Wpływ sposobu eksploatacji auta na zużycie paliwa - test specjalny: cz. 1
Zużycie paliwa w samochodzie zależy od wielu czynników. Dlatego zarówno producenci jak i osoby testujące auta starają się podawać zużycie paliwa w różnych lokalizacjach. Głównie są to trasa i miasto, oraz cykl mieszany. Jednak w rzeczywistości i to nie jest żadna konkretna informacja. Dlaczego?
29.07.2015 | aktual.: 30.03.2023 11:46
"Ile pali ci ten samochód?", "Mi pali tyle, a tobie?" – w takich prostych, typowych pytaniach użycie zaimków jest kluczowe. Jak się okazuje, zużycie paliwa zależy nie tylko od auta i techniki jazdy, często nawet nie od lokalizacji. Miasto może różnić się od miasta, to jedno. Druga sprawa, że samochody używamy różnie.
Jedni przejeżdżają dziennie 2 km wykonując przy tym dwie jazdy, inni za jednym zamachem robią 10 km lub więcej. Jedna osoba dojeżdża do pracy 3 km, druga ma 15 km i to tylko w mieście, a często stoi w korku. Różnice są ogromne i mają bardzo duży wpływ na zużycie paliwa. Za chwilę przekonacie się jak duży.
Samochód testowy: Volkswagen street up!
W teście wzięło udział bardzo ekonomiczne auto jakim jest Volkswagen up!, a że akurat mieliśmy badać głównie zużycie paliwa w mieście, wybrałem wersję street up! Miejski maluch technicznie nie różni się niczym od standardowej odmiany. Tu pod maską pracuje 75-konny motor benzynowy współpracujący z 5-stopniową przekładnią manualną.
Wyróżnikiem wersji street up! są pasy na karoserii, duży napis up! na dachu oraz kilka ozdobników wewnątrz, takich jak kolejne logo up! na siedzeniach, żółte szwy na kierownicy ze spłaszczonym na dole wieńcem, na drążku zmiany biegów, a także dobrej klasy zestaw audio firmy Fender. Samochód ma też imponująco wyglądające felgi aluminiowe o średnicy 16-cali i przynajmniej w teorii zawieszenie sportowe.
W teorii, ponieważ w rzeczywistości jest nie niższe i nie bardziej twarde od tego w cross up! Mimo to auto pozostaje klasycznym up!-em, czyli wielkim, przestronnym maluchem, dobrym pod praktycznie każdym względem i w przeciwieństwie do wszystkich innych odmian, z seatami i skodami włącznie, street up! ma przycisk do sterowania szybą pasażera umieszczony na drzwiach kierowcy.
Jedyną poważniejszą wadą, jaką udało się zaobserwować to bardzo głośno pracujący mechanizm zmiany biegów, który z zewnątrz było słychać bardziej niż silnik. Drugą może być cena sięgająca 49 990 zł bez dodatków, ale to jest bardziej cecha tej specyfikacji niż wada. Kto chce kupić up!-a taniej, może to zrobić, albo wybrać jeszcze tańszą Škodę Citigo.
Miasta: Warszawa i Mińsk Mazowiecki
Do testu wybrałem również dwa różne miasta. Jednym z nich jest wielka Warszawa, drugim oddalony od niej na ok. 28 km, nieduży Mińsk Mazowiecki. Różnice miały być zauważalne, ponieważ eksploatacja w mieście w dużym stopniu zależy od tego, jakie w mieście są drogi.
Warszawa, choć to jedno z najbardziej zakorkowanych miast Polski ma też drogi wielopasmowe, na których można zachować dużą płynność jazdy i przy prędkościach dopuszczalnych osiągnąć bardzo niskie spalanie.
Zobacz także
Można jednak utknąć w korku i spędzić w nim pół godziny albo więcej, co znacząco podniesie zużycie paliwa. Dlatego dojeżdżając do pracy trasą, którą jeździ kilkuset kierowców w tym samym celu, można zużyć 10 l/100 km, a wybierając trasę mniej uczęszczaną, lub inne godziny dojazdu odnotować wynik o 50 proc. niższy. Myślicie, że to niemożliwe? Poczekajcie.
