Słońce. Powietrze. Woda. Hybryda.

Słońce. Powietrze. Woda. Hybryda.

Błażej Żuławski
7 września 2020

Powyższy tytuł to oczywiście parafraza słynnego manifestu Tadeusza Peipera "Miasto, Masa. Maszyna". Tekstu, napisanego w 1922 r. przez człowieka będącego spiritus movens słynnej "Awangardy Krakowskiej" - będącej, zdaniem ekspertów, jedynym prawdziwie nowatorskim, polskim ruchem artystycznym z początku XX w. Tylko co to wszystko ma wspólnego z hybrydową Škodą? Już wyjaśniam.

Peiper był wizjonerem. Na początku ubiegłego wieku przewidział, że niedługo człowiek będzie mógł pozostawać w nieustającym kontakcie z całym światem za pomocą urządzenia, które "mieści się w kieszeni kamizelki". Przewińmy sto lat w przód - Škoda Superb, ma wbudowany modem, który pozwala na synchronizacje smartfona z samochodem, za pomocą Apple CarPlay czy Android Auto, przenosząc zawartość ekranu telefonu na centralny wyświetlacz i to bez użycia kabli...

Obraz
© Fot. Błażej Żuławski

Nie spokojnie, nie oszalałem. Choć to imponujące, nadal nie o to tu chodzi.

Nie da się zaprzeczyć, że nasza cywilizacja - szybko rozwijająca się i oparta o rozwój technologiczny - bezkrytycznie fascynowała nas przez cały wiek XX i początki XXI. Od czasów Peipera i futurystów niewiele się więc zmieniło. To w technologii i przemyśle, często bezrefleksyjnie, upatrywaliśmy zbawienie. Tempo rozwoju, im szybsze, tym miało być lepsze. Inspirowało nas to, podobnie jak artystów i poetów dwudziestolecia międzywojennego.

"Miasto, masa, maszyna" była dla nich metaforą teraźniejszości. Zmieniającego się postrzegania zjawisk. Według manifestu miasto przestawało być przestrzenią dla nizin społecznych, przeciwną naturze, a stawało się centrum wszelkich istotnych wydarzeń. Masa, czyli społeczeństwo masowe, miało po raz pierwszy w historii zacząć kształtować świadomość jednostek. Maszyna zaś miała być wreszcie podniesiona do rangi sztuki.

No właśnie... skąd my to znamy...

Obraz
© Fot. Błażej Żuławski

Podobnie jak sto lat temu jesteśmy teraz w takim kolejnym, przełomowym momencie. Pierwszy raz od tamtego czasu przewartościowujemy pewne pojęcia dotyczące roli człowieka i rozwoju technologii w kontekście cywilizacyjnym. Widmo katastrofy klimatycznej, przeładowanie i przebodźcowanie informacjami niskiej jakości, pozyskiwanymi poprzez ogólnodostępny internet i tym podobne czynniki, tak dalece wpływają na nasz stan fizyczny i psychiczny, że są motorem tych zmian, podobnie jak wynalazki poprzedniej rewolucji przemysłowej.

Jasne, maszyny już dawno stały się dziełami sztuki. Zarówno pod kątem wzornictwa, jak i techniki, jednak teraz, po raz pierwszy rzeczywiście zastanawiamy się głębiej nad szerszymi implikacjami ich produkcji i wykorzystywania. Myślimy w nowych kategoriach. W miastach rozbetonowujemy powierzchnie, sadzimy zieleń i łapiemy wodę. Coraz bardziej cenimy też sobie czas, gdy możemy się odciąć od technologii i spędzić weekend z dala od ekranów i coraz silniejszych medialnych bodźców. Te ostatnie muszą takie być, by przebić się do naszej uwagi przez nieustający szum.

Jednocześnie ograniczamy ilość rzeczy. Szukamy zamienników plastiku. Rozmawiamy o etyce rozwoju i pozyskiwania materiałów w produkcji. Szukamy też... czystego transportu. I tak dochodzimy do hybryd Škody. W tym przypadku konkretnie Superba iV.

Ten samochód, poza tym, że jak każda Škoda jest praktyczny i wygodny (szczególnie w najwyższej wersji wyposażenia Laurin & Klement), posiada kilka bezsprzecznych zalet, wyróżniających go spomiędzy konkurencji, o których warto w tym momencie wspomnieć.

