Rynek używanych samochodów hybrydowych w Polsce - poradnik kupującego

Podział rynku nie pozostawia cienia wątpliwości, która marka jest w tej dziedzinie najpopularniejsza. Pod uwagę wzięliśmy tylko samochody z roczników do 2014, by wykluczyć choć część aut salonowych z symbolicznym przebiegiem, prezentacyjnych i testowych, a także samochody wyjątkowo drogie i luksusowe (m. in. supersamochody) i rzeczywiście skupić się realiach rynku. Przyjmując takie założenia, niemal połowę ofert stanowią Toyoty (45 proc.). Duży kawałek tortu należy również do Lexusa (27 proc.) – łącznie obie marki będące przecież jednym koncernem, stanowią 72 proc. ofert sprzedaży. Trzecią siłą jest Honda, która na chwilę przygotowania statystyk wypełniała niewiele ponad 11 proc. rynku wtórnego. Pozostałe marki to tak naprawdę margines, ale zaskakuje stosunkowo duża liczba używanych Peugeotów, które u nas poniosły klęskę na rynku pierwotnym. Przyjrzyjmy się tym samochodom z bliska.

Toyota na rynku europejskim do tej pory oferowała w zasadzie trzy różne modele: Auris, Prius i Yaris. To właśnie te modele stanowią praktycznie całość ofert sprzedaży hybrydowych Toyot. Pragmatyczne podejście Polaków przełożyło się na największą podaż Aurisów, będących połową hybryd japońskiego producenta. Pozostałą część rynku uzupełnia Prius (30 proc.) oraz Yaris (15 proc.). Pozostałe 5 proc. to pojedyncze sztuki amerykańskich Toyot Camry, Avalon czy Highlander.

Zdecydowana większość hybrydowych Aurisów to auta młode 2- lub 3-letnie. Za takie trzeba zapłacić od 50 do 90 tys. zł - to samochody normalnie używane, z przebiegami od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy kilometrów. Średnia cena Aurisa z rocznika 2013 to około 63 tys. zł, a przebieg rzadko przekracza 30 tys. km. Osoby szukające starszej generacji Aurisa z roczników 2010-2012 mogą kupić taką hybrydę za około 30-40 tys. zł. Auta zwykle nie przekraczają lub nieznacznie przekraczają przebieg 100 tys. km.

Nieco inaczej wygląda rynek używanych Priusów. Tu mamy zarówno starsze egzemplarze drugiej generacji jak i najnowsze. Najstarsze auta z roczników 2004-2007 kosztują około 20-28 tys. zł. Ich przebiegi dochodzą do nawet 200 tys. km. Samochody drugiej generacji z końcówki produkcji są wyceniane na 25-35 tys. zł. Zdecydowanie droższe są Priusy III. Tu trzeba się już liczyć z ceną od 32-35 tys. zł do około 70 tys. zł lub nawet 90 tys. zł za Priusa Plus. Średnia cena rynkowa Priusa III to 55 tys. zł.

Hybrydowych Yarisów jest najmniej, ale utrzymują wysokie ceny, a to dlatego, że są to stosunkowo młode auta. Zasadniczo ich historia rozpoczyna się w roku 2012 i za samochody najstarsze trzeba zapłacić około 40 tys. zł. Średnia cena rocznika 2013 to 45 tys. zł. Auta z roczników 2014 dochodzą nawet do 60-70 tys. zł.

Warto zaznaczyć, że aż 42 proc. hybrydowych Toyot to samochody kupione w polskim salonie i odsetek ten rośnie wraz z rocznikiem.

Na rynku hybrydowych Lexusów przeważają modele RX, nieco mniej jest kompaktowych CT, większych IS oraz jeszcze większych GS. Najbardziej przystępne cenowo są również najstarsze rocznikowo SUV-y RX400 h. Za taką hybrydę zapłacicie od 45-55 tys. zł (roczniki 2006 i 2007) do 250 tys. zł za RX450 h drugiej generacji z roku 2014. Są wyraźne różnice cen pomiędzy 400h a 450h. Za te pierwsze trzeba zapłacić maksimum 60-70 tys. zł, natomiast za drugie od 90 tys. zł w górę. Przebiegi są dość zróżnicowane i bardziej zależą od konkretnego użytkownika niż rocznika. Mieszczą się w przedziale od 20-30 tys. km do ponad 200 tys. km.

Jeśli chodzi o cenę, to w drugiej kolejności mamy niewiele droższą limuzynę GS450 h i analogiczną sytuację. Za samochody starszej generacji (GS III 2006-2012) trzeba zapłacić od 60 do 80 tys. zł natomiast auta najnowszej generacji (GS IV) startują w zasadzie od 180 tys. zł, ale są to już roczniki od 2014.