Nieco inaczej wygląda sytuacja w mniejszym mieście, gdzie zwykle mamy jedną drogę główną, co ciekawe, w wielu miastach nosi ona nazwę Warszawska, oraz kilka dróg alternatywnych w tym samym kierunku, ale poprzecinanych licznymi skrzyżowaniami, na których nie zawsze jest pierwszeństwo jazdy. W mniejszym mieście można spędzić w samochodzie 20 minut i przejechać łącznie 3-4 kilometry.
W takich miastach nierzadko silnik nie osiąga optymalnej temperatury zanim zostanie wyłączony, zwłaszcza, że temperatura płynu, czyli to co widzimy na desce rozdzielczej to nie to samo co temperatura oleju. Silnik może być długo niedogrzany, a jak wiadomo, taki spala więcej paliwa niż rozgrzany.
Różnie też bywa z eksploatacją miejską. Są osoby, które dojeżdżają gdzieś w jakimś celu, a są też takie, którym auto służy do wszystkiego. Sam nierzadko spiesząc się jadę na zakupy samochodem pokonując nie więcej niż 1 km w jedną stronę. Ważne jest to, że w międzyczasie trzeba znaleźć miejsce do zaparkowania (czyt. bardzo zwolnić i jechać z minimalna prędkością) oraz zaparkować.
Ostatecznie użycie samochodu nie zawsze się opłaca czasowo, ale tak już jesteśmy przyzwyczajeni. Na pokonanie kilometra można poświęcić 2-3 minuty, ale na znalezienie miejsca na parkingu supermarketu i zaparkowanie tracimy kolejne 2 minuty. Co to oznacza? Bardzo duże zużycie paliwa.
Cele i zasady testu
W teście postanowiłem pokazać różnice w zużyciu paliwa w zależności od wyboru miasta i sposobu eksploatacji samochodu. Podczas testu zostały wykonane dwie próby w Warszawie i trzy w Mińsku Mazowieckim.
W Warszawie celem było pokazanie jak dużo zależy od wyboru drogi, którą pojechałem do tego samego celu. Zostały wykonane dwa przejazdy w obie strony w godzinach szczytu. Jedna trasa prowadziła przez niemal środek miasta, druga pobliskimi jego obrzeżami.
Próby w Mińsku Mazowieckim miały na celu pokazanie jak wiele zależy od sposobu eksploatacji, dlatego trasa pierwsza została wykonana w taki sposób, by dotrzeć do najważniejszych, kluczowych z punktu widzenia konsumenta części miasta, poruszając się typowymi ulicami, służącymi do pokonania konkretnych odcinków.
Drugi przejazd był identyczny, ale poza zaliczaniem poszczególnych punktów trzeba było jeszcze zaparkować w dogodnym przy nich miejscu. Trzeci przejazd miał na celu trzykrotne objechanie miasta dookoła, możliwie szybkimi drogami. W jakim celu? By pokazać, że nawet bardzo dynamiczna jazda nie wpływa tak na spalanie jak codzienna eksploatacja w mieście.
Do pomiarów zużycia paliwa w mieście używałem tylko komputera pokładowego, bowiem celem nie był pomiar zużycia paliwa, ale pokazanie różnic, wynikających z powyższych czynników. Zawsze jechałem możliwie ekonomicznie i zawsze używałem klimatyzacji*.
Próby w Warszawie
Pierwsza trasa przebiegała może nie przez centrum Warszawy, ale ulicami, które trudno nazwać mało uczęszczanymi. Test rozpoczął się na Rondzie Mościckiego, na którym spotykają się ulica Płowiecka z Marsa.
Trasa biegła w kierunku ulicy Radzymińskiej przez Pragę. Po wjechaniu na ulicę Radzymińską pojechałem w kierunku Marek, aż do skrzyżowania Alei Marszałka Piłsudskiego z niewielką ulicą Fabryczną, prowadzącą w kierunku miejscowości Zielonka.
W tym miejscu zakończył się pomiar na trasie nr 1 i rozpoczął pomiar na trasie nr 2, która biegła przez Zielonkę (m. in. jej centrum) w kierunku Rembertowa, mijając jednocześnie Akademię Obrony Narodowej i kończyła się znów na Rondzie Mościckiego. Na rondzie wykonałem zwrotkę i powrót tą samą trasą, którą jechałem wcześniej dokonując pomiaru na trasie nr 2 i nr 1, w tej właśnie odwrotnej kolejności.
Pierwsza trasa biegła najprostszą drogą przez miasto i to ulicami z minimum dwoma pasami ruchu w jednym kierunku, ale niestety przy sporym natężeniu. Choć trzeba przyznać, że w okresie wakacyjnym i tak jest nieźle, bo do minięcia Trasy Toruńskiej w Markach nie było większego problemu z korkami, a jazda była w miarę płynna. Później pojawił się nieduży korek.
To właśnie tu było kluczowe miejsce, które spowodowało spory wzrost zużycia paliwa. Ostatecznie na tej trasie zużycie wyniosło 6,1 l/100 km przy średniej prędkości 23 km/h. Do momentu utknięcia w korku, spalanie wynosiło 5,5 l/100 km.
Na drugiej trasie, nieco bardziej zagmatwanej, prowadzącej w większości tylko jednym pasem ruchu i dość ciasnymi uliczkami i tak osiągnąłem wyższą, średnią prędkość jazdy bo wynoszącą 26 km/h.
Jazdę, podczas której tylko raz stanąłem w niewielkim korku, ułatwiała wyższa przewidywalność zachowań innych kierowców i mniejsza liczba skrzyżowań z sygnalizacją świetlną, na których nasz testowy up! stał z pracującym silnikiem, bo nie był wyposażony w system start/stop. Tu samochód potrzebował 5,3 l/100 km. Różnica ogromna jak na pomiar w teoretycznie tych samych warunkach, bo przecież miejskich.
Próby w Mińsku Mazowieckim
Przenieśmy się teraz do Mińska Mazowieckiego, gdzie wykonałem nieco inny rodzaj prób. Tu porównałem różne sposoby eksploatacji miejskiego malucha. W mieście wyznaczyłem kilka kluczowych punktów, do których musiałem dojechać i z nich ruszać do kolejnych.
Były to m. in. dworzec kolejowy, szpital, większe markety i ważniejsze sklepy, rynek, dwa kościoły, komenda policji czy dwa urzędy pocztowe. Dojeżdżając do każdego zmierzałem w kierunku kolejnego. Na całym dystansie samochód zużył 7,5 l/100 km. Próby zaczęły się od momentu osiągnięcia roboczej temperatury płynu chłodzącego.
Druga próba polegała dokładnie na tym samym, z tym, że rozpoczęła się na zimnym silniku i w każdym z miejsc, które odwiedziłem, musiałem znaleźć miejsce do zaparkowania i zaparkować. Wynik można uznać za szokujący, bo spalanie przy takiej eksploatacji wyniosło 10,4 l/100 km, czyli o 2,9 l więcej niż wcześniej. Już z tej tylko próby można wyciągnąć wniosek, że jazda po mieście a miejska eksploatacja to dwie różne rzeczy.
Jeżdżąc nawet w małym mieście, gdzie nie sposób rozpędzić się do większej niż 50 km/h prędkości, można osiągnąć bardzo niskie zużycie paliwa, ale eksploatując samochód w tym samym mieście, załatwiając jedynie kilka spraw, zużycie paliwa rośnie o prawie 40 proc.! To właśnie w ten sposób najczęściej używamy samochodu miejskiego, więc nie ma w tym nic dziwnego, że małe, miejskie auto może palić naprawdę sporo.
By udowodnić, że mimo wszystko podczas ciągłej jazdy up! może zadowolić się małymi ilościami paliwa przeprowadziłem jeszcze jedną próbę, polegającą na trzykrotnym objechaniu miasta dookoła z techniką jazdy bardzo odległą od eko.
Każde rozpędzanie odbywało się z maksymalnie otwartą przepustnicą, a zmiany biegów następowały dopiero po osiągnięciu 4000-5000 obr./min. Bardzo dynamiczna jazda zakończyła się wynikiem 7,5 l/100 km! Dokładnie takim samym jak podczas spokojnej jazdy po małym mieście i dużo lepszym, niż podczas "załatwiania codziennych spraw".
