Dzień Arteona - czyli jak wczuć się w potencjalnego właściciela takiego auta?
Klasyczna dziennikarska "wcieleniówka" polega na tym, że dany reporter zatrudnia się w jakimś zawodzie po to, by poczuć to, jak pracuje się jako np. taksówkarz, kolejarz, pracownik magazynu z nawozami itp. My przenosimy ją na grunt testów motoryzacyjnych! Wcielamy się nie w grupę zawodową a... kliencką. To da się zrobić, jeżeli potraktujemy sprawę z należnym przymrużeniem oka...
Volkswagen Arteon - to chyba najprzystojniejszy model, jaki kiedykolwiek wyjechał z bram fabryki w Wolfsburgu. Szczególnie w srebrno-szarym kolorze. Jest elegancki, dostojny i... czy ktoś wie, jaki jest polski odpowiednik angielskiego słowa "cool"? Bo Arteon jest właśnie taki. Jest "cool".
Charakterystyczny szeroki, chromowany grill, a w niego wpisane inteligentne, adaptacyjne światła - wykonane w całości w technologii LED. Przód Arteona ma w sobie coś z ekspresyjnej architektury, którą Santiago Calatrava uprawia w swoich powyginanych, organicznych, ale jednocześnie wyjątkowo rytmicznych pod względem struktury, betonowych budynkach . Z profilu Arteon ma jak najbardziej zbliżyć się do sylwetki klasycznego coupé - jednocześnie zachowując funkcjonalność i praktyczne cechy samochodu czterodrzwiowego.
To właściwie bardzo zgrabny liftback, do tego napakowany najnowszą technologią z zakresu bezpieczeństwa i łączności - podłączony do internetu, oferujący możliwości integracji z telefonem (muzyka, mapy i inne aplikacje) wspomagający jazdę miejską (w korku) oraz pozamiejską (na autostradzie) licznymi radarami, kamerami i aktywnymi systemami. Potrafi sam skręcać, sam zaparkować, sam rozpoznawać znaki drogowe, sam wezwać pomoc gdy wydarzy się coś nieprzewidzianego, sam skontaktować nas z doradcą serwisowym w razie awarii.
Jego właściciel wg. nas musi być równie "cool" co jego samochód. I chyba równie wszechstronny. Musi zarówno uprawiać sport, jak i ciężko pracować, być sprytnym, inteligentnym, w zawsze idealnie wyprasowanej koszuli i eleganckiej marynarce, ale np. w sportowych butach (Arteon ma 240-konny silnik i napęd na cztery koła 4-Motion) - musi umieć bawić się modą, posiadać odrobinę luzu a jednocześnie być godnym zaufania.
Dlatego postanowiliśmy wcielić się w takiego hipotetycznego przedstawiciela tzw. "grupy docelowej" - klienta, który rozważałby taki samochód, po to, żeby móc się przyjrzeć temu samochodowi jego oczami... zobaczcie jak wyszło.
Partnerem treści jest marka Volkswagen