Droższe są niższej klasy Lexusy IS 300 h oraz najniższej CT 200h, a to z racji faktu, że samochody te pochodzą najdalej z rocznika 2011. Najstarsze kompakty CT kosztują od 50 tys. zł, ale ceny dochodzą do 120 tys. zł. Średnia cena Lexusa CT200 h to około 80 tys. zł. Przebiegi są stosunkowo niskie, niższe niż w przypadku Toyoty Auris, rzadko przekraczające 60 tys. km. Droższe są Lexusy IS 300h klasy średniej, ale tu mowa o samochodach z rocznika 2013-2014. Wycenia się je na 120-160 tys. zł. Połowa hybrydowych Lexusów to auta kupione w polskim salonie.

Rynek hybrydowych Hond do roku 2014 to tylko cztery modele: Civic Hybrid, Insight, Jazz oraz CR-Z. 40 proc. to Civiki, zwykle ósmej generacji, kupione za granicą. Praktycznie nie istnieje rynek aut z polskiego salonu, tak jak to jest w przypadku Toyot czy Lexusów. Za najtańszego Civika Hybrid trzeba zapłacić około 20 tys. zł i są to roczniki 2006. Młodsze auta drożeją nieznacznie. 30-34 tys. zł to kwota za auta z rocznika 2010-2011. Nie ma droższych Civików.

Zaskakuje stosunkowo duża podaż modelu Insight II z roczników 2009-2011. Auta kosztują od 24 do 45 tys. zł. Ich przebiegi są bardzo zróżnicowane, tak jak w przypadku Civików od 40 do 160 tys. km. Podobnie wygląda temat Hond CR-Z, które osiągają ceny zbliżone do Insight. Najtańsze auta kosztują około 35 tys. zł, natomiast najdroższe nie przekraczają 45 tys. zł. Wszystkie są z rocznika 2010.

Pozostaje jeszcze Honda Jazz – samochód równie popularny jak CR-Z czy Insight. Za tego wielkiego malucha z silnikiem 1,3 litra wspomaganym motorem elektrycznym trzeba zapłacić od 35 do 40 tys. zł i mowa tu o rocznikach 2011-2012. Samochody są sprowadzone i mają symboliczne przebiegi. Przypominamy, że wszystkie hybrydowe Hondy to tzw. lekkie hybrydy, czyli nie da się nimi jeździć tylko z napędem elektrycznym, a motor elektryczny służy jedynie do wspomagania silnika benzynowego.

Zaskakująca jest liczba ofert hybrydowego Peugeota, a jeżeli dodać do tego kilka sztuk Citroëna DS5 Hybrid4 to obie marki mają aż 6 proc. tego niewielkiego jeszcze rynku. To właśnie ta marka jest najsilniejsza w grupie niejapońskich. Niemal 100 proc. ofert to oczywiście model 508 RXH, który w odmianie sedan na rynkach zachodnich nosił oznaczenie Hybrid4, jak model 3008. Auta z polskiego salonu? Takie nie istnieją. Większość stanowią mało praktyczne sedany, których u nas nie oferowano. Kosztują od 50 do 60 tys. zł. Wyżej cenione są kombi RXH za około 70-80 tys. zł i mowa tu o rocznikach 2012-2014. Co ciekawe, auta mają spore przebiegi. Średni dla hybrydowego Peugeota to aż 131 tys. km.

Warto jeszcze wspomnieć o hybrydowym Citroenie DS5. Mamy te same roczniki i podobne przebiegi, ale ceny nieco wyższe. Najtańsze auta kosztują niewiele poniżej 60 tys. zł, a za najdroższe zapłacicie 80 tys. zł. Również i tu nie ma co liczyć na egzemplarze z polskiego salonu.

Z marek popularnych nie mamy dużego wyboru na rynku wtórnym poza tym, co powyżej. Najwięcej jest Fordów pochodzących z rynku amerykańskiego, gdzie takie samochody były sprzedawane. Są to Fordy C-Max - młode roczniki 2013-2014 za około 60-70 tys. zł.

Inne samochody to już marki luksusowe i modele klasy wyższej. Na rynku jest kilka sztuk Audi A8 z 2-litrowym silnikiem TFSI, a także BMW X6 Active Hybrid. Można kupić również Porsche Panamerę lub Cayenne. Są to samochody młode, z symbolicznym przebiegiem, w cenach od 150 do 600 tys. zł. Nie brakuje też Infiniti choć to wciąż margines rynku. Łatwiej znaleźć M 35h niż mniejsze, ale nowsze Q50 Hybrid. Wszystkich samochodów wspomnianych marek premium jest dużo mniej niż samych Lexusów.