Nowy odcinkowy pomiar prędkości. W tym miejscu budzi kontrowersje

Położona w woj. pomorskim droga krajowa nr 20 na odcinku od miejscowości Borcz do miejscowości Babi Dół została objęta odcinkowym pomiarem średniej prędkości. To niewielki, mierzący 2,7 km odcinek trasy pomiędzy Kościerzyną a Trójmiastem. Dlaczego więc ta inwestycja GITD budzi tyle emocji zmotoryzowanych? Diabeł tkwi w szczegółach.

Droga, o której mowa, to zwykła "krajówka". W każdym kierunku prowadzi jeden pas ruchu, jest też symboliczne pobocze. Droga znajduje się poza obszarem zabudowanym. Oznacza to, że samochody osobowe mogą tam jechać z prędkością 90 km/h, ale już pojazdy ciężarowe – zgodnie z polskim prawem – mogą rozpędzać się do 70 km/h. Szybsza jazda zaowocuje mandatami.

Teraz kierowcy samochodów osobowych obawiają się, że w razie natknięcia się na ciężarówkę przed sobą będą musieli jechać z jej prędkością. Co prawda przerywana środkowa linia na dużej części odcinka pozwala na wyprzedzanie, ale kierowca samochodu osobowego, który nie chce otrzymać mandatu, podczas manewru będzie pilnował prędkościomierza, by wskazówka nie przeszła poza wartość 90 km/h. Oznacza to, że manewr wyprzedzania będzie musiał długo trwać, a to często uniemożliwi jego wykonanie lub sprawi, że będzie on bardziej niebezpieczny.

Jak zawsze, gdy pojawia się nowy odcinek objęty pomiarem średniej prędkości, zapewne pojawią się głosy, mówiące, że to niepotrzebne. Jak jest tym razem? Według mapy wypadków Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w latach 2022 – 2024 w Borczu i Babim Dole miały miejsce dwa wypadki śmiertelne. W jednym z nich doszło do czołowego zderzenia pojazdu ciężarowego i osoboówki. Nie można więc powiedzieć, że zestaw założono bez potrzeby. Co jednak ciekawe, w dalszym przebiegu drogi 20 w kierunku Trójmiasta wypadków było więcej.

Na koniec 2024 r. GITD dysponowało 65 zestawami do odcinkowego pomiaru średniej prędkości. Łącznie w ubiegłym roku przyczyniły się one do ukarania mandatami 371 tys. kierowców.