Nikt nie lubi być fotografowany z zaskoczenia. Szczególnie wtedy, kiedy za każde zdjęcie, w dodatku bez make upu, musimy zapłacić kilkaset złotych. Pamiętacie legendarny film Luca Bessona pt. Taxi? Główny bohater jeżdżący białym Peugeotem 406 miał w swoim aucie podobny bajer.
Nikt nie lubi być fotografowany z zaskoczenia. Szczególnie wtedy, kiedy za każde zdjęcie, w dodatku bez make upu, musimy zapłacić kilkaset złotych. Pamiętacie legendarny film Luca Bessona pt. Taxi? Główny bohater jeżdżący białym Peugeotem 406 miał w swoim aucie podobny bajer.
Mkniesz przed siebie z prędkością nieco ponad 80 kilometrów na godzinę, wprawdzie po terenie zabudowanym, jednak jest to szeroka droga dwupasmowa, warunki pogodowe także sprzyjają "dynamicznej" jeździe. Oczywiście, również i w tym miejscu maksymalna prędkość jest ograniczona do 50 kilometrów na godzinę. Nagle błysk.
Teraz nerwowe pytanie - czy to był fotoradar, czy mi się wydawało?
Co może uchronić przed fotoradarem? Zdrowy rozsądek i uważna jazda. Od kilku lat w telewizji reklamowane są najróżniejsze spraye, które mają sprawić, że tablica rejestracyjna pojazdu odbije światło flasha i stanie się niewidoczna na zdjęciu, istnieją również oczywiście antyradary. Jednak z tego co wiem, ich użytkowanie jest w naszym kraju zabronione.
Kierowca tego Land Rovera Discovery znalazł jednak rozwiązanie. No właśnie, czy to jest rozwiązanie? Raczej szpanerski bajer, bo przecież i tak zauważając fotoradar można na chwilę zwolnić, a ten gadżet nie uchroni nas przed tymi radarami, których położenia nie znamy.
Переворачивающиеся номера
Faktycznie takie przydatne?