#Renault Vel Satis

Renault Vel Satis

Vel Satis był kolejnym obok Avantime’a modelem Renault, który mimo niezaprzeczalnych zalet nie zdobył dużej popularności wśród nabywców. Wytwarzany w jednej wersji nadwoziowej, jako 5-drzwiowy hatchback, był prekursorem nowej linii stylistycznej francuskiego producenta, widocznej później m.in. w modelach Megane czy Laguna, z której drugą generacją Vel Satis współdzielił podwozie. Organy dzielił także z czwartą ewolucją vana Espace.

  • Renault Vel Satis nie zdobyło dużej popularności wśród nabywców
  • Renault Vel Satis było wytwarzane w jednej wersji nadwoziowej, jako 5-drzwiowy hatchback
  • We wnętrzu Renault Vel Satisa postawiono na elegancję
  • Mimo zaawansowania technologicznego (a może właśnie dzięki niemu) Renault Val Satis nie należało do pojazdów mało awaryjnych
  • Najczęściej w Renault Vel Satisie szwankowały elementy układu elektrycznego
  • W ciągu ośmiu lat produkcji nabywców znalazło tylko nieco ponad 62 tys. egzemplarzy Renault Vel Satis
[1/6] Renault Vel Satis nie zdobyło dużej popularności wśród nabywcówŹródło zdjęć: © wheelsage.org/MG

Zapowiedzią tego, że następca modelu Safrane będzie nietypowy, był jego koncept zaprezentowany w 1995 roku w Genewie pod nazwą Initiale. W 1998 roku, już pod nazwą Vel Satis, co jest skrótem od francuskich słów "szybkość i satysfakcja", Renault pokazało nowy koncept. Wtedy stało się jasne, że design nadchodzącego flagowego Renault będzie można podsumować krótko: albo go pokochasz, albo znienawidzisz. W końcu produkcyjny Vel Satis zadebiutował wiosną 2001 roku w Genewie i był produkowany do końca roku 2009.

Vel Satis jako następca modelu Safrane pełnił funkcję modelu reprezentacyjnego z założeniem zaistnienia w segmencie Premium, obok Mercedesa klasy E, BMW serii 5 czy Audi A6. A miał do tego pełne prawo: ponadstandardowy poziom wyposażenia i komfortu, znakomitej jakości materiały wykończeniowe, w tym skórzana tapicerka czy wstawki z prawdziwego drewna. W standardzie znajdowało się m.in. 6 poduszek powietrznych, ESP, automatyczna dwustrefowa klimatyzacja z funkcją dodatkowego nadmuchu na tył pojazdu, radio CD z zestawem 8 głośników i sterowaniem z kierownicy.

W ofercie silnikowej figurowały dwie jednostki benzynowe. Mniejszy silnik to 2,0 16V Turbo o mocy 165 KM. Wyżej w ofercie stało 245-konne 3,5 V6 zapożyczone od Nissana. Była to najlepsza opcja do reprezentacyjnej limuzyny, ponieważ ta jednostka rozpędzała nielekkie auto do 100 km/h w czasie poniżej 9 s. Dla fanów bardziej oszczędnej jazdy przygotowano silniki wysokoprężne. Rozwijały one moc 115-150 KM (2,2 l). Mocniejsza była jednostka 2,0 dCi, która generowała 175 KM. Najmocniejszy Diesel produkcji Isuzu oddawał kierowcy do dyspozycji 180 KM z pojemności 3,0 l. Najmocniejsze jednostki benzynowe i wysokoprężne były standardowo sprzężone z 5-stopniowym automatem.

W 2005 roku Vel Satisa poddano faceliftingowi, który obejmował zmiany stylistyczne nadwozia oraz nowy silnik benzynowy 2,0 16V Turbo o mocy 170 KM (zastąpił on odmianę o mocy 165 KM).

Niestety, głównie z powodu zbyt odważnej stylistyki, która nie pasowała także do przyjętego w klasie premium standardu, model sprzedawał się gorzej niż oczekiwano - w ciągu ośmiu lat produkcji nabywców znalazło tylko nieco ponad 62 tys. Vel Satisów. Specjalnie zmodyfikowaną wersją Renault Vel Satisa do 2009 roku poruszał się prezydent Francji.

Mimo zaawansowania technologicznego (a może właśnie dzięki niemu) Val Satis nie należał do pojazdów mało awaryjnych. Najczęściej szwankowały w nim elementy układu elektrycznego, a wśród usterek mechanicznych zdarzały się awarie turbosprężarek i wtryskiwaczy, co było jednak najczęściej spowodowane nieumiejętną eksploatacją.

Pomimo porażek rynkowych modeli Safrane i Vel Satis Renault nie poddało się i obecnie na rynku o klienta walczy model Latitude. Samochód ten na Dalekim Wschodzie i w Ameryce Środkowej odziedziczył nazwę po poprzedniku Vel Satisa, czyli modelu Safrane. Latitude/Safrane II prezentuje połączone idee pierwszego Safrane i Vel Satisa. Nie szokuje wyglądem, ale nie jest zwyczajnie nudny jak Safrane I.