500 zł za mycie auta na własnej posesji? Tylko, gdy masz "życzliwego" sąsiada

500 zł za mycie auta na własnej posesji? Tylko, gdy masz "życzliwego" sąsiada

Czyszczenia wnętrza jeszcze nie objęto przepisami, ale nadwozia - już tak.
Czyszczenia wnętrza jeszcze nie objęto przepisami, ale nadwozia - już tak.
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński
Mateusz Lubczański
13.08.2020 15:13, aktualizacja: 22.03.2023 10:35

Nawet 500 zł mandatu przewidują przepisy za mycie samochodu na własnej posesji. W internecie nie brakuje ostrzeżeń przed tego typu karą, ale jak często tak naprawdę możecie być zaskoczeni wizytą funkcjonariuszy? Jak się okazuje, bardzo rzadko i to tylko w sytuacji, gdy macie złośliwego sąsiada.

Szeroki dostęp do myjek ciśnieniowych i rosnąca oferta kosmetyków samochodowych pozwalają na przywrócenie świetności niemal każdemu autu. Czasochłonne wcieranie i aplikowanie środków najlepiej wykonać w domu, ale warto pamiętać, że każda gmina uchwala regulaminy w sprawie utrzymania czystości i porządku.

Poszczególne dokumenty mogą się różnić, jednak zasady są jasne: ścieków (w tym wypadku mydlin) nie możemy spuszczać na terenach leśnych i w pobliżu zbiorników wodnych, co jest logiczne. Co więcej, auto musi być myte tak, by zanieczyszczenia w ogóle nie dostawały się do gleby lub wody. Mycie samochodu na trawniku, na własnej posesji, odpada.

Nawet jeśli jesteście "eko" i kupujecie chroniący środowisko szampon, nie możecie pucować auta na prywatnej posesji. Nie ma bowiem rozróżnienia prawnego na środki przyjazne i nieprzyjazne naturze. W praktyce - nawet płukanie auta wodą jest zabronione, bo do gleby mogą dostawać się pyły z klocków hamulcowych czy rozmaite smary. Jeśli myć, to tylko w miejscu do tego przystosowanym, tzn. z odpływem do kanalizacji sanitarnej.

Ile osób "wpadło"?

Choć kara robi wrażenie, tak samo zjawisko szukania myjących przez straż miejską wydawało mi się absurdalne. Zwróciłem się do kilku komend z pytaniem, czy funkcjonariusze kiedykolwiek wystawili taki mandat lub pamiętają taką interwencję dokonaną przez kolegów.

Jacek Śmigielski z legnickiej straży miejskiej zauważa, że grzywna mandatowa rozciąga się od kwoty 50 zł do 500 zł, a sami strażnicy chętniej udzielają pouczeń. "W skali ostatnich 2 lat były to w Legnicy zdarzenia marginalne, co nie oznacza, że niewystępujące. Na podstawie zgłoszeń mieszkańców podjęto 9 interwencji, z czego 2 w roku 2020. Nałożono 2 mandaty, udzielono 7 pouczeń" – informuje.

W Gdańsku, w tym roku, nie wystawiono jeszcze mandatu za mycie auta na trawniku, lecz w poprzednich latach zdarzały się pojedyncze incydenty. W Warszawie z kolei wpłynęło 8 zgłoszeń, lecz w żadnym wypadku nie stwierdzono nieprawidłowości. W Poznaniu jeszcze nie spotkano się z "uprzejmymi" donosami sąsiadów.

W praktyce więc kara w taryfikatorze robi wrażenie, ale by otrzymać ją za mycie pojazdu na własnej posesji, trzeba paść ofiarą donosu lub spotkać przejeżdżających strażników. Nie zmienia to faktu, że zanieczyszczanie gleby i wód chemikaliami jest karygodną (by nie powiedzieć głupią) postawą.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (49)