Lister LFT‑666. Diabelskie dzieło brytyjskiego tunera

Biorąc pod uwagę, jakie zamieszanie w polskich mediach wywołał ostatnio autobus linii 666 na Hel, prezentowany Lister nie miałby u nas łatwego życia. Jego moc ma iście szatańską wartość, czym twórcy nie zapomnieli się pochwalić.

Lister LFT-666 to odważny projekt oparty na Jaguarze F-Type. Auto zapowiedziano kilka miesięcy temu, w postaci wizualizacji. Dziś doczekaliśmy się gotowej wersji, która zdecydowanie budzi emocje. Nie tylko za sprawą nazwy, ale przede wszystkim wyglądu. To bardzo spójny, interesujący projekt. Jego twórcy nie popsuli klasycznych linii F-Type'a, lecz jedynie podkreślili je w bardzo udany sposób.

Nadwozie Listera wyróżnia się nowymi zderzakami i błotnikami, a także przeprojektowanym dyfuzorem oraz tylnym spojlerem. Wszystkie elementy wykonano oczywiście z włókna węglowego. Całość wieńczą piękne felgi, które świetnie komponują się z lekko matową, czarną kolorystyką nadwozia.

Zmiany wprowadzone przez Listera nie mają na celu wyłącznie poprawy wyglądu, ale i udoskonalenie aerodynamiki. Tuner chwali się też, że auto jest lżejsze od oryginału. Niestety nie wiemy jak bardzo. Standardowy F-Type nie należy do lekkich samochodów. Waży bowiem około 1600 kg. Spora w tym zasługa pięciolitrowego V8, które znajdziemy także w projekcie Listera.

Seryjnie motor ten jest w stanie wygenerować maksymalnie 575 KM mocy. Lister zdołał jednak wykrzesać dodatkowe kilkadziesiąt. Taki wynik osiągnięto dzięki chiptuningowi i modyfikacjom wydechu. Dzieło Brytyjczyków osiąga setkę w trochę ponad 3 sekundy i rozpędza się do imponujących 322 km/h. Ci, którzy chcą się o tym przekonać, muszą się spieszyć. Powstanie bowiem tylko 99 sztuk.

Co jednak ciekawe, równolegle do gotowych aut, Lister zamierza także oferować pakiety modyfikacji, na które będą mogli zdecydować się obecni posiadacze standardowych Jaguarów F-Type. Ceny takich zestawów wystartują do 9750 funtów, co stanowi równowartość około 47 000 zł. Niemało, choć jeśli jesteście posiadaczami F-Type'a i chcecie go nieco podkręcić, raczej warto.