Marchionne: Europejski rynek potrzebuje pomocy UE


Sergio Marchionne, który na załączonym zdjęciu wygląda trochę jak Woody Allen, często mówi więcej, niż jest to od niego wymagane. Teraz CEO Fiata oraz Chryslera twierdzi, że europejski rynek motoryzacyjny nie poradzi sobie bez pomocy Unii Europejskiej.
Marchionne jest jednocześnie prezesem stowarzyszenia ACEA, jednoczącego europejskich producentów samochodów. Włoch w jednym z wywiadów powiedział, że musi powstać strategia obrony przed kryzysem, która miałaby uratować europejski przemysł motoryzacyjny.
Fiat redukuje koszty w Europie, ale zainwestuje w Chryslera
Zdaniem jednego z pomysłodawców połączenia Fiata i Chryslera, jeśli Unia Europejska nie zainteresuje się obecną sytuacją na rynku motoryzacyjnym, w Europie może dojść do poważnego kryzysu. Co ciekawe, Marchionne znajduje się obecnie w Brukseli, gdzie spotyka się z przedstawicielami UE.
Szef włosko-amerykańskiego koncernu chce, by UE rozpoczęła współpracę z europejskimi producentami samochodów, której efektem miałaby być radykalna restrukturyzacja. Włoch twierdzi, że Fiat nie prosi nikogo o finansowe, tylko o polityczne wsparcie.
Zobacz również: Fiat Panda 4x4 Cross (2015) - napęd i ELD - test Autokult.pl
Kryzysu w Europie ciąg dalszy – Peugeot zmniejsza produkcję modelu 208
Od 5 lat na rynku europejskim notowane są spadki sprzedaży samochodów. W tym roku słupki obniżą się na Starym Kontynencie o kolejne 8–10%, na czym mnóstwo traci Fiat, który przecież ciągle musi inwestować w Chryslera, a katastrofalnie niska sprzedaż nowej Pandy wcale w tym nie pomaga.
Z drugiej strony stołu siedzi Carlos Ghosn, który piastuje stanowisko szefa koncernu Renault-Nisssan, i wygląda tak, jakby przez cały czas był wściekły. Jego zdaniem nie ma szans na to, by Unia Europejska była w stanie pomóc europejskim producentom. Powód? Każdy z europejskich krajów jest inny i tak samo jest z producentami.

Na naszym redakcyjnym parkingu kolejny raz pojawił się Fiat Panda. Ta sama jednostka napędowa, bardzo podobny kolor lakieru, ale te kilka miesięcy przerwy sprawiło, że teraz wygląda zupełnie inaczej. To nowy Fiat Panda III.
Ja to widzę jeszcze trochę inaczej. Włosi, Hiszpanie oraz Francuzi nie muszą zatrudniać kolejnych osób w fabrykach, bo pracują one na wolnych obrotach. Dlaczego? Bo tylko Niemcom chciało się inwestować ogromne pieniądze w Chinach i przytulać się z prezesami tamtejszych firm produkujących klony ich własnych pojazdów w ramach spółek joint venture. Te trzy kraje będą miały poważne problemy, bo gdzie znajdą dodatkowy rynek zbytu?
Jeśli Fiat przejedzie się na obecnej sytuacji, będzie mógł zawdzięczać to decyzjom Marchionne, który zaraz po największej fali kryzysu w Stanach Zjednoczonych rzucił się na Chryslera. Oby teraz, przy największej fazie kryzysu na europejskim rynku motoryzacyjnym, nikt nie rzucił się na Fiata.
Źródło: Carscoop
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze