WORD-y dorzucają się do egzaminów. Związek chce podniesienia opłat
Prąd podrożał o 45 proc., paliwo podrożało o 31 proc. od 2013 roku – informuje Zarząd Związku Województw RP, apelując o podwyżki cen egzaminów na prawo jazdy. Brak rozwiązań ma doprowadzić do "zapaści w obszarze organizacji egzaminów".
Od 2013 roku opłaty za egzaminy na prawo jazdy nie zmieniły się. Za podejście do egzaminu na kat. B (czyli np. na samochód osobowy) trzeba zapłacić 140 zł. Za kat. A (motocykl) trzeba uiścić opłatę w wysokości 180 zł. Tymczasem, jak twierdzi Zarząd Związku Województw RP, koszt przeprowadzenia takiego testu dla Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Koszalinie to 160 zł, podczas gdy w 2019 roku było to zaledwie 148 zł.
Jak stwierdza ustawa Prawo o ruchu drogowym, WORD prowadzi samodzielną gospodarkę finansową, a przychodami ośrodka są wpływy z wykonywanych zadań (prowadzenie szkoleń czy egzaminów), jak i innych kwestii z zakresu bezpieczeństwa drogowego.
Na złą sytuację ośrodków miało wpływ wiele czynników. W stosunku do 2013 roku, kiedy ustalono wysokość opłat za egzaminy, paliwo podrożało o 31 proc., prąd o 45 proc., podatki o 51 proc., wywóz śmieci o 28 proc.
Co więcej, ZZWRP wskazuje na niż demograficzny wśród osób najczęściej przystępujących do egzaminu, pandemię COVID-19 czy nadchodzącą likwidację szkoleń redukujących punkty karne (ta opcja zniknie we wrześniu 2022 roku).
Równocześnie ZZWRP informuje, że od 2007 roku egzaminatorzy nie otrzymali podwyżek, wysokość ich wynagrodzenia bowiem została ustalona w rozporządzeniu. Średni wiek na tym stanowisku przekracza 50 lat, co potwierdza brak zainteresowania zawodem. Pozostali pracownicy WORD również nie doczekali się regulacji płac.
ZZWRP skierował prośbę swoją prośbę do rządu. To kolejna opłata – obok stawki za przegląd pojazdu – o której podniesienie walczy szeroko rozumiana branża. Z kolei stawka za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC jest regulowana automatycznie, w zależności od ustalonej płacy minimalnej.
