Ferrari FF - długo zapowiadany następca 612 [aktualizacja]

4907 mm długości, 1953 mm szerokości i 1379 mm wysokości. To wymiary najmłodszego dziecka z zakładów w Maranello, następcy modelu 612 Scaglietti, flagowego, czteromiejscowego GT, które ochrzczono FF, czyli Ferrari Four.

Wcześniejsze zapowiedzi oraz przypuszczenia okazały się w stu procentach sprawdzone. Podobnie jak w przypadku Italii, również i tutaj twórcy auta postawili na oryginalne rozwiązania, które czynią ten samochód wyjątkowym.

Premiera następcy Ferrari 612 już jutro

Jednym z nich jest oczywiście długo oczekiwane nadwozie typu shooting-brake, które jednak łatwiej można by przypisać pod sportowego hatchbacka, bowiem linia dachu nie opada tuż za słupkiem B, a klapa bagażnika otwiera się wraz z tylną szybą. Takie rozwiązanie pozwoliło uzyskać sporą ilość miejsca wewnątrz pojazdu, z czego ucieszą się osoby jadące na tylnych fotelach, bowiem Ferrari jest czteroosobowe. Tylne siedziska można złożyć, uzyskując nawet 800 litrów przestrzeni bagażowej.

Drugą nowością jest napęd na cztery koła, który jest podobno aż o połowę lżejszy od porównywalnych systemów. Włosi zdecydowali się również zamontować w FF system start&stop wyłączający silnik podczas postoju na światłach. To jednak tylko dodatek, który ma poprawić spalanie oraz emisję CO2, czyli informacje umieszczone w tabelkach danych technicznych. Chyba żaden z przyszłych właścicieli auta nie będzie z tego korzystał. Producent podaje spalanie na poziomie 15,4 litra na 100 kilometrów, jednak naprawdę trudno będzie uzyskać taki wynik.

Nowe zdjęcia szpiegowskie i wizualizacja następcy Ferrari 612

Nikt nie będzie przecież jeździł oszczędnie, mając do dyspozycji silnik V12 o pojemności 6,3 litra. Zgodnie z zapowiedziami jednostka produkuje moc 650 koni mechanicznych osiąganą przy 8000 obr./min. oraz 683 Nm momentu obrotowego przy 6000 obr./min. Dzięki temu ważące 1790 kilogramów luksusowe GT rozpędza się do pierwszej setki w 3,7 sekundy i osiąga prędkość maksymalną 335 km/h.

Pojazd zadebiutuje oficjalnie na salonie samochodowym w Genewie. Pozostaje tylko czekać na cenę, bardziej szczegółowe informacje oraz zdjęcia wnętrza. Ciekawe, czy z tyłu naprawdę jest tak dużo miejsca.

[Aktualizacja]

Źródło: Autoblog