Nowe BMW i5 właśnie ujrzało światło dzienne. Widziałem je na żywo i oto co sądzę

BMW przedstawiło nową Piątkę, szczególnie eksponując elektryczną i5, podczas tegorocznego konkursu elegancji w Villa d’Este nad włoskim jeziorem Como. Samochód mieli możliwość zobaczyć także wybrani klienci.

W przeciwieństwie do koncepcyjnego shooting brake’a Touring Coupe, Niemcy zdecydowali się na zamkniętą formę prezentacji, z uwagi na nieco późniejszy termin premiery nowego BMW Serii 5. Teraz nadszedł czas, żeby odsłonić karty, a ja mogę się już podzielić z wami moimi pierwszymi spostrzeżeniami dotyczącymi i5.

Tym, co zawsze wiele zmienia w pierwszym odbiorze auta, jest możliwość zobaczenia go na żywo zamiast na zdjęciach. Lepiej wtedy widać kształty i proporcje. Samochód robi zupełnie inne wrażenie, kiedy nie ogląda się go wyłącznie na zdjęciach producenta.

BMW i5 ma zaskakująco drobny front. Po wąskich, groźnie "patrzących" lampach Serii 5 G30, teraz ich zarys jest nieco bardziej wyciągnięty do góry. Ja widzę tutaj inspirację kształtami E60. Stosunkowo nieduży jest też grill, który nie urósł tak, jak we flagowych modelach.

Bardziej posągowo nowe BMW Serii 5 wygląda z profilu. Rozciąga się ono na długości 5060 mm, co oznacza, jak podaje producent, wzrost względem poprzednika o 97 mm. W tym mieści się 20 mm powiększenia rozstawu osi. Linia auta wygląda na żywo naprawdę imponująco.

BMW i5 będzie dysponować zasięgiem na poziomie 455-516 km we flagowej odmianie M60 (aż 601 KM i 820 Nm). Chociaż ładowanie powinno przebiegać sprawnie (205 kW maksymalnej mocy ładowania), nie musicie się w trakcie nudzić. W Serii 5 debiutuje współpraca z platformą gamingową AirConsole.

Na postoju do czterech osób jednocześnie może grać na ekranie infotainmentu, używając jako sterowników swoich telefonów. W ofercie jest też streaming z YouTube.

Skoro urósł rozstaw osi, jasne jest, że najwięcej skorzystali na tym pasażerowie. Nie jest zaskoczeniem, że siedzenia z przodu są komfortowe i oferują sporo miejsca.

Mam tylko jedno "ale" do tylnej kanapy. Miejsca na nogi jest sporo, ale siedziska są pochylone pod zaskakująco dużym kątem. Zakładam, że to efekt równania, którego składowymi są baterie w podłodze i chęć zapewniania sporej ilości miejsca nad głowami. Żeby nie muskać włosami sufitu, ale zachować przestrzeń na akumulatory pod spodem, konieczne było przesunięcie punktu H maksymalnie do dołu. Tym sposobem dostaliśmy dość pochylone siedzisko. Warto o tym pamiętać, dobierając fotelik dla dziecka.

BMW po raz pierwszy oferuje całkowicie wegańskie wnętrze. Skóropodobna tapicerka Veganza trafi również na kierownicę. Jeśli chcecie jednak czegoś naprawdę ekstra, dostaniecie to w pakiecie sportowym M.

Wyżej wymieniona opcja obejmuje tapicerkę z Veganzy, która uzupełniona jest alcantarą z ozdobnymi perforacjami. Te podszyte są dwoma warstwami materiału, w kolorach M – niebieskim i czerwonym. Dzięki temu w zależności od tego, pod jakim kątem będziecie patrzeć na fotel, perforacja będzie mienić się tymi właśnie barwami.

Co jednak najważniejsze – pierwsze wrażenie z wykonania wnętrze jest bardzo dobre. W trakcie szybkich oględzin nie znalazłem miejsca, do którego mógłbym się przyczepić. Wszystko sprawiało wrażenie dobrze spasowanego i wykonanego z dokładnie tych materiałów, których można spodziewać się w danym miejscu w aucie tej klasy.

Moim zdaniem, jeśli BMW – tradycyjnie już – stanie na wysokości zadania w kwestii napędów, ten segment będzie w tym roku miejscem bardzo interesującego starcia, bo nie można zapominać, że dopiero co Mercedes zaprezentował nową Klasę E. Mamy więc dwie nowości, wjeżdżające na rynek w podobnym czasie. Obydwie bardzo zaawansowane, obydwie ścierające się w kategorii sedanów premium, która nieustannie podgryzana jest przez SUV-y. Na werdykt poczekać musimy jednak przynajmniej do pierwszych jazd.

Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej o nowym BMW Serii 5, przeczytajcie naszego newsa ze szczegółami dotyczącymi tej premiery: