Poradniki i mechanikaKary za wjazd autem do lasu. Pojawią się nowe regulacje, które pomogą kierowcom

Kary za wjazd autem do lasu. Pojawią się nowe regulacje, które pomogą kierowcom

Temat wjazdu autem do lasu wciąż jest gorący, a tym bardziej teraz, gdy ruszył sezon na grzyby. Jest również kością niezgody pomiędzy środowiskiem offroadowym a Strażnikami Leśnymi. Rozmawiam z przedstawicielami Lasów Państwowych, by ustalić dokładnie kiedy i gdzie można wjechać do lasu.

Drogi leśne są znakowane i tylko takimi można się poruszać. Jednak nie wszędzie spotkamy takie znaki. Lasy Państwowe przygotowują regulacje, które nie będą pozostawiały żadnych wątpliwości
Drogi leśne są znakowane i tylko takimi można się poruszać. Jednak nie wszędzie spotkamy takie znaki. Lasy Państwowe przygotowują regulacje, które nie będą pozostawiały żadnych wątpliwości
Źródło zdjęć: © fot. Lasy Państwowe
Marcin Łobodziński

07.09.2018 | aktual.: 30.03.2023 11:00

Ustawa o lasach: Art. 29. 1.

Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach. Nie dotyczy to inwalidów poruszających się pojazdami przystosowanymi do ich potrzeb.

Kodeks Wykroczeń: Art. 161

Kto, nie będąc do tego uprawniony albo bez zgody właściciela lub posiadacza lasu, wjeżdża pojazdem silnikowym, zaprzęgowym lub motorowerem do nienależącego do niego lasu w miejscu, w którym jest to niedozwolone, albo pozostawia taki pojazd w lesie w miejscu do tego nieprzeznaczonym, podlega karze grzywny.

Te proste i jakże jasne przepisy to wciąż gorący temat nie tylko w sezonie grzybowym. Budzą wiele kontrowersji, ale nie same w sobie. Chodzi o realia, nie ustawę. Ja nie spotkałem drogi leśnej z oznakowaniem dopuszczającym ruch pojazdów. A wy? Jednak to nie jedyny kłopot.

W jednym z komentarzy pod artykułem napisanym przeze mnie 2 lata temu, czytamy:

Ale co to jest las??? Często kilka krzaków, łąka, a za 200 metrów drzewa, potem znowu łąka. Terenów nieużytkowych, które jeszcze 10 lat temu były pastwiskami, a teraz zarosły jest całe mnóstwo, przez nie prowadzą drogi gruntowe, gminne, które nawiasem mówiąc też zarastają. Czy to już jest las? Czy droga gminna, która zarosła, to też już las? Czy pastwisko, na którym wyrosły drzewa to też już las?

Komentarz wbrew pozorom pokazuje realia polskich lasów. Spora część z nich to... nie lasy!

– O lesie mówimy wtedy, gdy działka w ewidencji gruntów jest określona jako las. To nie tylko drzewa. Kilka lat temu naukowcy z Instytutu Geodezji i Kartografii na nasze zlecenie sprawdzili tereny, które wyglądają jak las, a w ewidencji są łąkami lub polami. Okazało się, że na nieco ponad 9 mln hektarów lasów formalnie, mamy około 800 tys. hektarów, czyli blisko 10 proc. terenów, które wyglądają jak las, a nim nie są – mówi Rafał Zubkowicz z zespołu ds. mediów, z biura Rzecznika Lasów Państwowych.

To niemal wyłącznie tereny prywatne. Wiele tam dróg, zwyczajowych przejazdów, których nie ma na żadnej mapie. W tych miejscach omawiane regulacje nie obowiązują, ale nie można zapominać, że z każdego terenu prywatnego właściciel można nas wyprosić. Niezależnie od tego, czy to las, czy innego rodzaju użytek - dodaje.

Nie każdy las to las. Najlepiej to sprawdzić, choć nie jest to łatwe.
Nie każdy las to las. Najlepiej to sprawdzić, choć nie jest to łatwe.© fot. Mateusz Lubczański

– Często w prywatnych lasach i "lasach-samosiejkach" drogi wyglądają źle. Są kręte, szeroko rozjeżdżone, mają głębokie koleiny. Czegoś takiego nie ma miejsca na terenie należącym do Lasów Państwowych, chyba że akurat trwają lub odbywały się tam prace leśne – wyjaśnia Zubkowicz.

Czy w ten sposób poznamy, kiedy jesteśmy na terenie lasu państwowego?

