Dziwny wypadek na torze Phillip Island

Dziwny wypadek na torze Phillip Island

Dziwny wypadek na torze Phillip Island
Damian Zarzycki
22.02.2009 16:13, aktualizacja: 02.10.2022 16:46

Podczas testów na torze Phillip Island, jeden ze sportowców - Troy Corser przeżył dziwny wypadek. Podczas jazdy z prędkością około 230 km/h uderzył w lecącego ptaka. Jak stwierdził później cudem udało mu się utrzymać równowagę i uniknąć zderzenia z bandami.

Podczas testów na torze Phillip Island, jeden ze sportowców - Troy Corser przeżył dziwny wypadek. Podczas jazdy z prędkością około 230 km/h uderzył w lecącego ptaka. Jak stwierdził później cudem udało mu się utrzymać równowagę i uniknąć zderzenia z bandami.

Troy Corser należacy do teamu BMW testował BMW S1000RR. Wszystko szło zgodnie z planem, a sportowiec miał czas, by wyrobić sobie zdanie o motocyklu i jego możliwościach. Powiedział później prasie, że S1000RR jest najlepszym motocyklem, jaki miał okazję sprawdzać na torze.

W pewnym momencie jednak doszło do dziwnej sytuacji. Jadąc prawie 230 km/h Corser uderzył ramieniem w lęcącego ptaka. Impet uderzenia sprawił, że jedna z dłoni oderwała się od manetki, a on sam tracił  kontrolę nad maszyną. Zbliżał się też do bandy. Na szczęście motocyklista zapanował nad jednośladem BMW i uniknął wypadku. Lekarze doradzili, by dla bezpieczeństwa zakończył tą sesję na torze.

  • *Widziałem tego ptaka. Gdy się do niego zbliżałem, myślałem, że odleci albo zejdzie z toru, a on zrobił coś nieprzewidzianego, bo zaczął lecieć wprost na mnie. Uderzenie było bardzo silne - tłumaczy Corser.  - Myślę, że miałem szczęście, że nie odniosłem poważnego wypadku, a moja kontuzja jest niegroźna. Cudem udało mi się pozostać na motocyklu i złapać równowagę. *
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)