Gumball 3000 w Warszawie - fotorelacja

Gumball 3000 w Warszawie - fotorelacja

Taki tam plac...
Taki tam plac...
Marcin Pakulski
18.02.2014 09:38, aktualizacja: 08.10.2022 09:45

Czyli jak wpaść na pomysł wyjazdu do Warszawy o 1 w nocy.

Przez cały dzień biłem się z myślami. Z jednej strony, akredytacja prasowa, wielka impreza motoryzacyjna, 6 lat czekania na Gumball w Polsce. Z drugiej strony, spore kolokwium następnego dnia, ogólne zmęczenie. Na bieżąco śledziłem przebieg imprezy w Warszawie, i po pierwszych informacjach byłem szczęśliwy, że nie pojechałem - ludzie pokazali na co ich stać.

Przed północą dostałem cynk od znajomego fotografa, że sytuacja została opanowana, a część aut stoi poza ogrodzonym terenem. To brzmiało jak idealne warunki do zdjęć, a przede wszystkim, do spokojnego obejrzenia tych wszystkich niesamowitych maszyn biorących udział w rajdzie. Mimo tego że mieszkam w Łodzi, postanowiłem przejechać się choćby i na godzinę, poćwiczyć nocne zdjęcia (jako że jestem leniwy i w moim mieście mi się najzwyczajniej w świecie nie chce tego robić).

Dojeżdżając do Placu Piłsudskiego w Warszawie dało się odczuć tą całą atmosferę. W okolicznym klubie Platinium miała miejsce impreza zorganizowana dla uczestników Gumballa, obok zaparkowane stołeczne 911tki i Beemki, na samym placu rozłożona rampa po której poprzedniego wieczoru jeździł Tony Hawk. Cud miód i orzeszki, a jeszcze nie doszedłem do parkingu.

Pierwszym autem, które rzuciło mi się w oczy z oddali, była Łada 2107. Nie, nikt nie był na tyle szalony żeby wystartować Ładą w Gumballu (chociaż na pewno byłoby to ciekawe przeżycie, a samochód robiłby furorę na poszczególnych punktach pośrednich rajdu), było to po prostu auto zastępcze zespołu numer 43, których Ferrari 512M wyzionęło ducha w Helsinkach.

Obraz

Nie będę jednakże wszystkich zanudzał tutaj swoimi długimi wywodami na temat każdego sfotografowanego auta, więc powiem tylko tyle - impreza ta jest po prostu niezwykła i jedyna w swoim rodzaju. Podczas fotografowania aut pod hotelem Bristol minął mnie Tony Hawk wracający z imprezy razem ze swoim kolegą Mikiem „Rooftopem” Escamillą, oraz Jon Olsson zjeżdżający do hotelu na deskorolce. A teraz część właściwa czyli obszerna relacja zdjęciowa:

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz

Zaczęło już świtać (i nieziemsko "wiać" że się tak grzecznie wyrażę), więc trzeba było wracać do domu.

Mam ogromną nadzieję, że mimo tych wszystkich incydentów, Gumball zawita w jeszcze kiedyś do Polski ponownie. Zostałem oczarowany tą imprezą. Chyba czas stworzyć sobie specjalną skarbonkę z napisem „Wpisowe na Gumball”...

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)