Pierwsza stacja tankowania wodoru w Polsce to rozwiązanie "na chwilę". Auta są już gotowe do jazdy

Pierwsza stacja tankowania wodoru w Polsce to rozwiązanie "na chwilę". Auta są już gotowe do jazdy

Najbliższa "normalna" stacja z wodorem znajduje się w Berlinie. Punkt w Polsce był więc potrzebny natychmiast.
Najbliższa "normalna" stacja z wodorem znajduje się w Berlinie. Punkt w Polsce był więc potrzebny natychmiast.
Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański
Mateusz Lubczański
02.06.2021 08:13, aktualizacja: 10.03.2023 15:45

Pierwsza w Polsce - na razie prywatna - stacja tankowania wodoru powstała w stolicy. Przygotowano ją z myślą o nowych autach Telewizji Polsat. Na ogólnodostępną stację z prawdziwego zdarzenia przyjdzie nam jeszcze poczekać. Najbliższa taka znajduje się... w Berlinie.

Pierwsza w Polsce stacja tankowania wodoru, zlokalizowana przy ul. Łubinowej w Warszawie, może obsłużyć dwa auta w ciągu pół godziny. Auto tankuje się podobnie jak pojazdy z LPG – zbiorniki toyoty mirai pomieszczą nieco ponad 5 kg gazu. Jak relacjonował dla portalu elektrowoz.pl anonimowy informator, stacja potrzebuje około 20 minut przerwy na wyrównanie ciśnień. Zdarzały się przypadki, że pistolet przymarzł do auta. Warto jednak wspomnieć, że to mobilna stacja, która potrzebuje czasu na wytworzenie ciśnienia ok. 700 barów do tankowania. Nie jest to obiekt, do którego można podjechać ot tak. Najbliższa publiczna stacja z wodorem jest w... Berlinie.

Na prawdziwą stację – i jej oficjalne otwarcie z wielką pompą - przyjdzie nam jeszcze poczekać. Pilotażowy punkt ma powstać na warszawskiej Woli. Inicjatywę podjął polski importer Toyoty (który mocno inwestuje w technologię wodorową) wraz z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem S.A. "Uruchomienie pilotażowej stacji tankowania pojazdów wodorem będzie pierwszym krokiem PGNiG w realizacji zaplanowanego przez naszą Grupę Kapitałową programu wodorowego" – powiedział Jerzy Kwieciński, prezes zarządu PGNiG. Firma pracuje też nad magazynowaniem wodoru, który ma tendencję do "uciekania" ze zbiorników.

Takie tymczasowe rozwiązanie było potrzebne, bowiem do Telewizji Polsat trafiły już pierwsze egzemplarze toyoty mirai oraz hyundaia nexo. Do samochodów tankuje się wodór, który zamieniany jest przez ogniwo w energię elektryczną i najzwyklejszą, czystą wodę. W praktyce to samochody elektryczne z minielektrowniami na pokładzie.

Oczywiście technologia wodorowa nie jest idealna. Jej przeciwnicy wskazują, że do wytworzenia wodoru potrzeba ogromnej ilości energii. "W przypadku produkcji wodoru wytwarzanego w procesie elektrolizy na potrzeby transportu należy zakładać od 55 do 70 kWh na 1 kg wodoru" – informuje biuro prasowe marki Lotos. Wodór trzeba też przetransportować na stację, a ten problem w przypadku ładowania samochodów elektrycznych po prostu nie istnieje.

"Nie zobaczymy rozpowszechnienia się wodoru w samochodach" – poinformował niedawno szef Grupy Volkswagena Herbert Diess. Tak jednoznacznego stanowiska nie zajęli szefowie innych marek. Grupa Stellantis (która ma w portfolio m.in. Peugeota czy Opla) pracuje nad wodorowymi dostawczakami, a Hyundai już od kilku lat oferuje wodorowego SUV-a o nazwie Nexo.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)