– Niekoniecznie – podpowiada Anna Pikus, osoba odpowiedzialna m.in. za udostępnianie lasów. – Taka droga może być pozostałością po pracach leśnych, na przykład utworzono ją jako drogę wywozową. Nie da się więc w ten sposób identyfikować drogi dopuszczającej lub niedopuszczającej ruch pojazdów.

W tym miejscu przypomina mi się sytuacja, jaką miałem kilka miesięcy temu. Przez pewien czas nie pojawiałem się na znanej mi drodze leśnej i gdy wybrałem się na przejażdżkę, zobaczyłem znak "zakaz ruchu", a pod nim tabliczkę ostrzegającą o niebezpieczeństwie wynikającym z prac leśnych.

Od razu nasunęła mi się myśl – czy skoro teraz stoi tu znak zakaz ruchu, a po skończonych pracach zostanie zdjęty, to oznacza, że tą drogą można się poruszać pojazdem?

Czasami nie ma absolutnie żadnej wątpliwości, że auto znajduje się na drodze leśnej.
Czasami nie ma absolutnie żadnej wątpliwości, że auto znajduje się na drodze leśnej.© fot. Marcin Łobodziński

– Nie wiem, co osoba stawiająca ten znak miała na myśli, ale domyślam się, że chciała jeszcze bardziej zaakcentować obligatoryjny zakaz ruchu tą drogą, by ostrzec przed niebezpieczeństwem również rowerzystów i pieszych – mówi Anna Pikus.

Skąd więc mamy wiedzieć, że przejazd tą konkretną drogą leśną jest dopuszczalny, jeżeli nie ma oznakowania, a widzimy, że przykładowo łączy ona dwie miejscowości, a nawierzchnia ewidentnie wskazuje, że droga ta jest stale użytkowana?

– Jeśli chodzi o drogi publiczne, nie są one w zakresie kompetencji Lasów Państwowych i to do zarządcy drogi należy obowiązek właściwego oznakowania takiej drogi, nawet jeżeli przebiega przez las. Natomiast co do zasady, jeżeli droga leśna jest dopuszczona do ruchu (ale nie jest drogą publiczną – przyp. red.), to ta droga powinna być oznakowana wyraźnie, że jest udostępniona do ruchu. Wiemy, że z tym bywa różnie. Dlatego zawsze należy przyjąć, że ruch pojazdów nie jest dopuszczony, jeżeli nie ma stosownego znaku – wyjaśnia Pikus.

Niekiedy o dopuszczeniu ruchu informuje mała tabliczka, ale zawsze widoczna.
Niekiedy o dopuszczeniu ruchu informuje mała tabliczka, ale zawsze widoczna.© fot. Lasy Państwowe

– Lasy Państwowe zdają sobie jednak sprawę z tego, że nie zawsze te oznakowania są stawiane lub są nieczytelne, dlatego właśnie powstają regulacje dla całych Lasów mówiące o obowiązku oznakowania takich dróg i zamierzamy to egzekwować – mówi Anna Pikus.

Jeszcze są dopracowywane szczegóły, ale już wiemy jak mają wyglądać tablice, które w jasny i wyraźny sposób będą pozwalały na wjazd do lasu konkretnymi drogami. To jest cel na najbliższe miesiące.

– Scenariusz jest taki, że z początkiem przyszłego roku taka regulacja w całych Lasach Państwowych wejdzie – mówi Anna Pikus. – Na razie najlepszym źródłem informacji o drogach dopuszczonych do ruchu jest odpowiednie dla danego terenu nadleśnictwo. W planach jest również stworzenie mapy sieci dróg w lasach, w tym tych, które są udostępnione do ruchu.

Gdy w przyszłym roku pojawią się znaki na wszystkich drogach leśnych dopuszczających ruch pojazdów, nie będzie już absolutnie żadnych wątpliwości.

Gdy pojawią się nowe regulacje i oznakowania, nikt nie zada już pytania o to, czy można wjechać na leśną drogę.
Gdy pojawią się nowe regulacje i oznakowania, nikt nie zada już pytania o to, czy można wjechać na leśną drogę.© fot. Lasy Państwowe

Dziś można też skorzystać z serwisu internetowego o nazwie "Bank danych o lasach". Znajdziecie tam interaktywną mapę, która pokazuje działki leśne. Po nich obligatoryjnie nie można poruszać się pojazdami. Powiedziano mi, że najpóźniej z początkiem przyszłego roku ma się pojawić aplikacja na smartfony – na pewno się przyda już w terenie.

A co z lasami prywatnymi? Wolność Tomku w swoim domku?

Warto wiedzieć, że spora część lasów nie jest państwowych, ale prywatnych. Jednak często są to nieduże fragmenty, zwłaszcza na Mazowszu.

