Jakie kary grożą za przemieszczanie w sylwestra? Wypowiedzi urzędników są niespójne
W przeddzień nocy sylwestrowej pojawiło się wiele sprzecznych i niespójnych informacji ze strony urzędników państwowych odnośnie kar za łamanie obostrzeń. Chodzi głównie o tzw. godzinę policyjną, czyli czas od godz. 19 dn. 31 grudnia do godz. 6.00 dn. 1 stycznia z zakazem przemieszczania się.
Od dnia 28 grudnia obowiązuje nowe rozporządzenie (Poz. 2316), którego jeden zapis wywołał najwięcej kontrowersji. Oto on:
Od dnia 31 grudnia 2020 r. od godz. 19.00 do dnia 1 stycznia 2021 r. do godz. 6.00 na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej przemieszczanie się osób przebywających na tym obszarze jest możliwe wyłącznie w celu:
wykonywania czynności służbowych lub zawodowych lub wykonywania działalności gospodarczej;
zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego.
W praktyce przepis ten mówi wprost o zakazie przemieszczania się za wyjątkiem sytuacji z podpunktów. Media szybko odnalazły analogię do stosowanej w czasach PRL godziny policyjnej i przepis ten zyskał właśnie taki status. Co prawda nikt nie zostanie aresztowany czy potraktowany policyjną pałką w noc sylwestrową, ale samo straszenie karami po raz kolejny wywołało burzę i wiele nieporozumień.
Premier jak prawdziwy polityk
Premier Mateusz Morawiecki zachował się dokładnie tak, jak powinni politycy i inni urzędnicy państwowi od początku pandemii. Zamiast grozić i straszyć, złożył oświadczenie, że rząd nie wdraża godziny policyjnej, że nie ma do tego podstawy i nie jest to konieczne. Odwołał się do rozsądku Polaków i zaapelował o nieprzemieszczanie się i nieodpalanie fajerwerków.
Rzecznik rządu Piotr Müller oraz szef kancelarii premiera Michał Dworczyk w swoich wypowiedziach podkreślali, że w Polsce nie ma żadnej godziny policyjnej, a obowiązują jedynie te przepisy, co do tej pory.
Co powiedział minister zdrowia?
Minister Zdrowia Adam Niedzielski zabrał głos w tej sprawie na antenie Radia ZET, jakby nie znając wypowiedzi premiera, "ripostował":
"Będą mandaty, a co więcej, policja po każdej takiej interwencji może sporządzić wniosek o postępowanie administracyjne, które jest prowadzone przez głównego inspektora czy inspektoraty sanitarne (...) od strony prawnej to postępowanie wygląda w ten sposób, że jest wymierzona kara w wysokości do 30 tys. i ona w ciągu 7 dni jest egzekwowana z konta".
Jest w tym sporo prawdy, ale żaden z wysoko postawionych oficerów policji nie potwierdził, że funkcjonariusze będą sporządzali takie wnioski. Policjanci mają podchodzić do sprawy indywidualnie, a wniosek do sanepidu może być ostatecznością.
Warto jeszcze zaznaczyć, że "kara w wysokości do 30 tys. zł" wcale nie musi tyle wynosić, ponieważ jest ona proporcjonalna do czynu. Pobranie jej z konta może mieć miejsce dopiero po pozytywnym rozpatrzeniu przez sanepid takiego wniosku, co do tej pory działo się z reguły w przypadku złamania zasad kwarantanny, a nie przemieszczania się.
Co więcej, rzecznik policji Mariusz Ciarka zapytany w programie WP Newsroom o noc sylwestrową w ogóle nie wspominał o sprawdzaniu celu przemieszczania się kogokolwiek, lecz o kontrolowaniu kierowców, zwłaszcza pod kątem trzeźwości oraz o karaniu osób spożywających alkohol w miejscach publicznych. Dokładnie to samo podkreślał na konferencji z premierem wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker.
W ostatnich godzinach przed sylwestrem pojawiło się sporo informacji o szykowaniu się policji na wymierzanie kar porządkowych. Te jednak nie odnoszą się do zakazu przemieszczania się, lecz do sytuacji, jakie mogą mieć miejsce w czasie sylwestra, jak np. spożywanie alkoholu w miejscach publicznych, odpalanie fajerwerków niezgodnie z prawem, zgromadzenia publiczne, itp. Mówiąc kolokwialnie, można dostać mandat za "złe zachowanie" szczególnie wobec policjanta wykonującego czynności zgodnie z art. 65a Kodeksu Wykroczeń.
To w końcu ile tej kary?
"Wyjaśnił" to rzecznik rządu Piotr Müller na antenie TVN24: "...jakiś mandat jest możliwy do otrzymania zgodnie z obowiązującymi przepisami".
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar mówi wprost, że obowiązujące zakazy i ograniczenia nie są zgodne z prawem, a zakazu przemieszczania się nie można egzekwować na podstawie rozporządzenia. Jest to w pełni zgodne ze stanowiskiem wielu prawników oraz w pewnym sensie z wypowiedzią premiera, który do swojej wypowiedzi dodał:
"W sylwestra apelujemy o to, by bawić się, cieszyć, tańczyć w gronie nie dużym, tylko żeby spędzić go w gronie kameralnym".
W całym tym przedsylwestrowym zamieszaniu właśnie te słowa są esencją.