Systemy bezpieczeństwa nie zawsze są bezpieczne

W ciągu ostatnich 5 lat w samochodach pojawiło się co najmniej kilka zupełnie nowych, niezwykle zaawansowanych systemów bezpieczeństwa, które mają zapobiegać wypadkom. Jednak jak informują naukowcy, nie zawsze nowe technologie pozytywnie wpływają na nasze bezpieczeństwo.

Systemy bezpieczeństwa nie zawsze są bezpieczne
Bartosz Pokrzywiński

W ciągu ostatnich 5 lat w samochodach pojawiło się co najmniej kilka zupełnie nowych, niezwykle zaawansowanych systemów bezpieczeństwa, które mają zapobiegać wypadkom. Jednak jak informują naukowcy, nie zawsze nowe technologie pozytywnie wpływają na nasze bezpieczeństwo.

Jeśli dzisiaj idziemy do salonu i mamy do wydania naprawdę dużo pieniędzy, a chcemy jeździć szybkim, wygodnym i bezpiecznym autem, możemy przebierać spośród takich systemów jak asystent martwego punktu, asystent utrzymania pasa, aktywny tempomat, system zapobiegający zderzeniom czołowym czy night vision. Jest tego cała masa, a każdy producent stosuje inne nazewnictwo.

Jak twierdzą naukowcy ze znanego na całym świecie Massachusetts Institute of Technology, takie systemy mogą bardzo łatwo rozproszyć naszą uwagę lub sprawić, że poczujemy się zbyt pewnie. Ich zdaniem w przyszłości stosowanie takich rozwiązań może zwiększyć liczbę głupich wypadków.

Jeśli na desce rozdzielczej zapala się ostrzegawcze światło, kiedy za bardzo zbliżysz się do poprzedzającego pojazdu, spoglądasz na deskę rozdzielczą. - Bryan Reimer, MIT

Trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem. Podobnie sprawa ma się do wszelkiego rodzaju nowinek technicznych jak pad do wpisywania danych do systemu nawigacji czy czynnik, na który policjanci nie zwracają uwagi - zmęczenie. Jeśli kierowca wraca do domu po ciężkim dniu, za oknami jest ciemno. Na autostradzie włącza więc podgrzewanie fotela, aktywny tempomat i system masażu. Wystarczy chwila żeby zasnął za kółkiem.

Podobny paradoks jest ze światłami do jazdy dziennej LED. Mimo tego, że zużywają one mniej energii i wyglądają bardzo ładnie, niemal w każdym aucie znajdują się one w innym miejscu, jeśli więc producent albo kierowca umieści je pod zderzakiem, bo są i tacy, pojazd jest widoczny dopiero, kiedy cały jego przód znajdzie się w naszym polu widzenia. Co więcej, często przyglądamy się mijającym samochodom właśnie w poszukiwaniu świateł, klasyczne reflektory są zawsze w tym samym miejscu i problem znika.

Niewiele lepiej jest z systemami głośnomówiącymi. Wprawdzie nie można już trzymać słuchawki przy uchu, dzięki czemu obie ręce mogą leżeć na kierownicy, jednak nadal rozmowa, odebranie, odrzucenie połączenia czy sprawdzenie kto do nas dzwoni lub wybranie pozycji z książki kontaktów, odwraca naszą uwagę.

Jak czułby się pacjent, kiedy podczas operacji doktor rozmawiałby przez zestaw głośnomówiący tłumacząc, że to nie odwraca jego uwagi i jest zgodne z przepisami? - Any N. Ship, Harvard Medical School

To nie oznacza jednak, że pakowanie inteligentnych systemów bezpieczeństwa czy nowoczesnej technologii do aut jest czymś złym. Należy po prostu pamiętać o tym, żeby pomimo włączonego asystenta zderzenia czołowego czy aktywnego tempomatu, korzystać z pedału hamulca.

Źródło: Carscoop

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)