Suzuki Vitara S 1.4 Boosterjet Allgrip AT - test, opinia, spalanie, cena
Podczas gdy nadwozia większości samochodów rosną, a na ich dawne miejsce wchodzą nowe modele, Suzuki kończy produkcję pełnowymiarowej Grand Vitary i zastępuje ją mniejszym autem. Nowa Vitara to jednak tak naprawdę następca modelu sprzed blisko dwóch dekad, a raczej jego współczesna interpretacja. Poprzednik z lat 80. i 90. był prawdziwą terenówką opartą na ramie, ze sztywno dołączanym napędem 4x4 i reduktorem, potomek został miejskim SUV-em.

Najmocniejsza Vitara S od innych wersji silnikowych różni się kilkoma detalami. (fot. Rafał Warecki)
Ten artykuł ma 2 strony:

Suzuki Vitara S 1.4 Boosterjet Allgrip AT — nasz test, opinia
Stonowana stylizacja kluczem do sukcesu
Małe crossovery projektowane z myślą o użytkowaniu w miastach to obecnie jeden z najpopularniejszych segmentów. Suzuki wprowadzając na rynek Vitarę miało już w tej klasie nieco większy model SX4 S-Cross. Ten jednak nie trafił w gusta klientów i oferował przy tym ograniczone możliwości popularnej w ostatnim czasie indywidualizacji.
Prosto nakreślona sylwetka nowej Vitary również nie należy do czołówki pod względem finezji nadwozia. Suzuki prawdopodobnie wyszło za założenia, że nie ma co kombinować i podczas gdy konkurencja stara się być modna, receptą na ich samochód będzie prostota i chociaż częściowy powrót do korzeni związanych z nazwą modelu. Tym sposobem nowa Vitara została zamknięta w prostej, kanciastej i nieco siermiężnej bryle, która ma jednak swój urok. Klienci również to docenili, w rankingach sprzedaży auto wypada dużo lepiej niż wspomniany SX4 S-Cross, a zainteresowanie przerosło nawet oczekiwania producenta. Suzuki prawdopodobnie zgarnęło wszystkich tych, którzy szukali bardziej stonowanego auta za rozsądne pieniądze.

Wnętrze nie urzeka, ale ma swoje zalety
Stylizacja wnętrza jest równie nieskomplikowana co nadwozia, a z perspektywy kierowcy momentami wzbudza skrajne odczucia. Minimalistyczną deskę rozdzielczą rozweselają obramowania nawiewów w kolorze lakieru karoserii i centralnie zamontowany między nimi trochę toporny, analogowy zegarek. Czerwone akcenty można znaleźć również na kierownicy, zegarach czy niebrzydkiej tapicerce bardzo wygodnych foteli. Ciężko mieć do nich większe zastrzeżenia, szeroki zakres regulacji i neutralne wyprofilowanie sprawiają, że praktycznie każdy będzie w stanie wygodnie ustawić je pod siebie, podobnie jak mięsisty wieniec z perforowanymi wstawkami o sportowym charakterze.
Kontrastująca czerwień wprowadza do prostego wnętrza Vitary trochę przyjemnego dla oka efekciarstwa. Plastikowa aplikacja dekoracyjna imitująca aluminium i biegnąca przez większą część kokpitu również prezentuje się nieźle i nabierze wiele osób. Wszystkie panele dookoła kierowcy i pasażera choć wyglądają dobrze, są twarde jak skała i niezbyt przyjemne w dotyku, najgorzej wypadają toporne boczki drzwi, które pamiętają chyba jeszcze lata 90., a może i 80.
Nowoczesny jest za to system multimedialny. Centrum pokładowej rozrywki jest niezwykle intuicyjne w obsłudze, ma bardzo czuły ekran i całkiem niezłą rozdzielczość kamery cofania, niestety sprzężone z nim nagłośnienie jest dość słabej jakości. Dźwięk jest zaszumiony i mimo czystego korektora wyraźnie dudni podczas głośniejszego słuchania muzyki. Nowa Vitara nie urzeka najnowszymi technologiami czy rozbudowanymi multimediami opracowanymi przy współpracy z czołowymi firmami nagłośnieniowymi, pod tym względem jest trochę za konkurencją, niemniej jednak ma inną niezaprzeczalną zaletę, która w tej klasie wydaje się nawet ważniejsza. Jest nią przestronność.
Jak na gabaryty zewnętrzne tylna kanapa wypada lepiej niż można tego oczekiwać, po stronie pasażera bezproblemowo zmieszczą się za sobą dwie bardzo wysokie osoby, za bardziej rosłym kierowcą ze względu na odsunięcie fotela od kierownicy będzie musiał usiąść ktoś niższy. Pisząc o wysokim wzroście mam tutaj na myśli osoby powyżej 190 cm, więc jak na małego crossovera to świetny wynik.


