Premiera wideo: Lexus LM - pokój z ruchomym widokiem
Lexus LM, samochód, którego w Europie raczej nikt się nie spodziewał, a Lexus i tak postanowił go wprowadzić. I dobrze! Dlaczego? Bo segment luksusowych vanów zdominował tak naprawdę jeden model - Mercedes Klasy V. Dziś do gry wchodzi kolejny gracz i to moim zdaniem bardzo mocny!
Lexus LM (przynajmniej w mojej opinii) naprawdę dobrze wygląda, a od razu powiem, że nie jestem fanem tego typu samochodów. Tutaj widać natomiast, że Lexus chciał jak najbardziej zatuszować z zasady "pudełkowate" nadwozie. Bardzo zadziorny przód z potężną atrapą chłodnicy jest naprawdę wielki oraz ma światła charakterystyczne dla japońskiej marki. Z boku też mamy próby złamania prostych linii poprzez linię okien, bo mówimy tutaj o samochodzie, który ma 5 m 13 cm długości.
Z tyłu również się sporo dzieje. Jest listwa LED poprowadzona przez całą szerokość samochodu i duży napis Lexus, żeby nikt nie miał wątpliwości, że macie dużo pieniędzy. I w sumie wiele osób może pomyśleć tak jak ja i stwierdzić, że to fajne, duże auto, ale takie mało rodzinne, tylko raczej biznesowe. No właśnie nie tylko.
Lexus nie poszedł tylko w wersję VIP, bo dla bogatych rodzin jest w ofercie odmiana siedmioosobowa, która co prawda nie ma 48-calowego telewizora, ale też powinna zadowolić nawet tych bardzo wybrednych sześciu pasażerów. Dlaczego sześciu? Bo miejsca dla siódmej osoby w ostatnim rzędzie raczej nie należy do najwygodniejszych.
Skromniutka dostawka, to raczej karny jeżyk niż pełnoprawne miejsce. Pozostałe ogromne fotele zapewniają jednak spory komfort, a wszelkie udogodnienia jak podnóżki, stoliki itp. skutecznie umilą podróż. Nie będę ukrywał, że wolę w tym samochodzie siedzieć na tylnej kanapie niezależnie od tego, jaką wersją bym podróżował.
Na prezentacji pojawiłem się jednak w konkretnym celu, aby się tym samochodem przejechać. Jakie są więc moje wrażenia zza kierownicy? Jak prowadzi się ten ogromny lexus i jakie ma wady? O tym wszystkim opowiadam w materiale wideo. Zapraszam na test, który znajduje się u góry.
