Funkcjonariusze nie dopuścili do "wyścigów". Wystawili mandaty za stan i wyposażenie aut
Funkcjonariusze przy jednym z centrów handlowych nie dopuścili do nielegalnych wyścigów – można przeczytać na stronie internetowej warszawskiej policji. Sukces pięknie będzie prezentował się w statystykach, ale chyba nie o to w prewencyjnej roli mandatów chodzi.
Czterech kierowców otrzymało mandaty w wysokości 500 i 600 zł. Oczywiście, za sukces należy uznać wystawienie mandatu kierującemu bez uprawnień czy właścicielom aut z przepalonymi żarówkami, ale trudno mówić o przerwaniu nielegalnych wyścigów na parkingu marketu w Piasecznie.
Jak zaznacza zresztą Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w rozmowie z tvnwarszawa.tvn24.pl – "za samą jazdę po parkingu nie możemy karać kierowców". W komunikacie policja zachęca do "korzystania z torów wyścigowych oraz wyłączonych z ruchu dróg". Działania mają charakter prewencyjny, a ich celem jest zniechęcenie innych amatorów szaleństw na śniegu.
Nie można zapomnieć, że pod koniec października 2018 roku stołeczna policja powołała grupę "SPEED" do walki z kierowcami łamiącymi przepisy. Było to zainspirowane materiałem telewizyjnym, w którym pokazany został problem "nielegalnych wyścigów". Tak nielegalnych, że miały swoje wydarzenie na Facebooku.
Warto przypomnieć, jak zeszłej zimy zachowali się funkcjonariusze na Wyspach Brytyjskich w podobnej sytuacji. Przyjechali, zakręcili "bączka" BMW X5 i pojechali dalej. Wszystko widać w 8 minucie. Można? Można.