Bagażnik o pojemności 375 l jest ponad zadowalający i również pod tym względem pozwala Vitarze znaleźć się w czołówce swojego segmentu. Po bokach ma dwie wyprofilowane skrytki a po złożeniu oparć (60:40) otrzymujemy płaską podłogę, która ułatwi przewóz większych przedmiotów, podobnie jak niski próg załadunku.
Zobacz również: Test: Suzuki Swace - to... skomplikowane
Sportowe aspiracje najmocniejszej wersji S
W porównaniu do swoich konkurentów Suzuki Vitara ma bardzo skromną gamę silnikową. Jeszcze do niedawna oferowana była wyłącznie z wolnossącym, benzynowym 1.6 VVT o mocy 120 KM. Całkiem niedawno do sprzedaży weszła również usportowiona wersja S z zupełnie nową turbodoładowaną jednostką 1.4 Boosterjet oddającą do dyspozycji kierowcy 140 KM. Mogłoby się wydawać, że przy masie własnej na poziomie 1235 kg to już wystarczający zasób mocy.
"Charakteru Vitary S trzeba się nauczyć jak każdego auta sportowego, choć przecież wcale nim nie jest."
W praktyce jednak Vitara S wcale nie jest szybka, chociaż podczas jazdy sprawia takie wrażenie, szczególnie podczas korzystania ze sportowego trybu jazdy. Zmienia on szybkość reakcji układu przekazującego napęd na wszystkie koła i automatycznej skrzyni biegów, która chętniej utrzymuje wysokie obroty. W wersji z 6-stopniowym automatem prędkość 100 km/h ze startu zatrzymanego rozwijana jest po 10,2 s, ale taki wynik nie urzeka.
Przekładnia co prawda potrafi całkiem nieźle dogadać się z silnikiem, a kiedy trzeba przeciągnąć obroty, które motor wyraźnie lubi, jednak jej reakcje na polecenia kierowcy mogłyby trochę mniej nerwowe. Próba płynnego i delikatnego ruszenia z miejsca notorycznie kończy się szarpnięciem, podobnie jak późniejsze wytracenie prędkości przy specyficznie wysterowanych hamulcach. Wciśnięcie pedału do połowy głębokości skutkuje co najwyżej zapalaniem się świateł stopu, auto jedzie dalej i praktycznie nie zwalnia, centymetr głębiej następuje gwałtowne złapanie tarcz przez klocki. Charakteru Vitary S trzeba się po prostu nauczyć jak każdego auta sportowego, choć przecież wcale nim nie jest.
Zawieszenie auta jest twarde, a jak na typowy samochód do miasta nawet zbyt twarde, jednak dzięki temu mały crossover daje sporo frajdy z szybszej jazdy po równych drogach. Nadwozie praktycznie się nie przechyla, a szybko reagujący napęd AllGrip pozwalają pewnie wpisywać się w zakręty bez krzty nerwowości. Vitarą jeździ się przyjemnie i zwinnie, również za sprawą małego promienia skrętu.

Vitara S to ciekawa propozycja dla kogoś, kto szuka prostego, miejskiego crossovera, a jednocześnie bardziej ceni sobie przyjemność z jazdy niż komfort, który akurat w tej wersji jest raczej szczątkowy. Oprócz zastrzyku 20 KM mocy czy sztywniejszego zawieszenia najmocniejszy wariant doposażony jest też w pakiet stylistyczny odróżniający go od pozostałych. Niestety, za to wszystko oraz dość bogate wyposażenie bazowe trzeba zapłacić, bo nowa Vitara S kosztuje od 85 900 zł.
Ten artykuł ma 19 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze