Koszty utrzymania samochodu w Europie. Kto płaci najwięcej?© pixabay

Koszty utrzymania samochodu w Europie. Kto płaci najwięcej?

Aleksander Ruciński
14 lutego 2017

Większość współczesnych gospodarstw domowych dysponuje co najmniej jednym samochodem. Czy utrzymanie pojazdu stanowi znaczne obciążenie dla rodzinnego budżetu? Jak bardzo różni się wysokość wydatków, w zależności od kraju? Kto płaci najmniej, a kto najwięcej? Jak na tle Europy wypada Polska? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w poniższym artykule.

Badania LeasePlan CarCost Index 2016 zostały przeprowadzone w 24 krajach, stanowiących największe rynki motoryzacyjne w Europie. Pod uwagę wzięto małe i średnie samochody osobowe taki jak Renault Clio, Ford Fiesta, Volkswagen Golf, czy Ford Focus, stanowiące zdecydowaną większość na drogach Starego Kontynentu. Celem przeprowadzonego badania było wykazanie średnich,miesięcznych wydatków związanych z posiadaniem samochodu takich jak: cena zakupu, koszty amortyzacji, naprawy i serwis pojazdu, ubezpieczenie, podatki oraz wydatki na paliwo, czy opony zimowe, gdy wymagają tego przepisy prawa.

Przy opracowywaniu wyników badań brano pod uwagę trzy pierwsze lata eksploatacji pojazdu od jego produkcji, z założeniem średniego, rocznego przebiegu na poziomie 20 tysięcy kilometrów, co odpowiada średniej typowej dla większości krajów Europy i przedstawionych segmentów rynku. Niewielki przebieg i relatywnie tanie pojazdy. Mogłoby się wydawać, że koszty eksploatacji nie będą wysokie. I tak jest w istocie. Jeśli jednak doliczymy pozostałe wydatki związane z posiadaniem samochodu, dojdziemy do kwot, które mogą zaskoczyć.

Według raportu LeasePlan przeciętny Polak wydaje na utrzymanie pojazdu średnio 445 euro miesięcznie (około 1800 zł). Sporo. Są jednak kraje, których obywatele muszą wydać znacznie więcej. Pod tym względem zdecydowanie przoduje Norwegia, z kwotą 708 euro. Najtańszą opcję stanowią natomiast Węgry, gdzie przeciętny obywatel wydaje na samochód 369 euro miesięcznie. Skąd takie rozbieżności? Aby je wyjaśnić, trzeba przyjrzeć się wszystkim elementom składającym się na ogólny koszt utrzymania samochodu.

Obraz

Pierwszym, co przychodzi do głowy jest paliwo, lecz jak pokazuje analiza LeasePlan, wydatki na stacjach benzynowych stanowią niewielki ułamek ogólnych kosztów. Dokładnie 16%. Najbardziej znacząca jest amortyzacja, stanowiąca aż 37% kosztu utrzymania pojazdu. Utrata wartości nowych aut, niezależnie od konkretnego rynku jest bardzo odczuwalna. Szczególnie w pierwszych trzech latach eksploatacji. Tuż za amortyzacją plasują się podatki drogowe - 20%, wspomniane paliwo, ubezpieczenie, naprawy i ewentualne odsetki. Jak nietrudno zauważyć, większość wydatków wiąże się z kosztami stałymi, na które właściciel pojazdu nie ma większego wpływu. Stąd łatwo wywnioskować, że utrzymanie pojazdu pochłania najwięcej pieniędzy tam, gdzie koszty stałe są najwyższe i odwrotnie.

Obraz

Pierwsze miejsce na liście krajów najbardziej przyjaznych kierowcy, Węgry zawdzięczają przede wszystkim relatywnie niskim cenom nowych aut, a co za tym idzie niskiej utracie wartości. Z kolei tam, gdzie podatki drogowe oraz VAT należą do wysokich (kraje nordyckie, Włochy, Holandia) utrzymanie pojazdu pochłania najwięcej pieniędzy. Nietrudno też zauważyć analogię pomiędzy politycznym zaangażowaniem ruchów proekologicznych, a kosztami posiadania samochodu. Przykładowo w Holandii, podatki drogowe i VAT dla diesli, składają się na 31-procentowy udział w całkowitych kosztach. Fani diesli mieszkający w Amsterdamie wydają na auto średnio 695 euro. Dla porównania, właściciele benzyniaków zapłacą tam tylko 614 euro.

Obraz

Biorąc pod uwagę, że zdecydowaną większość wydatków związanych z posiadaniem samochodu stanowią podatki oraz amortyzacja, nietrudno zrozumieć stale rosnącą popularność alternatywnych rozwiązań w postaci leasingu, wynajmu długoterminowego, czy carsharingu. Jest to szczególnie zauważalne w najbardziej rozwiniętych krajach Europy, gdzie ogólne koszty utrzymania są najwyższe. Polska plasuje się obecnie na czwartym miejscu wśród najtańszych państw w tej kwestii. Tuż za Węgrami, Czechami i Rumunią.

W porównaniu z Norwegią, czy Włochami nie mamy powodów do narzekań. Trzeba jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię jaką jest udział nowych aut w danym rynku. Małe i średnie pojazdy, w wieku do 3 lat, w przypadku Polski, Węgier, Czech, czy Rumunii stanowią znacznie mniejszy udział w szeroko pojętym rynku, niż np. w Niemczech, czy Holandii. Żeby przeciętny Polak wydał na swój kompakt mniej niż Norweg, czy Holender, najpierw musi go sobie kupić. Pod tym względem niestety jesteśmy daleko za czołówką.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (20)