Wracasz za kółko po przerwie – masz problem. Dokupienie godzin na specjalnych warunkach
Wykupienie kilku godzin jazdy z instruktorem tylko w teorii brzmi na łatwiznę. W rzeczywistości bezpieczny powrót na drogi po kilku latach przerwy wymaga od chętnych sporego zaangażowania. Szkoły jazdy mają związane ręce.
Jak się okazuje, Ustawa o kierujących pojazdami monopolizuje rynek jazd doszkalających dla osób, które już posiadają prawo jazdy. Nie można już pójść do szkoły jazdy i wykupić sobie kilku godzin jazdy w warunkach miejskich z człowiekiem, który na co dzień ma do czynienia ze szkoleniami kandydatów na kierowców.
Według litery prawa każdy, kto ma już jakiekolwiek prawo jazdy, takie szkolenie powinien odbyć w Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy. Tomasz Kulik, który na co dzień szkoli kandydatów na kierowców, znajduje dwa podstawowe kłopoty.
- Po pierwsze instruktorzy w ODTJ mają zupełnie inne zadania, niż zajęcia z tymi, którzy szukają możliwości odbycia jazdy doszkalającej. Kierowca po długiej przerwie potrzebuje przypomnieć sobie w pierwszej kolejności obsługę mechanizmów auta, a później zasady ruchu panujące na drogach - mówi instruktor.
- W ODTJ szkoli się w warunkach specjalnych, a klient ośrodka może przejechać się po macie poślizgowej i popracować nad refleksem na szarpakach. Druga kwestia to dostępność takich szkoleń, bo np. w woj. zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim nie ma ODTJ-ów, więc chętny kierowca ma utrudniony dostęp do ośrodków szkoleniowych - dodaje.
Poszkodowani także motocykliści
Na tej samej zasadzie kierowcy posiadający prawo jazdy kategorii B od minimum trzech lat mogą legalnie jeździć pojazdami jednośladowymi z silnikami o pojemności nie większej niż 125 cm3.
Jeśli natomiast taki kierowca, chciałby poćwiczyć w zwykłym ośrodku szkolenia kierowców i skorzystać z wiedzy i doświadczenia instruktora, który na co dzień prowadzi kursy motocyklowe, to nie może tego zrobić, bo kierowców z uprawnieniami powinno się odsyłać do ODTJ. Natomiast w ODTJ-ach szkoleń dla początkujących motocyklistów brak.
- W każdym przypadku chodzi o to, żeby szkolić kierowców z uprawnieniami tak, żeby poradzili sobie w ruchu. A w zamkniętych ośrodkach trudno zasymulować takie warunki. Ta monopolizacja nie wyjdzie na dobre także tym, którzy chcą np. przećwiczyć jazdę z przyczepką. Każdy kierowca posiadający prawo jazdy kategorii B może samochodem holować lekką przyczepkę. Ale jak chciałby na placu manewrowym przećwiczyć te umiejętność, to nie może tego zrobić. Chyba że na ODTJ – dodaje Tomasz Kulik.
Warunki specjalne są potrzebne, ale monopol nie
Tomasz Kulik wskazuje, że ODTJ z okresowymi szkoleniami dla kierowców ciężarówek, autobusów, a także dla aut osobowych są niezbędne. Takie szkolenie daje wiedzę, doświadczenie i podnosi poziom świadomości kierowcy. Dzięki nim na drogach jest bezpieczniej.
Jednak Ośrodki Szkolenia Kierowców powinny mieć możliwość zaoferowania kierowcom z uprawnieniami doszkolenia ich w warunkach miejskich. Podobnie w przypadku, gdy np. posiadacz kategorii A chce przesiąść się na większą pojemność, ale zanim zacznie jeździć, chciałby wykupić kilka godzin jazd pod opieką instruktora z OSK.
Kto może się szkolić w OSK?
Różnicą pomiędzy wykupieniem kilku godzin jazd a zapisaniem się na kurs przygotowujący do zdobycia nowej kategorii jest profil kursanta. Jeśli ktoś ma prawo jazdy B i chce poszerzyć uprawnienia na kategorię B+E, A czy też np. C, to oczywiście pierwsze kroki nadal kieruje do szkoły jazdy.