Kobiety i samochody... w reklamie
Od dawna wiadomo, że kobiety (a może raczej seksualne skojarzenia), są w stanie sprzedać każdy produkt. Piękne dziewczyny promują wszystko: od papierosów, przez czipsy, aż po pastę do zębów. Podobna praktyka stosowana jest także przez największe koncerny samochodowe. Nie bez powodu na wszystkich targach motoryzacyjnych pojawiają się zachwycające hostessy. Wizerunki roznegliżowanych modelek mają wzbudzać w mężczyznach chęć nabycia produktu, którym w tym wypadku jest samochód. Przekaz marketingowy jest jasny "z naszym pojazdem będziesz w stanie podbić serca najładniejszych dam". Sposób ten znany jest chyba od początków rynku reklamowego. Popatrzmy jak z "kobiecym marketingiem" radzono sobie w ubiegłym stuleciu.
28.03.2010 | aktual.: 02.10.2022 20:22
Od dawna wiadomo, że kobiety (a może raczej seksualne skojarzenia), są w stanie sprzedać każdy produkt. Piękne dziewczyny promują wszystko: od papierosów, przez czipsy, aż po pastę do zębów. Podobna praktyka stosowana jest także przez największe koncerny samochodowe. Nie bez powodu na wszystkich targach motoryzacyjnych pojawiają się zachwycające hostessy. Wizerunki roznegliżowanych modelek mają wzbudzać w mężczyznach chęć nabycia produktu, którym w tym wypadku jest samochód. Przekaz marketingowy jest jasny "z naszym pojazdem będziesz w stanie podbić serca najładniejszych dam". Sposób ten znany jest chyba od początków rynku reklamowego. Popatrzmy jak z "kobiecym marketingiem" radzono sobie w ubiegłym stuleciu.
W latach 50-tych i 60-tych obywatele Stanów Zjednoczonych bombardowani byli reklamami kolorowych produktów. Zimna wojna napędzała nie tylko rozwój technologii wojskowych. Objęła praktycznie wszystkie dziedziny życia - w tym motoryzację. Amerykanie nie przejmowali się tym, że samochód pochłania ogromne ilości benzyny byli przecież potęgą. Jak reklamowano rodzinne potwory? Prezentując potencjalnym klientom przykładną panią domu...
Zarówno na zewnątrz:
jak i wewnątrz pojazdu:
Wizerunek kobiety wykorzystywano także wtedy, gdy chciano podkreślić najważniejsze cechy reklamowanego samochodu. Szyk, styl i elegancja? Nic prostszego, wystarczy dystyngowana dama...
Czego brakuje? To oczywiste. Każdy oglądający wie przecież od razu, że taka kobieta potrzebuje do szczęścia już tylko jego...
Niewielki kabriolet nie nadaje się do podwożenia dzieciaków do szkoły? Trudno, przynajmniej pomieści panią domu i psa podczas weekendowego wypadu:
Do bagażnika naszego auta zmieścisz wszystko. Możesz przewieźć nim nawet najbardziej zrzędliwą kobietę. A może teściową?
Ta zaprezentowana wyżej wydaje się idealna: siedzi grzecznie i wygląda całkiem, całkiem...
Najszybszym sposobem dotarcia do głowy potencjalnego klienta jest gra na emocjach i odwołanie się do powszechnie panujących stereotypów... lub wykreowanie nowych. Pracę nad tym, by wizerunek roznegliżowanej kobiety w mocno "zachęcającej" pozie utkwił w głowach mężczyzn-kierowców, zaczęto bardzo dawno. Pierwsze kroki nie wyglądały może zbyt zachęcająco i w niczym nie przypominały dzisiejszych reklam:
[url=../2010/02/28/szybkie-samochody-piekne-kobiety-i-zapach-palonej-gumy-wideo/]Szybkie samochody, piękne kobiety i zapach palonej gumy
[/url]
Jednak z biegiem czasu specjaliści od reklamy stawali się coraz odważniejsi. Kobiety zrzucały zbędne okrycia wierzchnie:
Powabnie rozpinały bluzki:
Coraz wyżej podciągały swoje spódniczki, cały czas wspierając się na maskach maszyn prawie równie powabnych, co najsmuklejsze pęciny:
Eksponowały krągłości:
I chwaliły się tym, co nie raziło zbytnio konserwatywnej opinii publicznej:
czyli samochodami klasy zero.
Najważniejsza była jednak natura. I naturalność. Choć o tej pierwszej nie zapomniano, a jeże, psy oraz kociątka są wszechobecne, twórcom umknęło coś innego... Czy reklamy bez Photoshopa nie wyglądają lepiej niż wypacykowane modelki przypominające wieszaki?
Kobieta za którą odwróci się nawet najlepszy kierowca? To sprzeda każdy samochód.