Problemów ciąg dalszy: Nürburgring nie stać na F1

Problemów ciąg dalszy: Nürburgring nie stać na F1

Problemów ciąg dalszy: Nürburgring nie stać na F1
Bartosz Pokrzywiński
08.08.2012 16:00, aktualizacja: 12.10.2022 16:55

W zeszłym tygodniu informowaliśmy, że najprawdopodobniej uda się ocalić legendarny tor Nürburgring od bankructwa. Do akcji przyłączył się Bernie Ecclestone. Jego zdaniem przyszłoroczny wyścig Formuły 1 właśnie na tym obiekcie podreperuje jego kondycję finansową. To jednak nie takie proste.

W zeszłym tygodniu informowaliśmy, że najprawdopodobniej uda się ocalić legendarny tor Nürburgring od bankructwa. Do akcji przyłączył się Bernie Ecclestone. Jego zdaniem przyszłoroczny wyścig Formuły 1 właśnie na tym obiekcie podreperuje jego kondycję finansową. To jednak nie takie proste.

Nürburgring to obecnie środkowoeuropejska mekka dla wszystkich miłośników prędkości. Każdy może tam przyjechać, zapłacić 26 euro i bezkarnie łamać przepisy ruchu drogowego na torze wyścigowym. Za dodatkową opłatą można kupić karnet, hotel, pamiątki, wypożyczyć profesjonalne kamery czy nawet wystartować w wyścigu.

Od jakiegoś czasu obiekt ma poważne problemy finansowe, jednak dzięki pomocy lokalnych władz udało się zebrać kwotę 254 mln euro, która ma zabezpieczyć kredyt w wysokości aż 330 mln euro, przeznaczony na modernizację i rozwój kompleksu.

W akcję ratowania toru Nürburgring angażuje się także szef F1, Bernie Ecclestone. To także z jego inicjatywy przyszłoroczny wyścig o GP Niemiec miałby zostać rozegrany właśnie na tym torze. Jak się jednak okazuje, obiektu nie stać na to, by przygotować się do tak dużego wydarzenia.

Wszystkie tory znajdujące się w kalendarzu Formuły 1, poza Monako, muszą płacić za to, że mogą gościć najszybsze bolidy wyścigowe na świecie i sprzedawać bilety, z których i tak mają jedynie część zysków. Właśnie z tym najprawdopodobniej kilkumilionowym zadatkiem są takie problemy. Thomas Schmidt, pełniący funkcję szefa rozwoju obiektu twierdzi, że toru po prostu nie stać na zorganizowanie wyścigu.

Być może w związku z trudną sytuacją w drodze wyjątku Bernie Ecclestone zdecyduje się umorzyć tę kwotę lub zaproponuje inny podział zysków. Jeśli tak się nie stanie, to przyszłoroczny wyścig o GP Niemiec ponownie zostanie rozegrany na torze Hockenheim.

Źródło: WCF

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)