Nowe Renault Espace już w salonach. Znamy ceny modelu w Polsce

Renault Espace po faceliftingu oficjalnie wjeżdża do polskich salonów. Auto będzie oferowane w dwóch wersjach silnikowych i wyposażeniowych. Za podstawowe wydanie zapłacimy co najmniej 169 900 zł.

Mimo upływu lat Espace nadal wygląda świeżo, a lifting jeszcze dodatkowo wpłynął na poprawę prezencji.

Źródło zdjęć: © mat. prasowe

Aleksander Ruciński

22 maja 2020, 07:50

Piąta generacja Renault Espace, która jest z nami od 2014 roku, niedawno przeszła facelifting. Auto zyskało m.in. nowe reflektory i bogatsze wyposażenie, w tym odświeżone multimedia oraz systemy półautonomicznej jazdy. Odświeżone Espace jest już dostępne w polskich salonach. Podstawowy wariant z benzynowym silnikiem wyceniono na 169 900 zł.

Renault Espace zostało odświeżone. Jest jeszcze lepiej wyposażone i bardziej komfortowe

Ceny minimalne (katalogowe) wersji silnikowych:

Benzyna 1.8 TCe 225 EDC FAP - 193 400 zł
Diesel 2.0 Blue dCi 200 EDC - 169 900 zł.

Jak widać, klienci mają do wyboru tylko dwa silniki - 200-konnego diesla lub 225-konną benzyną. W obydwu przypadkach standardem jest dwusprzęgłowa, automatyczna przekładnia EDC - w dieslu ma ona 6, a w benzynie 7 biegów. Duża różnica w cenie pomiędzy wersjami wynika z faktu, że jednostkę benzynową można sparować wyłącznie z bogatszym wyposażeniem Initiale Paris.

Zdjęcie ilustracyjne do artykułu — © mat. prasowe

Wersje wyposażenia nowego Renault Espace:

Zen - Od 169 900 zł. W standardzie możemy liczyć m.in. na pełne oświetlenie LED z matrycowymi reflektorami, kamerę cofania, multimedia z 9,3-calowym wyświetlaczem i nawigacją oraz system wspomagania parkowania Easy Pilot.
Initiale Paris - Od 193 400 zł. Dodatkowo dostaniemy tu asystent jazdy w korkach i na autostradach, wyświetlacz head-up, cyfrowe zegary z wyświetlaczem o przekątnej 10 cali, indukcyjną ładowarkę oraz system nagłośnienia Bose.

Warto zwrócić uwagę, że topowa odmiana Initiale Paris kosztuje 193 400 zł niezależnie od wybranej wersji silnikowej. Rodzaj paliwa pozostaje więc jedynie kwestią indywidualnych preferencji, a nie kalkulacji finansowych.

Źródło artykułu: WP Autokult