Kwestia czy Bugatti, firma należąca do Volkswagena, rzeczywiście zbuduje model Galibier 16C nie jest wciąż rozwiązana. Co jakiś czas pojawiają się plotki, które bardziej skłaniają się ku odpowiedzi na "tak", ale zielonego światełka nikt jeszcze oficjalnie nie zapalił. Wygląda więc na to, że podjęcie takiej decyzji przychodzi z trudem koncernowi, być może ze względu na czkawkę, jakiej VW nabawiło się w kryzysie. Jest jednak światełko w tunelu...
Kwestia czy Bugatti, firma należąca do Volkswagena, rzeczywiście zbuduje model Galibier 16C nie jest wciąż rozwiązana. Co jakiś czas pojawiają się plotki, które bardziej skłaniają się ku odpowiedzi na "tak", ale zielonego światełka nikt jeszcze oficjalnie nie zapalił. Wygląda więc na to, że podjęcie takiej decyzji przychodzi z trudem koncernowi, być może ze względu na czkawkę, jakiej VW nabawiło się w kryzysie. Jest jednak światełko w tunelu...
Okazuje się, że Bugatti złożyło w urzędzie patentowym szkice przedstawiające wygląd nadwozia Galibiera 16C, jednocześnie rezerwując sobie prawo do wykorzystywania ich. Dzięki temu żadna inna firma nie może wykorzystać designu ani kształtu pojazdu, na który nałożono patent.
Czasu jest już mało, produkcja Veyrona zakończy się w 2012 roku, a wówczas Bugatti będzie musiało wprowadzić nowy model, żeby nie pozostać na lodzie. Bądź co bądź, Veyron sprawił, że o firmie znów się zrobiło bardzo głośno. Pora na nowe, lepsze...
Źródło: autoblog
