Nowy Volkswagen Passat bez udziału kierowcy pojedzie swoim pasem ruchu. Wystarczy trzymać ręce na kierownicy© fot. mat. prasowe

Volkswagen Passat pojedzie sam. Wystarczy, że mu zaufasz

Julian Grabowski
25 kwietnia 2019

Co jest dowodem na to, że czas na zmianę modelu lub lifting? Obecnie jest to brak jakichkolwiek funkcji wspomagających kierowcę podczas jazdy. Jednak w klasie średniej lub wyższej, wymaga się więcej. Dlatego Volkswagen Passat po niedawnym liftingu jest już samochodem półautonomicznym.

Ponad 30 mln wyprodukowanych aut jest dowodem na to, że Volkswagen Passat jest w swojej klasie prawdziwym dominatorem. Dlatego również technicznie powinien być na szczycie. I już jest, po liftingu przeprowadzonym na przełomie 2018 i 2019 roku.

Odświeżony passat dzięki pakietowi IQ.Drive, a w nim systemowi Travel Assist, umożliwia częściowo automatyczną jazdę w zakresie prędkości od 0 do 210 km/h. To połączenie asystenta utrzymania pasa ruchu, adaptacyjnego tempomatu i rozwiniętego systemu Traffic Jam Assist, który do tej pory, do prędkości 60 km/h "śledził" pojazdy jadące z przodu i podążał za nimi w korku. Jak to działa teraz?

Po naciśnięciu przez kierowcę odpowiedniego przycisku, auto przechodzi w tryb półautonomiczny. Utrzymuje tor jazdy pomiędzy wyznaczonymi pasami ruchu i monitoruje obszar z przodu. Gdy zbliży się do poprzedzającego pojazdu, zwolni.

W przeciwieństwie do tradycyjnego asystenta pasa ruchu, auto nie "odbija" się od linii do linii, lecz dąży do utrzymania dokładnie pomiędzy nimi. I tak aż do prędkości 210 km/h. Przy odpowiednim ustawieniu, potrafi także dostosować prędkość jazdy do obowiązujących ograniczeń, sczytując je ze znaków drogowych oraz danych nawigacyjnych. Jakby tego było mało, potrafi dostosować prędkość do zbliżającego się zakrętu.

Co więcej, Travel Assist nie tylko ostrzega przed pojazdami w martwym polu lusterek, czyli niewidocznym dla kierowcy obszarze obok auta, ale także zapobiega zmianie pasa ruchu pomimo takiego ostrzeżenia. Delikatnie odbija kierownicą, gdy dochodzi do sytuacji, w której brak tej korekty mógłby spowodować kolizję lub niebezpieczny manewr innego pojazdu.

I to wszystko nie po to, byś mógł jechać wpatrzony w telefon z drugą ręką na kolanie. Kierowca cały czas musi trzymać kierownicę, ale nie musi kontrolować prędkości ani toru jazdy, co wbrew pozorom jest dość męczące w dłuższej podróży. Nie musi więc kierować - wystarczy, że czuwa.

Tylko trzeba zaufać technice, by się przekonać, jak to jest wygodne. Jedynym ważnym zadaniem kierowcy jadącego nowym Volkswagenem Passatem z Travel Assist jest patrzenie przed siebie i przewidywanie sytuacji drogowej.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)