Wiem, że wśród Was znajdzie się pewnie więcej przeciwników matowych lakierów niż ich zwolenników, ale chyba wszyscy musicie przyznać, że pomimo prawdopodobnie jedynie wystawowego zadania ten samochód wygląda niewiarygodnie. To najlepsza przeróbka Hummera jaką kiedykolwiek widziałem.
Wiem, że wśród Was znajdzie się pewnie więcej przeciwników matowych lakierów niż ich zwolenników, ale chyba wszyscy musicie przyznać, że pomimo prawdopodobnie jedynie wystawowego zadania ten samochód wygląda niewiarygodnie. To najlepsza przeróbka Hummera jaką kiedykolwiek widziałem.
Ten czołg został stworzony ze standardowego H2, za uczynienie z niego obiektu moich westchnień odpowiada mało znana mi do tej pory firma Strut. Oprócz matowego lakieru samochód dostał dawkę akcesoriów widocznych gołym okiem. Z zewnątrz największą uwagę zwracają 24'calowe matowe felgi, które w połączeniu z bodykitem od Strut'a dopełniają efekt.
Pod mroczną powłoką znajdziemy silnik wzmocniony chipem, lepsze zawieszenie i wyglądające zza felg niczym przekrwione oczy mordercy zza kominiarki czerwone zaciski Brembo. Oprócz tego wewnątrz "mile" zaskakuje dźwignia zmiany przełożeń, której uchwyt wygląda jak granat.
Ten Hummer to moja nowa definicja zła. Zła, które kusi i jednocześnie odstrasza. Kusi pięknem, odstrasza ceną - 60,000 dolarów za samą przeróbkę.