Włókno węglowe z Lexusa LFA trafi do innych modeli


Wydawać by się mogło, że ta informacja należy do newsów drugiej lub trzeciej kategorii. Nic bardziej mylnego. Okazało się, że projekt LFA był dla Lexusa bardzo owocny w doświadczenia i prace nad nowymi materiałami. Teraz firma zbierze plony w postaci włókna węglowego.
Lexus to marka, która rozpoczęła działalność bardzo mocnym akcentem: miliardową inwestycją w limuzynę, która miała pobić wszystko, co duże i luksusowe. Częściowo się udało. Co więcej, LS cieszy się opinią niezawodnego auta i w odróżnieniu od Toyot nie usypia kierowcy.

Japońska motoryzacja po kilku latach wyciszenia zaczęła wydawać na świat prawdziwe sportowe maszyny, które przyprawiły europejskich gigantów, takich jak Ferrari, Porsche czy Lamborghini, o nocne koszmary. Dzisiaj stanąłem twarzą w twarz z jednym z najostrzejszych oręży Japończyków. Przed Wami Lexus LFA.
IS-F był pierwszym w pełni sportowym Lexusem, w którym japońscy inżynierowie mogli dać upust swojej fantazji. Konsekwencją tego było rozpoczęcie prac nad modelem LFA, który na dobre przejdzie do legend supersamochodów, pomimo że jednostka napędowa umieszczona jest z przodu. LFA był poligonem doświadczalnym, który pozwolił pracownikom marki poznać możliwości wielu materiałów, w tym włókna węglowego.
Zobacz również: Kierowcy pilnują się przy oponach zimowych, ale o letnich już zapominają. To częsty i poważny błąd
Teraz w sieci pojawiły się informacje, że mimo zakończenia produkcji japońskiego samuraja firma zamierza w przyszłości śmiało korzystać z doświadczeń zdobytych przy pracach nad LFA. Spekuluje się, że sportowy samochód zjednoczonych sił BMW i Toyoty oraz wersja produkcyjna konceptu LF-LC będą czerpały garściami z LFA.

Samochody hybrydowe ewoluują w szybkim tempie. Coraz rzadziej kojarzą się z nieciekawymi stylistycznie modelami, których sprzedaż oscyluje wokół granicy błędu statystycznego. Silniki elektryczne trafiają do układów napędowych luksusowych limuzyn, wpływając pozytywnie na wrażenia z jazdy i znacząco zmniejszając zużycie paliwa. Miłośnikiem rozwiązań tego typu jest marka Lexus, która odświeżając swoją ofertę, nie zapomniała o modelach z charakterystyczną literą „h” na końcu. W mojej kieszeni […]
Niestety, równolegle pojawiła się niepotwierdzona oficjalnie wiadomość, że w najbliższym czasie Lexus nie zbuduje bezpośredniego następcy LFA. To jednak nie koniec szaleństw spod znaku literki L.
Źródło: WCF
Ten artykuł ma 6 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze