy tak dużo gazu w ubiegłym roku – Węgry były drugim co do wielkości odbiorcą 84 ton LPG.
Znaczenie ma nie kierunek, a sposób dostawy
Eksperci zwracają uwagę, że jeśli sankcje na rosyjski gaz miałby być wprowadzone i okazałyby się skuteczne, to naszym głównym problemem nie będzie to, skąd pochodzi gaz i czy go wystarczy, bo o to nie ma obaw, lecz jak zostanie dostarczony i rozprowadzony po naszym kraju.
Gaz z Rosji był dostarczany w 89 proc. transportem kolejowym, a pozostała część drogowym i morskim. Dostawy ze Szwecji to wyłącznie droga morska, z Niemiec głównie transport drogowy. Gaz z Kazachstanu był importowany niemal w całości koleją, z Niderlandów 72 proc. produktu dostarczono transportem morskim, a 25 proc. koleją. Podobnie było z importem z Belgii, skąd 60 proc. dostaw odbyło się drogą morską, a 40 proc. koleją.
W 2022 r. transportem kolejowym dostarczono łącznie 51,7 proc. całości importu, a dostawy drogą morską stanowiły 40 proc. Nie sposób nie docenić wagi portów morskich i sprawności kolei. Są one kluczowe dla sprawnego importu oraz dystrybucji w kraju. Powiedział o tym w rozmowie z Autokultem Bartosz Kwiatkowski, dyrektor Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, podkreślił też wagę problemu transportu.
Istotnym problemem w Polsce jest rozładunek i transport gazu już na terenie kraju, kiedy ten płynie do nas drogą morską, zwłaszcza z kierunku północnego. Infrastruktura kolejowa jest naszym wąskim gardłem, co okazało się wkrótce po inwazji Rosji na Ukrainę, w okresie sezonu grzewczego.
Ekspert zaznaczył, że jeśli mamy całkowicie odejść od rosyjskiego paliwa, rząd powinien przygotować właśnie transport na taki ruch – konieczne jest zwiększenie przepustowości transportu kolei. Co warto zaznaczyć, większość transportu kolejowego odbywało się z kierunku rosyjskiego, ale rezygnacja z gazu z Rosji nie oznacza zmniejszenia udziału kolei w całkowitym transporcie, ponieważ paliwo dostarczone drogą morską i tak jest rozprowadzane po kraju drogami lądowymi (transport kolejowy i drogowy).
W raporcie POGP mamy wprost wymienione wyzwania, jakie stoją przed Polską, jeśli sankcje na gaz rosyjski staną się rzeczywistością. Są to:
- problem dostępności cystern drogowych oraz cystern kolejowych umożliwiających transport gazu płynnego z miejsca sprzedaży do miejsca odbioru,
- logistyka dostaw do miejsc odbioru w Polsce, w szczególności z wykorzystaniem kolei.
Do czego używamy gazu płynnego?
Polskę na tle innych krajów Europy wyróżnia ogromne wykorzystanie gazu płynnego do napędzania samochodów. Autogaz to aż 75,4 proc. rynku gazu płynnego. Gaz sprzedawany w butlach, czyli również propan-butan, to ok. 10 proc. Pozostałe 14,6 proc. to gaz do zbiorników, czyli propan. Jeśli zaś chodzi o wykorzystanie gazu innego niż autogaz, to 9,6 proc. jest gazem komunalnym, w 7,4 proc. przemysłowym i 5 proc. trafia do rolnictwa. Pozostałe 2,8 proc. to wykorzystanie inne, na różne sposoby, nieistotne dla rynku.
W związku z tym, że jesteśmy największym rynkiem autogazu w Unii Europejskiej, odnotowano u nas nawet wzrost sprzedaży nowych samochodów na LPG, choć takie rozwiązania oferują tylko nieliczne marki. W stosunku do ubiegłych dwóch lat nieznacznie przybyło też stacji, na których można zatankować LPG. Jest to 7486 punktów. Rok wcześniej było 7441, a w 2020 r. – 7409 punktów.
Niemniej gaz jest dopiero trzecim paliwem używanym w samochodach osobowych stanowiących cały park pojazdów w Polsce. Z tego paliwa korzysta 13,6 proc. aut. Dominuje benzyna – 53,8 proc. Co warto jednak podkreślić, wiele zależy od województwa. Przykładowo w mazowieckim jest zarejestrowanych 16,3 proc. pojazdów zasilanych autogazem, a dla odmiany w opolskim tylko 9,6 proc.
Jeśli chodzi o gaz używany w gospodarstwach domowych, to odnotowuje się trwałą tendencję spadku łącznej sprzedaży gazu w butlach, natomiast rośnie sprzedaż gazu do zbiorników przydomowych. Według szacunków w Polsce w 2022 roku dostarczono na rynek około 6500 zbiorników do gazu płynnego. Co i tak nie zmienia faktu, że gaz ten ma niewielki udział wykorzystania w gospodarstwach domowych.
W praktyce więc gaz płynny jest w Polsce głównie paliwem do samochodów. Potencjalny wzrost cen czy problemy z dostawami odczują w pierwszej kolejności osoby, które mają pojazdy na gaz. W raporcie POGP za rok 2022 czytamy:
"W aktualnej sytuacji geopolitycznej związanej z wojną w Ukrainie, w tym planowanym zakazem importu LPG z Rosji, bardzo trudno jest prognozować sytuację w najbliższym czasie. Nie można wykluczyć przejściowych problemów w dostawach produktu. W optymistycznym wariancie można zakładać, że branża będzie w stanie zapewnić ciągłość dostaw, jakkolwiek może wiązać się to z koniecznością poniesienia większych kosztów logistycznych. Wskazana jest również analiza i podjęcie decyzji strategicznych odnośnie rozbudowy infrastruktury logistycznej, w tym pojemności magazynowych. O ile gaz płynny do napędu pojazdów samochodowych może być zastąpiony benzyną, to nie ma takiej możliwości w przypadku sprzedaży gazu do celów komunalnych i innych".