Przede wszystkim - świetnie jeździ

Największa w Polsce instalacja fotowoltaiczna o powierzchni 7,7 ha znajduje się w Czernikowie
Największa w Polsce instalacja fotowoltaiczna o powierzchni 7,7 ha znajduje się w Czernikowie© Fot. Błażej Żuławski

To nieoczywiste i może dla większości nie tak istotne, jak np. niskie spalanie, ale konkurencyjne hybrydy nie mogą pochwalić się takimi szerokimi możliwościami adaptacji do różnych warunków jazdy. Škoda, m.in dzięki możliwości wyboru trybów pracy napędu, układu kierowniczego i zawieszenia, jest na tyle uniwersalna, że jednocześnie ujmuje wygodą podróżowania, gdy na ekranie centralnym wybierze się spośród opcji "normal", "eco" albo "comfort", a z drugiej strony potrafi podnieść ciśnienie podczas szybkiej jazdy po zakrętach w trybie "sport".

To także zasługa niewielkiej masy silnika spalinowego 1.4 TSI (samochód nie jest ciężki "na nos"), oraz nisko położonego środka ciężkości i świetnego rozkładu mas - baterie umieszczone są pod podłogą z tyłu pojazdu. Duży rozstaw osi zapewnia też fenomenalną stabilność w szybszych łukach. Pomimo tego, że napędzane są wyłącznie przednie koła, można się zdziwić, ile gazu da się jeszcze dodać w środku zakrętu, zanim pojawi się jakakolwiek podsterowność.

Obraz
© Fot. Błażej Żuławski

Do tego, w trybie sport, naprawdę czuć jak silnik spalinowy i elektryczny współpracują ze sobą (łaczna moc sytemowa to 218 KM i 400NM). Elektryczny "boost" ( ang. "doładowanie" - ale nie chcę używać tego słowa w kontekście współpracy z silnikiem turbo, bo może to być mylące) wypełnia szczelnie jakiekolwiek niedostatki mocy i momentu, które może mieć jednostka spalinowa, napędzająca tak duże auto. Słowem: czuć, że Superb iV przyspiesza i że nie jest wolny, niezależnie od zakresu prędkości, w jakim przyspieszamy.

Hamulec, który ma częściowo odzyskiwać do akumulatora energię z hamowania nie "bierze", co prawda, tak ostro w pierwszej fazie swojej pracy, ale jest to kwestia przyzwyczajenia. Nie wiem jak jeździ Octavia iV, ale jeśli Superb jest jakimś wyznacznikiem, to z pewnością mniejsza i lżejsza Octavia też będzie potrafiła zachwycić.

Wnętrze jak w Škodzie, czyli świetne materiały, elegancki, nieprzekombinowany design i wzorowa funkcjonalność
Wnętrze jak w Škodzie, czyli świetne materiały, elegancki, nieprzekombinowany design i wzorowa funkcjonalność© Fot. Błażej Żuławski

Działa jako hybryda

Wróćmy jednak do odpowiedzialności za planetę i naszych cywilizacyjnych rozterek. Czy hybrydy Škody, poza tym, że szybkie i praktyczne są dobrymi hybrydami? Co potrafią zaoferować, jako samochody, które mają mało palić, nie tylko po to, by ich eksploatacja była tańsza (argument rozumu), ale także, by emitować do atmosfery jak najmniej szkodliwych substancji (argument serca)?

Margonin. Ponad 50 km2 wiatraków. Tylko gdzie jest gniazdko, z którego moglibyśmy się naładowac?
Margonin. Ponad 50 km2 wiatraków. Tylko gdzie jest gniazdko, z którego moglibyśmy się naładowac?

By to sprawdzić, a także na własne oczy przekonać się w jakim stopniu w Polsce korzystamy z odnawialnych źródeł energii, naładowałem samochód przydomowym, zielonym prądem, po czym wybrałem się w długą podróż z trzema przystankami. Pierwszy - największa w Polsce instalacja fotowoltaiczna. Drugi największa farma wiatrowa i w końcu trzeci - najstarsza w kraju tama z elektrownią wodną, licząca aż 115 lat.

Śpieszę donieść, że baterie w Superbie iV pozwalają na przejechanie do 60 km na jednym ładowaniu w trybie całkowicie bezemisyjnym. To oznacza, że jeśli ładujemy je z odnawialnego źródła energii, na przykład nasz dom wyposażony jest w instalację fotowoltaiczną (w tym miejscu polecam sprawdzić programy dopłat unijnych do tego typu urządzeń), możemy się naszą hybrydą Škody poruszać się w sposób kompletnie czysty.

Do tego hybryda to też mniej pyłu z klocków hamulcowych, który stanowi istotną część smogu pochodzącego z transportu (pył PM10). W Superbie iV, w wielu przypadkach możemy prawie całkowicie wytracić prędkość bez użycia hamulca. Korzystając za to z oporu, jaki stawia generator energii elektrycznej, gdy skrzynia biegów ustawiona jest w tryb pracy "B" (od "battery").