– Akurat w mazowieckim co drugi hektar lasu należy do osoby prywatnej – informuje Rafał Zubkowicz. – Stąd też brak jakiegokolwiek oznakowania, żadnych szlabanów, żadnych znaków. Duże kompleksy lasów państwowych są dobrze oznakowane, zwłaszcza puszcze i rezerwaty.

Na terenach prywatnych pojazdem może poruszać się tylko właściciel lasu. Wciąż obowiązują przepisy takie, jak dla lasu państwowego.
Na terenach prywatnych pojazdem może poruszać się tylko właściciel lasu. Wciąż obowiązują przepisy takie, jak dla lasu państwowego.© fot. Marcin Łobodziński

Czy po lesie prywatnym można się poruszać pojazdem? Owszem, ale ma do tego prawo wyłącznie osoba będąca właścicielem tego lasu. Natomiast innych obowiązuje dokładnie ten sam przepis, co w lasach państwowych – bezwzględny zakaz.

Jednak na terenie prywatnym władzy nie ma nadleśnictwo, zatem o mandat bardzo trudno, choć właściciel może wezwać policję, jeżeli po jego terenie będą jeździć pojazdy. Policja wystawi mandat mając już ku temu podstawę.

Dlaczego w ogóle zakaz wjazdu do lasu?

W innym komentarzu pod wspomnianym artykułem czytamy:

Jestem podatnikiem i las też jest mój. Głupi przepis. Samochodem nie jeżdżę, ale motorem tak. Tylko niech ktoś mi nie pisze jakie to okrutne, bo motor przejedzie i tyle. A jak ktoś wjeżdża traktorem na nielegalną wycinkę, to więcej szkody robi niż taki motor czy quad.

Nie od dziś wiadomo, że jeśli coś jest państwowe, czyli jest dobrem wspólnym, zawsze pojawia się konflikt interesów.

Do lasów przyjeżdżają grzybiarze lub turyści, ale też offroadowcy. Tu mamy konflikt.
Do lasów przyjeżdżają grzybiarze lub turyści, ale też offroadowcy. Tu mamy konflikt.© fot. Marcin Łobodziński

– Wyjaśnię, skąd ten zakaz i dlaczego jest tak ważny. Pierwsza kwestia dotyczy ochrony przyrody. Chodzi tu nie tylko o niszczenie lasu, ale także płoszenie zwierząt, często bardzo rzadkich, na introdukcję których przeznaczane są duże kwoty – mówi Anna Pikus.

– Jednak to, co jest najważniejsze dla nas, to troska o bezpieczeństwo wszystkich użytkowników lasów. Ruch pojazdami silnikowymi po lesie naraża pieszych czy rowerzystów, których jest bardzo dużo, na bardzo poważne kolizje. W trosce o nich staramy się ten zakaz egzekwować. Jeszcze inna kwestia to prace gospodarcze prowadzone w lesie. Potężne maszyny mogą wyrządzić krzywdę motocykliście czy kierowcy quada. Ważne jest też zagwarantowanie przejazdu pojazdom ratowniczym takim jak straż pożarna - dodaje Anna Pikus.

– Są dwa typy kierowców, którzy odwiedzają lasy – kontynuuje. – Grzybiarze nierzadko nie zdają sobie sprawy z łamania przepisów, zostają pouczeni i już tego nie powtarzają. Jednak problemem są kierowcy quadów i crossów. To są osoby, które doskonale wiedzą, że łamią przepisy, a i tak to robią. Jest to prawdziwa plaga zwłaszcza w terenach górskich.

Strażnik leśny może ukarać mandatem do 500 zł. W miejscach, gdzie ruch pojazdów w lasach jest szczególnie duży, pomaga policja.
Strażnik leśny może ukarać mandatem do 500 zł. W miejscach, gdzie ruch pojazdów w lasach jest szczególnie duży, pomaga policja.© fot. Marcin Łobodziński

– Jeżeli osoba wjedzie do lasu to popełnia wykroczenie i Straż Leśna ma prawo nałożyć mandat za jedno wykroczenie do 500 zł, maksymalnie do 1000 zł za kilka jednorazowo – wyjaśnia Kamil Radziszewski, strażnik leśny z Nadleśnictwa Celestynów.

– Tych wjazdów jest sporo, ale wychodzimy z założenia, żeby pierwszym razem pouczyć kierowcę – dodaje Radziszewski. – Dopiero gdy spotkamy go drugi raz, nakładamy mandat. Zdarzają się osoby, które pomimo jasnych sygnałów, jak znak czy szlaban, wjeżdżają do lasu. Wtedy już mandat jest niemal pewny.

– Warto jednak dodać, że nadleśniczy jako zarządca terenu ma prawo dopuścić ruch takich pojazdów w jakimś okresie lub jednorazowo – wyjaśnia Anna Pikus.

