Wołga może powrócić na rynek w zaskakującej formie

Legendarna rosyjska Wołga, którą kilka dekad temu straszono polskie dzieci, już niebawem może powrócić na rynek, choć nie w takiej formie jak dotychczas. Z producenta dużych limuzyn i kombi, Wołga przeistoczy się w specjalistę od aut użytkowych.

Wołga może powrócić na rynek w zaskakującej formie
Źródło zdjęć: © GAZ
Aleksander Ruciński

W czasach istnienia ZSRR Wołga tworzyła auta, które na specyficznym, rosyjskim rynku, mogły uchodzić za produkty luksusowe. Duże i wygodne sedany oraz pojemne kombi stanowiły główny nurt marki. Niestety rosyjskie władze, które z upływem lat odcinały dopływ pieniędzy do grupy GAZ, będącej właścicielem Wołgi, przyczyniły się do jej uśmiercenia. Ostatnim modelem okazał się Siber, produkowany na licencji Chryslera Sibling. Produkcję zakończono w 2010 roku.

Dziś, siedem lat później, temat Wołgi powraca. Prezes Russian Machines Corporation, dominującej spółki grupy GAZ, ujawnił ostatnio, że rozważa wskrzeszenie Wołgi, choć w zupełnie innej formie niż dotychczas. Ci, którzy mieli nadzieję na segment premium w rosyjskim wydaniu będą zawiedzeni. Władze widzą tę markę raczej w bardziej pospolitej formie. Zamiast limuzyn Wołga miałaby produkować lekkie samochody dostawcze.

Obraz
© GAZ

Prezes Russian Machines Corporation, Siegfried Wolf, widzi Wołgę jako alternatywę dla aut pokroju Volkswagena Caddy, czy Peugeota Partnera. Według Wolfa, "Wołga posiada doświadczenie w budowie prostych i solidnych pojazdów, oraz dysponuje niezawodną produkcją". Kluczem do sukcesu miałaby być rozsądnie skalkulowana cena i praktyczny charakter połączony z wysoką jakością produktu.

W teorii pomysł brzmi dobrze. Pytanie tylko, czy klienci, także Ci z Rosji zaufaliby bądź co bądź nowemu graczowi w segmencie aut użytkowych, mając do wyboru sprawdzone konstrukcje europejskich producentów. Ostateczna decyzja póki co nie zapadła, lecz plan wydaje się całkiem realny. Tym bardziej, że Wołga najpewniej pójdzie drogą pozostałych rosyjskich marek i zbuduje auto na licencji innego producenta. Takie rozwiązanie wydaje się szybsze i znacznie tańsze. Na ewentualne konkrety trzeba jednak jeszcze poczekać.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)