VW up! w trasie
Na deser i jako zapowiedź kolejnego testu tego typu postanowiłem pokazać również różnice wynikające z wyboru drogi poza miastem. Z Warszawy do Mińska Mazowieckiego można się dostać na dwa sposoby i z tych sposobów skorzystałem. Pierwszy to droga krajowa E30/92 prowadząca niemal po linii prostej z zachodu na wschód.
Można też pojechać przez Rembertów, Sulejówek, Okuniew i Pustelnik, nieco okrężną trasą, ale przy dużym natężeniu ruchu na drodze E30 kierowcy z tego objazdu korzystają. A zatem sprawdźmy jak wyglądała różnica w spalaniu na tych bardzo odmiennych trasach.
Odmiennych, bowiem droga E30 to prawdziwa droga przez mękę, trasa dla ludzi o dużej cierpliwości. Z trudem udaje się osiągnąć chwilowo prędkość większą niż 80 km/h, a minimum połowa trasy przypomina zwłaszcza w godzinach szczytu ruch miejski. Ponadto w miejscowości Wesoła i Stary oraz Nowy Konik ruch się blokuje przez skrzyżowania i przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną.
Ogólnie jadąc w dwie strony udało się osiągnąć średnią prędkość przejazdu 52 km/h z Ronda Mościckiego do ronda w Mińsku Mazowieckim, na którym przecina się droga 92 z drogą 50. Wysoką, bo tym razem pomiar odbywał się w dogodnej porze, czyli w godzinach 9-13. Zużycie paliwa okazało się niskie, bo tylko 3,7 l/100 km.
Drugą trasę ustaliłem tak, by prowadziła z miejscowości Rembertów do miejscowości Stanisławów, czyli była niemal równoległa do pierwszej. Tu jednak jedzie się zupełnie inaczej. Po drodze są tylko trzy miejscowości z ograniczeniem prędkości, przez które przejeżdża się bardzo płynnie, a całą trasę jeżeli nie trafi się na czerwone światło na jednym przejściu dla pieszych i pomijając ronda, można przejechać na piątym biegu.
Mimo wszystko spalanie wyniosło 4,1 l/100 km. Dlaczego więcej o 0,4 l/100 km? Otóż prędkość średnia to 58 km/h, a prędkościomierz wielokrotnie dochodził do 90 km/h, co rzadko zdarzało się na trasie pierwszej.
Dla porównania, przejechałem też trasę, na której sprawdzam spalanie na drogach krajowych, na której ruch zawsze jest bardzo płynny i spokojny, a prędkość dopuszczalną bez trudu można utrzymać. Tu mimo wyższej prędkości średniej (74 km/h) osiągnąłem dokładnie taki sam wynik, czyli 4,1 l/100 km.
Sposób eksploatacji oraz odpowiedni wybór trasy i pory jest kluczowy dla zużycia paliwa
Próby pokazały, że wybór odpowiedniej trasy i pory jest ważniejszy dla zużycia paliwa niż wybór samochodu, a sposób eksploatacji ma większe znaczenie niż technika jazdy. Co ciekawe, jadąc z Mińska Mazowieckiego do parku prasowego na ulicy Połczyńskiej 111 w Warszawie przez samo centrum, testowy street up! zadowolił się 3,6 litrami benzyny na 100 km. Na całym dystansie!
To mniejszy wynik niż podczas ekojazdy tylko w trasie pomiędzy Warszawą a Mińskiem. Dlaczego udało się osiągnąć tak dobry rezultat? Technika jazdy to jedno, ale kluczowy był wybór pory na pokonanie tej trasy oraz wyłączenie klimatyzacji kosztem otwarcia okien.
Dużą część trasy w mieście pokonałem bez zatrzymania się. Jechałem w trasie czy w mieście? A może to cykl mieszany, skoro z trasy liczącej 51 km aż 22 km to tylko sama Warszawa? Sprawdźcie dla porównania jakie spalanie w trasie czy cyklu mieszanym podaje producent tego auta.
W następnym materiale przeczytacie o jeździe w czterech kierunkach świata. Czy trasa na północ okaże się szybsza niż na południe i czy jazda na wschód będzie bardziej ekonomiczna niż na zachód?
*Klimatyzacji nie używałem tylko i wyłącznie podczas próby ostatniej, pokazującej zużycie paliwa na szybkim odcinku drogi krajowej.