– Jednak nie każdy nadleśniczy jest chętny, by to zrobić, zwłaszcza na dłuższy czas. Rodzą się wówczas pytania: kto odpowiada za bezpieczeństwo osób, które się tamtędy poruszają, za stan takiej drogi, za jej odśnieżanie itd. – dodaje Rafał Zubkowicz.

Offroad a kwestia wjazdu do lasu

– Były próby dogadania się z tymi środowiskami (offroadowymi – przyp. red.) wspólnie z leśniczymi, którzy chcieli udostępniać nieużytki do takich jazd. Początkowo było wszystko w porządku, trzymali się wyznaczonego terenu, ale po pewnym czasie najwyraźniej zaczęło robić się nudno i wyjeżdżali coraz dalej poza ustalone granice – opowiada Anna Pikus.

Osoby lubiące offroad też chcą korzystać z leśnych dróg. Lasy Państwowe doskonale o tym wiedzą i są otwarte na współpracę.
Osoby lubiące offroad też chcą korzystać z leśnych dróg. Lasy Państwowe doskonale o tym wiedzą i są otwarte na współpracę.© fot. Marcin Łobodziński

– Jesteśmy otwarci na współpracę. Jeżeli jest do zorganizowania jakiś rajd, przejażdżka, można dogadać się z nadleśnictwem, które wyda na to zgodę. To nie jest nasza zła wola, żeby zamykać lasy na ruch pojazdów, ale musimy to kontrolować, dbać o bezpieczeństwo ludzi i przyrody. Zdajemy sobie sprawę z potrzeb takich entuzjastów. Widzimy przy tym potrzebę porządnego oznakowania dróg – Anna Pikus. – W tym kierunku podejmujemy działania.

– Powoli zaczynamy rozmowy z Polskim Związkiem Motorowym – dodaje Pikus. – Chcemy podjąć wyzwanie udostępniania motocyklistom i właścicielom quadów terenów, na których mogliby się "wyszaleć". Chcemy zmian, które zadowolą również takie osoby.

Po spotkaniu z przedstawicielami Lasów Państwowych sam zdaję sobie sprawę z faktu, jak wielokrotnie łamałem zakaz wjazdu do lasu pomimo tego, że nie miałem takiego poczucia. Wiem też, że zasłyszane historie na temat wielotysięcznych kar za zniszczenie drogi leśnej to albo bujda, albo poważne sprawy, które oparły się o sąd.

Nie jest tak, że za wjazd SUV-em na leśną drogę dostaniecie potężną karę za niszczenie przyrody. Z pewnością zostaniecie łagodniej potraktowani niż gdybyście jeździli poza drogą samochodem terenowym. Co nie oznacza, że nie grozi wam mandat.
Nie jest tak, że za wjazd SUV-em na leśną drogę dostaniecie potężną karę za niszczenie przyrody. Z pewnością zostaniecie łagodniej potraktowani niż gdybyście jeździli poza drogą samochodem terenowym. Co nie oznacza, że nie grozi wam mandat.© fot. Marcin Łobodziński

Zwykłemu kierowcy grozi z reguły mandat do 500 zł. Jedno jest pewne – jeżeli droga nie jest oznakowana, to jasny sygnał, że do lasu wjechać nie możecie. W przyszłym roku będzie to jeszcze bardziej czytelne, ponieważ takie oznakowanie będzie egzekwowane od wszystkich nadleśnictw. Aby upewnić się, że las to rzeczywiście las, możecie skorzystać ze strony bdl.lasy.gov.pl lub niebawem z odpowiedniej aplikacji.

Na pewno powyższe informacje nie są czymś specjalnie dobrym, ani żadnym przełomem dla właścicieli pojazdów terenowych czy choćby SUV-ów. Oni nadal będą szukać ciekawych dróg, a nie do końca będą wiedzieli, co ich czeka po spotkaniu strażnika. Jednak i tu jest iskierka nadziei.

Jeżeli chcecie sobie zrobić wycieczkę po lesie, po prostu dogadajcie się z nadleśnictwem. Zdaniem Rafała Zubkowicza, jest to znacznie łatwiejsze niż z osobą prywatną, która jest w posiadaniu działki leśnej.

– Przede wszystkim jednak chcielibyśmy zachęcać, żeby lasy odwiedzać w inny sposób niż wjeżdżając autem. Pieszo lub na rowerze nie tylko mniej przeszkadzamy jego dzikim mieszkańcom, ale jesteśmy w stanie chłonąć o wiele więcej doznań niż odizolowani w klimatyzowanej kabinie – podsumowuje Zubkowicz.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)