Po przejechaniu kolejnych kilometrów, procentowy udział właściwie się nie zmienił.
Po przejechaniu kolejnych kilometrów, procentowy udział właściwie się nie zmienił.© Fot. Błażej Żuławski

Najważniejsze jest jednak to, co dzieje się, gdy tak jak ja teraz, ruszamy w trasę dłuższą, niż zwyczajowe przebieżki po mieście - statystycznie mają one nie więcej niż 30-40 km dziennie. Wtedy przełączamy samochód z trybu jazdy czysto elektrycznej, w hybrydową. W ten sposób dając mu znać, że ma inaczej gospodarować zgromadzoną w bateriach energią.

Zacznę od końca. Testując hybrydową Škodę w trakcie tej podróży przejechałem w sumie 1200 km i... musiałem tankować tylko raz. To chyba niezły wynik. Nawet po całkowitym wyładowaniu się baterii samochód pokazywał 720 km zasięgu na samym silniku benzynowym. Przypominam, że mówimy tu o ogromnym kombi, w którym miejsca z tyłu jest więcej niż w niejednej limuzynie kosztującej pięć razy tyle, i w której bagażniku można urządzić małe mieszkanie (ma 510 litrów).

Farma wiatrowa Margonin produkuje 100 razy więcej energii niż fotowoltaika Czernikowo, za to ponad stuletnia zapora w Leśnej, 20 razy więcej prądu niż powstaje z wiatru.
Farma wiatrowa Margonin produkuje 100 razy więcej energii niż fotowoltaika Czernikowo, za to ponad stuletnia zapora w Leśnej, 20 razy więcej prądu niż powstaje z wiatru.© Fot. Błażej Żuławski

Spalanie, które, póki bateria była naładowana, wynosiło od 1,3 do 2 litrów na 100 km, wzrosło w trasie tylko do 4,5-5 l. Biorąc pod uwagę to, że polska droga krajowa ma niewiele wspólnego z realiami testu WLTP, tj. trzeba cały czas wyprzedzać jadące 60-70km/h ciężarówki to także nieźle. Podczas powrotu autostradą, po doładowaniu baterii do 75% (pierwsza okazja, jaka się do tego nadarzyła) w trakcie dłuższego postoju, podczas którego prąd płynął ze zwykłego gniazdka 230V (do pełna trwa to około 5h), spalanie znów oscylowało w granicy przyzwoitych 7 l. 100 km.

60 kilometrów? Nie. Znacznie więcej

Co najważniejsze, komputer pokładowy cały czas wyliczał udział procentowy jazdy bezemisyjnej w całej trasie, jaką pokonałem. Na dystansie 180 km było to aż 65%, czyli 108 km. Po przekroczeniu 310 kilometra ciągle było to 42%, czyli aż 130,2 km. Przypominam - taki wynik przy kompletnie wyładowanej baterii, z czerwoną diodą bijącą po oczach deski rozdzielczej. Oznacza to, że hybrydowe Škody spod znaku iV, w trasie potrafią dać większe korzyści, niż sugerowałyby to początkowe dane mówiące o 60 km bezemisyjnej jazdy, dotyczące przecież wyłącznie trybu elektrycznego.

Na zdjęciu przedstawiony jest oszczędny i komfortowy samochód rodzinny, który nie jest napędzany ropą
Na zdjęciu przedstawiony jest oszczędny i komfortowy samochód rodzinny, który nie jest napędzany ropą© Fot. Błażej Żuławski

To wszystko skłania mnie do jednej refleksji. Nasza fascynacja maszynami, rozwojem technologicznym, "przedmiotami użytkowymi w randze sztuki" (można Škody nie lubić, ale trzeba uznać, że jest to samochód na wskroś elegancki i ładny) chyba nam jednak przez to sto lat nie minęła. Wręcz przeciwnie, po prostu wykonała "korektę kursu". To znaczy, że dzisiejsza technologia rzeczywiście zaprzęgana jest zarówno w służbę ludzkości, jak i indywiduów.

Nie negujemy więc postępu, a rozbudowujemy jego pojmowanie o dodatkową, energetyczną świadomość. Świadczy o tym coraz większe zaangażowania państwowych i prywatnych instytucji w odnawialne sposoby pozyskiwania energii, oraz to, że producenci tacy jak Škoda tworzą dziś angażujące, praktyczne i oszczędne samochody, które we właściwych warunkach, przy odpowiedniej eksploatacji emitują tyle... co nic.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/18]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (6)